Gdy w jednym z folderów zobaczyłam te zdjęcia a na nich sycylijskie saliny w pobliżu Trapani, chciałam koniecznie do nich dotrzeć, zobaczyć na własne oczy, przeżyć klimat tego miejsca, poczuć zapach przepełniony aromatami soli morskiej... Na sycylijskiej wyspie, pełnej uroku i piękna nie mogło zabraknąć niewielkich białych szczytów... Wyglądają zjawiskowo... To nie jest śnieg lecz sól... Cieszyłam się, że jednak zobaczę saliny ponieważ jadać Via del Sale (droga solna) z Marsali do Erice było takie miejsce gdzie moje marzenie miało szansę się spełnić...
Cóż to są saliny? saliny mają postać płytkich (30-40 cm) zbiorników zlokalizowanych w sferze przybrzeżnej morza lub słonego jeziora w których pozyskuje się sól, która powstaje dzięki procesowi odparowywania... W ciepłym i suchym klimacie zadanie to realizuje energia słoneczna...
Proces pozyskiwania soli morskie sięga z pewnością czasów prehistorycznych... Jednak od czasów Imperium Rzymskiego trwał handel solą morską w obrębie całego świata antycznego ponieważ produkcja była już świetnie rozwinięta z pozyskiwanego surowca z ośrodków nad Morzem Śródziemnym...
Sposób pozyskiwania soli morskiej nie zmienił się od stuleci... Z nastaniem lata słońce, wiatr i przypływy zmieniają zbiorniki wodne w naturalne urządzenia do stężenia solanki...
Używam w kuchni przede wszystkim soli morskiej, ale i nieoczyszczonej kamiennej i drobnoziarnistej kuchennej... Koneserzy twierdzą, że najlepiej smakuje sól morska ponieważ jest skarbem uzyskiwanym dzięki słońcu i wiatrowi ... Ja jednak nie widzę żadnej różnicy ale stosuję sól morską ponieważ jest ekologiczna... Jest to produkt żywnościowy wytwarzany w całkowicie naturalny sposób... Nie stosuje się tutaj żadnych środków lub procesów chemicznych...
Zatrzymujemy się w Saline di Nubia aby napić się kawy i zobaczyć bajkowe miejsce czyli solny unikat... Saliny leżą na terenie Rezerwatu Przyrody, jego obszar jest chroniony a powierzchnia przybrzeżna to 1000 hektarów... Został założony w 1995 roku... Obszar rezerwatu ma szczególne znaczenie ornitologiczne, ponieważ jest miejscem postoju na szlaku do Afryki... W odpowiednich porach można zobaczyć różne gatunki ptaków m.in. flamingi, sokoła wędrownego, białą czaplę, mewę różową, zimorodka, ciekawe odmiany kaczkowatych...
Historia tutejszych salin sięga czasów Fenicjan a więc około 3000 lat temu... Przez większą część pierwszego tysiąclecia p.n.e. ten starożytny i chwalebny lud kupców i żeglarzy utrzymywał monopol na "białe złoto"
Wchodzimy na teren rezerwatu... Już wiemy, że nie zobaczymy białych szczytów solnych ponieważ jest dopiero początek czerwca... Gdy sól się krystalizuje jest ręcznie wydobywana i składowana... Jednak dopiero w lipcu i sierpniu odbywają się solne żniwa i w basenach wytwarza się solna skorupa...
Jeszcze nie rozpoczął się sezon turystyczny więc i Muzeum Soli nie jest otwarte... W sklepie kupujemy pocztówki z Saline di Nubia, 3 kg naturalnej, grubej soli morskiej, kilka souvenirów z delikatną solą ze skórką cytrynową i z ziołami... Odpływają stąd niewielkie stateczki na wyspę Mozia... Niestety, nam brakuje czasu na taki rejs ponieważ w planie mamy Erice...
W tym niepowtarzalnym, fascynującym krajobrazie stoją malownicze wiatraki... Wyglądają bardzo romantycznie... Na szczególną uwagę zasługuje wciąż działający Mulino Maria Stella, który pochodzi z XVI wieku mieści się w nim Informacja Turystyczna (była zamknięta)... Tutejsze wiatraki służą do mielenia soli i do pompowania słonej wody z jednego zbiornika do drugiego....
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Witaj droga Łucjo - Mario, trochę mnie nie było. Nadrabiam zaległości.
OdpowiedzUsuńKolejne piękne miejsce pokazujesz i opisujesz. Niesamowicie to wygląda, faktycznie jak lód czy śnieg. A wiatraki przepiękne. :)
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło i poświątecznie.
Niezwykle ciekawie wyglądają te saliny, tym bardziej, że my przecież w polskich warunkach raczej nie mamy takich widoków. Czytałam już kiedyś, że w tego typu miejscach może żyć wiele dzikich ptaków. Bardzo to cenne, bo pokazuje, że ludzki przemysł i przyroda mogą trwać obok siebie bez wzajemnej szkody. Piękna fotorelacja!
OdpowiedzUsuńMe gustan las fotos de tu reportaje pero siento predilección por las dos primeras. son un maravilla por su composición.
OdpowiedzUsuńBesos
Niezwykłe widoki pokazujesz:))cieszę się że spełniłaś swoje marzenie i podzieliłaś się z nami:))pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńŁucjo obawiam się, że teraz Ty mnie zaraziłaś bakcylem zobaczenia tego miejsca:)
OdpowiedzUsuńSaliny wyglądają niesamowicie, a w słońcu prezentują się niezwykle pięknie.
