Szlak Orlich Gniazd to wyjątkowe miejsce... Z jednej strony zadziwia naturalnością i wspaniałą przyrodą a z drugiej, fascynującą podróżą przez czternastowieczne fortyfikacje... Ruiny warowni zachwycają swym położeniem na wyniosłych wzgórzach i wśród malowniczych, wapiennych ostańców... Większość tutejszych obiektów jest bardzo popularna i określana mianem Orlich Gniazd... Są jednak takie, które zdają się być zapomniane bądź nieznane...
Pewnego wiosennego dnia po raz kolejny wybrałam się na Jurę Krakowsko - Częstochowską... Pogoda tego dnia zachęcała raczej do pozostania w domu... Jako osoba "zakręcona" na punkcie zamków, mimo wszystko postanowiłam zobaczyć nieznane mi dotąd, ruiny średniowiecznego zameczku w Bydlinie... Ta niewielka wieś, położona jest na skraju śląskich lasów w powiecie olkuskim... W północnej części Bydlina jest cmentarz miejski a obok niego parking... Dojście do ruin jest dobrze oznakowane i prowadzi leśnym duktem... Nie jest daleko, może 200 metrów... Na szczęście, mżawka przestała siąpić i nastąpiły przejaśnienia...
Na niezbyt wyniosłym, leśnym wzgórzu wznoszą się niewielkie, postrzępione jakieś dziwne ruiny z wapienia... Od razu widać, że fragmenty murów zostały odrestaurowane... Miałam jednak wrażenie, że zatraciły swoją dawność i tajemniczość... Od razu byłam przekonana, że wyglądają jakoś dziwnie, nienaturalnie... Zameczek w Bydlinie powstał prawdopodobnie na początku XIV wieku... Wg informacji z tablicy znajdującej się na parkingu, pierwotnie budowla składała się z wieży obronnej, budynku mieszkalnego trzykondygnacyjnego i dziedzińca... To co po niej pozostało, ma kształt prostokąta... Zewnętrzne mury zamku z trzech stron otaczała fosa i kamienno-ziemny wał... Obserwując roślinność porastającą teren od strony północnej, wszystko wskazuje na niegdysiejsze bagna...
Niemal wszystkie zamki warowne na Szlaku Orlich Gniazd, wzniesiono na niedostępnych wapiennych wzgórzach... Ich zadaniem było strzec granic Królestwa Polskiego przed najazdem Czechów od strony Śląska... Warownia w Bydlinie w XIV wieku należała do jednego z nieślubnych synów Kazimierza Wielkiego... Kto był jej budowniczym? być może ród Toporczyków, a może rycerz Niemierza herbu Strzała? Nadal nie wiadomo... Budowla na przestrzeni wieków przechodziła burzliwe dzieje...
Obeszłam dookoła całą budowlę... W narożach zamek jest wsparty ukośnymi przyporami... Grubość ścian dochodzi do 2 metrów... A co do jego historii... Miał dwudziestu właścicieli... W XVI wieku przeszedł na własność Bonerów, potem Firlejów... Jan Firlej zamienił zamek na kościół... Potem oddał go zborowi ariańskiemu... Syn Jana oddał kościół katolikom... W końcu zniszczyli go Szwedzi... Budowla podupadała i coraz bardziej niszczała... Mury obronne rozbierane były przez okolicznych mieszkańców... Zamek ostatecznie uległ ruinie... To co zobaczyłam, nie powaliło mnie na kolana... Jak pewnie o tym wiecie, zazwyczaj z moich ust, co chwilę wydobywają się znamienne ochy i achy... Tym razem ich nie było... Ze względu na burzliwą historię tego miejsca, mimo wszystko, warto było tu przyjechać i zobaczyć co jeszcze zostało z dawnej świetności tego zamku...
Interesting ruins. I can imagine what kind of thing there has ever been. Lovely evening Lucja-Maria;-)
OdpowiedzUsuńI like castles. These ruins are our story.
UsuńGreetings.
An interesting and mysterious ruins and beautiful coltsfoot!
OdpowiedzUsuńLovely photos, Lucia!
Greetings and hugs.
You're right. These are very interesting and mysterious ruins.
UsuńHugs:)
Great photos. Castle ruins are fascinating. It starts to think what the castle has been like. Have a nice evening.
OdpowiedzUsuńI really like the old ruins.
UsuńThere are many more in my country.
Greetings.
Ludzie odchodzą , zamki niszczeją...
OdpowiedzUsuńPrzemijanie...
Pozdrawiam serdecznie ...
Krysiu,
Usuńna szczęście mamy jeszcze w naszym kraju sporo różnego rodzaju zamków.
Pozdrawiam:)
Piękne kwiaty rosną obok tych ruin. Pozdrawiam gorąco :)
OdpowiedzUsuńTo są pierwsze wiosenne kwiaty. Kiedy zakwitają wiem, że zbliża się wiosna.
UsuńPozdrawiam:)
Like so many ancient castles, unfortunately, there are only ruins left.
OdpowiedzUsuńNow we have to imagine, as it was in the past.
Kisses
You're right. Many of the castles were only ruins.
UsuńGreetings.
