Nic w życiu nie jest ważniejsze od szczęścia i wewnętrznego spokoju
- twojego i twoich bliskich.
(Carlson Richard)
Pewnie niewielu wie, że w Suchej Beskidzkiej znajduje się Karczma Rzym, której historia owiana jest legendą... Być może w tej najsłynniejszej z polskich karczm toczyła się akcja ballady * Pani Twardowska * - Adama Mickiewicza...
Fragment ballady mówi: Patrz, oto jest karczmy godło, koń malowany na płótnie... Taki koń umieszczony jest przed głównym wejściem do karczmy...
Karczma została wzniesiona na suskim Rynku w II poł. XVIII wieku za przyzwoleniem Jana Wielopolskiego, który uzyskał u króla polskiego Augusta III Sasa prawo do organizowania 12 jarmarków w ciągu roku... A że jarmarki te odbywały się w pobliżu Rynku i przyciągały tłumy handlarzy z okolicznych wsi, toteż zbudowanie karczmy w tym miejscu nie może dziwić...
Karczma jest jednym z obiektów na Szlaku Architektury Drewnianej w Małopolsce... Jest drewniana, o konstrukcji zrębowej, na kamiennym podmurowaniu... Karczma pokryta jest czterospadowym dachem z charakterystyczną kalenicą oraz arkadowymi podcieniami od elewacji frontowej...
Jedzą, piją, lulki palą,
Tańce, hulanka, swawola;
Ledwie karczmy nie rozwalą,
Cha, cha, chi, chi, hejza, hola!
Już siedem lat uciekło,
Cyrograf nadal nie służy;
Ty czarami dręczysz piekło,
Ani myślisz o podróży.
Ale zemsta, choć leniwa,
Nagnała cię w nasze sieci;
Ta karczma Rzym się nazywa,
Kładę areszt na waszeci.
Fragment ballady mówi: Patrz, oto jest karczmy godło, koń malowany na płótnie... Taki koń umieszczony jest przed głównym wejściem do karczmy...
Karczma została wzniesiona na suskim Rynku w II poł. XVIII wieku za przyzwoleniem Jana Wielopolskiego, który uzyskał u króla polskiego Augusta III Sasa prawo do organizowania 12 jarmarków w ciągu roku... A że jarmarki te odbywały się w pobliżu Rynku i przyciągały tłumy handlarzy z okolicznych wsi, toteż zbudowanie karczmy w tym miejscu nie może dziwić...
Karczma jest jednym z obiektów na Szlaku Architektury Drewnianej w Małopolsce... Jest drewniana, o konstrukcji zrębowej, na kamiennym podmurowaniu... Karczma pokryta jest czterospadowym dachem z charakterystyczną kalenicą oraz arkadowymi podcieniami od elewacji frontowej...
Szeroko otwarte drzwi zapraszają do wnętrza... W środku panuje półmrok... Światło pada przez małe okna... Pod sufitem wiszą kolorowe papierowe ozdoby z bibuły... Rozglądam się po ogromnej izbie i odnoszę wrażenie, iż tutaj czas się zatrzymał... Na ścianach możemy zobaczyć obrazy wystawione przez lokalnych twórców... Z kuchni dolatują apetyczne zapachy, nie pozostaje nam nic innego jak coś zamówić... Wybieramy żurek stryszawski bo lubimy różne jego odmiany... Jest pyszny...
Historia Suchej Beskidzkiej rozpoczęła się w 1405 roku... Jan II, Książę Oświęcimski wydał przywilej, w którym zezwalał niejakiemu Strzale na lokację w tym miejscu osady... Dla uczczenia tej rocznicy na Rynku powstał pomnik - fontanna w kształcie podkowy... Na podstawie fontanny umieszczony jest konik suski, a wewnątrz zostały umieszczone głowy: Twardowskiego i diabła Mefistofelesa, z których wypływa woda...
Małe miasteczka w Polsce okazują się jednymi z ciekawszych miejsc w kraju... Sucha Beskidzka zasługuje na poznanie... Jest jednym z najciekawszych miasteczek w Beskidach... Malownicza okolica jest bez wątpienia jej największym walorem... Sucha Beskidzka zajmuje dno i zbocza niewielkiej kotliny, położonej u ujścia doliny rzeki Stryszawki do Skawy... Kotlinę ze wszystkich stron otaczają zalesione grzbiety Beskidów: Makowskiego, Małego i Żywieckiego...
W mieście możemy zobaczyć ciekawe zabytki sakralne... Dumą Suchej Beskidzkiej jest okazały zespół kościelno-klasztorny... Moją uwagę szczególnie przyciągnął kościół Nawiedzenia NMP wg. projektu krakowskiego architekta Teodora Talowskiego... Tej świątyni poświęcę oddzielny post...
Zamek suski wraz z otaczającym parkiem to największa atrakcja w tym mieście... To bardzo piękna magnacka rezydencja, której zalążkiem był renesansowy dwór z wieżą z 1554 roku... Rozbudował go Piotr Komorowski... Jest to trójskrzydłowa budowla z czterema wieżami, zamykająca prostokątny cokołowy dziedziniec... W ostatnim czasie zamek odzyskał swój dany blask... I tej pięknej budowli poświęcę osobny post...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Beautiful white flower. What is it?