Dziękuję Łucjo za pokazanie tego oryginalnego miejsca. Oczywiście wpisuję na listę:)
Serdecznie Cię pozdrawiam:)
Ciekawe miejsce. Te solne górki wyglądają zjawiskowo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kochana:)
Those windmills remind me of windmill cookies. Do you have those there? I think Pepperidge Farm makes them. :)
OdpowiedzUsuńWitaj poświątecznie słoneczną porą roku.
OdpowiedzUsuńŚwięta, święta i po świętach. Minęły za szybko. Jednak teraz mogę ponownie wędrować po wirtualnym świecie. A woja dzisiejsza podróż zaciekawiła mnie, a wiatraki zachwyciły. Kiedyż to bowiem widziałam taki prawdziwy wiatrak?
Życzę radości w sercu i ciepłych nocy
Pozdrawiam końcówką kwietnia
Niesamowite widoki, wręcz nieprawdopodobne!
OdpowiedzUsuńQue lugar tan bonito, es para plantar el caballete y no dejar de pintar.
OdpowiedzUsuńUn feliz fin de semana.
Surrealistyczne widoki, ciekawie to wygląda. Bardzo ciężka praca dla tych ludzi, niestety ja też zawsze kupuję sól morską. Mówią jednak, że ona się niczym nie różni od naszej krajowej.
OdpowiedzUsuńCóż za wspaniała podróż i niezwykle miejsce, znów doświadczyłem czegoś nowego, a dla mnie pojęcie "solne żniwa" to zupełnie nowe pojecie. Rzeczywiście bardzo bajkowo wyglądają te wiatraczki, jedno ze zdjęć wiatraka na tle rozmytych chmur i nieba zauroczyło mnie szczególnie. Mario, dziękuję za kolejna przepiękną porcję wiedzy i ucztę dla moich oczu.
OdpowiedzUsuńFotografias fantásticas, gostei de ver.
OdpowiedzUsuńUm abraço e um bom fim-de-semana.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
Livros-Autografados
O tym, jak wydobywa się morską sól, widziałam kiedyś w brytyjskim programie "Ucieczka na wieś".
OdpowiedzUsuńJuż od dawna używam soli himalajskiej, choć ostatnio czytałam, że nie jest tak rewelacyjna, jak się uważa. Lepsza jest sól jodowana.
Serdecznie pozdrawiam.
Kochana
OdpowiedzUsuńUwielbiam podróżować z Tobą, nie szkodzi, ze tylko wirtualnie:)
Zawsze dowiem się czegoś ciekawego, np tak jak dziś, co to są saliny.
Z serca dziękuję za to, że Jesteś:)
Milutko pozdrawiam:)
Jak zawsze przecudna podróż, w niezwykle ciekawe miejsca. Te górki soli wyglądają niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie, Agness <3
Oh boy! Really interesting to see how salt is made! Have a nice evening Lucja-Maria;-)
OdpowiedzUsuńMe encantan tus reportajes. Buen fin de semana.
OdpowiedzUsuńSuper! W pierwszym momencie myślałam, że to śnieg albo usypany piasek. I pewnie bym dalej tak sądziła, gdybyś nie napisała o soli. To trochę tak, jak nasze rodzime tężnie w Ciechocinku. Ale tutaj dają o wiele lepszy efekt. Wspaniale to wszystko się prezentuje. Dziękuję za kolejną ciekawą, chociaż wirtualną, wycieczkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Nie dziwię się, że chciałaś to obejrzeć. Nawet jeśli twoje marzenie spełniło się nie do końca to i tak poczułaś ten niepowtarzalny klimat. Przypomina mi się Pamukale w Turcji, choć to oczywiście nieco inna sceneria, ale równie ciekawa. Te wiatraki nasuwają skojarzenia z Don Kichotem. Ciekawe, czy przy obecnym systemie kształcenia młodzież wie, kim był Don Kichot i co oznacza walka z wiatrakami. :) Miłego dnia. Dziś troszkę się zachmurzyło i lekko popadało, co przy panującej suszy bardzo cieszy.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że gdyby tylko człowiek chciał to można by odsolnić morza i oceany i zwiększyć ilość wody słodkiej szczególnie tam gdzie jej brakuje... ale ludzie wolą pieniądze wydawać na zbrojenie i wymuszać wojny dla samego zysku sprzedawania broni. Przepraszam... taki ciekawy temat a ja o czymś tak smutnym... Ale twoje wycieczki nie tylko mnie wzbogacają podróżniczo ale i dają bardzo dużo do myślenia :) Uściski :D
OdpowiedzUsuńWidziałam podobne miejsce w Hiszpanii. Patrząc na wielkie solne pagórki ciężko mi było uwierzyć że to nie śnieg. Wiatraki w takiej scenerii prezentują się nad wyraz pięknie a wizyta w salinie na pewno była ciekawym i niezapomnianym dla Ciebie wydarzeniem. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuń" jednak zobaczę saliny ponieważ jadać Via del Sale (droga solna)" ja zazwyczaj jadam słone paluszki... 😉
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe miejsce, w sumie to każda sól w chwili obecnej jest solą morską, tylko że te wydobywane w kopalniach faktycznie powodują albo naruszenie górotworu albo konieczność radzenia sobie z tysiącami metrów sześciennych wód płuczkowych.
Really nice and informative blog, keep it up buddy…
OdpowiedzUsuńKolejna interesująca historia! Lubię takie miejsca, w których można zobaczyć jak coś powstaje. Co do soli, to też uważam, że każda sól obecnie wydobywana ze źródeł naturalnych ma pochodzenie morskie, różni się tylko sposobem pozyskania.
OdpowiedzUsuńUrokliwe miejsce. Bardzo się nam spodobało. Musimy je zwiedzić.
OdpowiedzUsuń