OdpowiedzUsuńUna vez más, me alegro de acompañarte en tu visita y disfrutar de esos bellos rincones, que has ido descubriendo.
OdpowiedzUsuńBesos
Piekne miejsce, jeszcze tam nie byłam,. Zrobiłaś piekne zdjecia, które zachecają ,żeby tam wpaść i zobaczyć to wszystko w realu. Cieplutko pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDroga Łucjo!
OdpowiedzUsuńSucha Beskidzka zdecydowanie zasługuje na poznanie! Zachęciłaś mnie swoją relacją. Ja niestety zbyt często koncentruję się na podziwianiu natury i piękna krajobrazów, pomijając miasta i miasteczka. Czas to zmienić!
Przesyłam moc serdecznych pozdrowień.
Anita
Oi Lucja,
OdpowiedzUsuńBonito lugar.
Beautiful!
Pięknie pokazałaś to bardzo urokliwe miejsce:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńZaczarowały mnie te wnętrza... Jaka różnorodność... Przepięknie. Dziękuję za spacer.
OdpowiedzUsuńNigdy tam nie byłam ale przepięknie tam :)
OdpowiedzUsuńFotografias espectaculares.
OdpowiedzUsuńUm abraço e continuação de uma boa semana.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
O prazer dos livros
Hello dear Maria Lucia!
OdpowiedzUsuńBeautiful place and great Wooden Architecture
Lovely photos of the palace,the statues and the amazing nature!
Thank you for the tour! Have a happy July! Hugs!
Dimi...
Zdjęcia obłędne, szczególnie te z mostem, przypięłam pina (jeśli chcesz napiszę Ci coś prywatnie o feng shui jakie z sobą niesie, tylko nie wiem na jaki mejl).
OdpowiedzUsuńOdnośnie Suchej Beskidzkiej byłam tam prawie 30 lat temu i krótko, bo odwiedziliśmy tylko córkę na kolonii. O dziwo najbardziej pamiętam kościół na wzgórzu, karczmę i dworzec kolejowy, no i malownicze góry. Nie wiem czy zamek był wówczas udostępniony do zwiedzania, bo nic mi w pamięci mi się nie jawi. No to zahaczyłaś mi kolejne miejsce na mapie.
Trzeba mi tam wrócić, bo wspomnienia się mocno zamazały!
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w tym mieście choć znam je z opowieści naszego niestety już nieżyjącego kolegi. Pochodził z tego miasta i często o nim opowiadał. Dziękuję za wycieczkę do tego niezwykłego miejsca na Ziemi.
OdpowiedzUsuńBardzo miła wycieczka po urokliwym mieście. Byliśmy tam kilka lat temu i fajnie było odświeżyć sobie wspomnienia. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńInteresting place! And the white roses are so beautiul!
OdpowiedzUsuńAle masz tempo Lusiu. Kolejny piękny post. W Suchej Beskidzkiej byłam dawno ze szkołą i mało co pamiętam. To tam w karczmie Rzym Twardowski diabła spotkał? Dobrze pamiętam? Zdjęcia cudowne, uchwyciłaś każdy szczegół. Coś wspaniałego. Ściskam Cię mocno Kochana
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! To miasteczko dobrze znam i mam do niego sentyment- chodziłam tam do szkoły ;-)
OdpowiedzUsuńA joy to watch. Lots of great photos. Greetings.
OdpowiedzUsuńThank you very much, Sami:)
UsuńSiempre me encanta ver tus reportajes. Un abrazo Lucía.
OdpowiedzUsuńThanks, Teresa:)
UsuńNigdy nie byłam w tym miasteczku, ale dzięki Tobie już wiem, jak wygląda.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Małe miasteczka mają wiele uroku i bardzo chętnie je odwiedzam.
UsuńSucha Beskidzka do takich należy.
Pozdrawiam serdecznie:)
Byłam tam kiedyś Łucjo na wycieczce szkolnej. Niestety nie mam zdjęć.
OdpowiedzUsuńA dwa tygodnie temu opowiadałam o tej karczmie piątym klasom, podczas omawiania utworu A. Mickiewicza "Pani Twardowska". :)
Dziękuję za wirtualną wycieczkę.
Pozdrawiam Cię ciepło!
Urocze jest to miasteczko, nigdy w nim nie byłam. Piękne zdjęcia Łucjo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Jestem tak miej więcej co dziesięć lat - i za każdym razem konstatuje że nic się nie zmieniło, ale... zmieniło się wiele. Szalenie lubię i Suchą i nieodległy Jordanów.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu wpisu jeszcze bardziej żałuję że nigdy tam się nie zatrzymaliśmy, miasto jest piękne, rzeczywiście warto się tam wybrać
OdpowiedzUsuńna widok żurku dostałam szczękościsku, wygląda bardzo apetycznie, a mi nie wolno...
uściski Lusiu