Nie wszystkie zamki mają szczęście do odnowicieli, przykro widzieć, jak marnieją. Może tym bardziej trzeba takie miejsca reklamować.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.:))
Cecylio,
Usuńruiny w Bydlinie są mało rozreklamowane. Niewiele osób wie o nich.
Ja uwielbiam Szlak Orlich Gniazd i poznałam wszystkie zamki, ruiny.
Pozdrawiam:)
Miałem zostać historykiem, a poniosło mnie gdzieś w kierunku literatury, ale to nic, te dwie pasje łącza się. Łucjo, nawet w tych ruinach jest jakiś urok przemawiający do wyobraźni. Jej oczyma widzę, co tu się działo, jak ten zamek tętnił codziennym życiem, stawiał opór wrogom. Dziękuję za te lekcje historii
OdpowiedzUsuńTomaszu
Usuńoczywiście, że historia i literatura doskonale się łączą. W każdych ruinach jest jakiś urok i zawsze w takim miejscu działa moja wyobraźnia.Szczególnie działa gdy znamy dany okres. Ten zamek miał bogate i burzliwe dzieje.
Pozdrawiam:)
Szkoda,że tak daleko. Warto by obejrzeć je z bliska. Dziękuję Lusiu. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńJaneczko,
Usuńna Szlaku Orlich Gniazd jest wiele bardzo ciekawych zamków, ruin i oczywiście miejsc.
Kiedyś powinnaś przyjechać w ten piękny region kraju.
Pozdrawiam:)
Zastanawiam się nad celowością takiego dobudowywania na siłę fragmentów zamków na Jurze. Gdzie się zatraca ich niezwykły wygląd znaczony upływem czasu. A ja z rozrzewnieniem wspominam moją dawną wyprawę rowerem po Jurze z noclegami pod namiotem przy poszczególnych zamkach. I księżyc nad ruinami z Bobolicach, chyba najbardziej romantyczny wieczór w czasie tej wyprawy. Dziś stoi tam zamek, może nawet ładnie odrestaurowany, ale to już nie to, nie ten klimat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W ostatnich latach wpadliśmy w szał odbudowywania zamków. Niektóre aż z przesadą. Uważam, że i w te ruiny była zbyt duża ingerencja człowieka. Och tak miło wspominasz tamten czas domyślam się, ze nie byłeś sam tylko z cudowna dziewczyną.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
To także moje klimaty... Bardzo ciekawie przybliżyłaś historię zamku.
OdpowiedzUsuńLubię Jurę.
Moc pozdrowień.
Wiem Basiu,
Usuńże bardzo dużo podróżowaliście nie tylko po Jurze ale i po naszym pięknym kraju.
Pozdrawiam:)
Wonderful when there are such ruins. When looking at photos, imagination starts to work. Thanks for the wonderful photos.
OdpowiedzUsuńYou're right. In such ruins works the imagination.
UsuńGreetings.
Great photos.. The ruins of castles,palaces, or any historical places always fascinate me.. I always love to imagine how the life could be at that time..
OdpowiedzUsuńKrishna
UsuńI love exploring and visiting ruins and castles.
Greetings.
Zamki to hobby moje i Żony, staramy się objechać wszystkie (cboć czasami to już tylko punkt na mapie). Bydlin oczywiście znamy, te na Jurze "zaliczaliśmy" jadąc corocznie do Częstochowy, na wejście pielgrzymki od nas. Na pewno uporządkowali teren, bo pamiętam że miałem kłopoty ze znalezieniem miejsca na kadr, a to było jeszcze w epoce analogowej, więc człowiek bardziej myślał przed naciśnięciem spustu migawki.
OdpowiedzUsuńO, to mamy podobnie. My też oboje uwielbiamy poznawać zamki. To takie fajne gdy małżeństwo ma podobne zainteresowania i nawet niestraszna jest niezbyt miła pogoda.
UsuńWiesz co mi się jeszcze bardzo podoba? Ty nie wstydzisz się swojego katolicyzmu.
Teraz przy zamkach teren jest bardzo często uporządkowany, jest czysto. Jakieś pięć lat temu byliśmy w Smoleniu, już na parkinu było tak wiele śmieci, że brało nas obrzydzenie.
Serdecznie pozdrawiam:)
I love those ruins of stone.... Great photos - happy week!
OdpowiedzUsuńThank you very much, Riitta:)
UsuńJeżeli kamienie z zamku wykorzystywała okoliczna ludność to i tak dobrze, że po tylu latach coś jeszcze z niego zostało :) Z tego co pamiętam to samo działo się z zamkiem w Olsztynie koło Częstochowy...
OdpowiedzUsuńWiele polskich zamków zostało rozebrane przez okoliczną ludność.
UsuńPrzypuszczam, że i ten zamek podzielił taki los.
Pozdrawiam:)
Jako osoba równie zakręcona, pozdrawiam pozytywnie zakręconą Lusię... z dalekiej Starej Kamienicy ... trochę więcej tam się zachowało, wieża i mury mniej więcej, jak tu, ale lochy - miodzio ... może kiedyś, jak inwestor zrobi, co zamierza i co już rozpoczął pokażesz tu u Siebie ... ale będę dumna, pięknie opowiadasz o zabytkach
OdpowiedzUsuńHi hi hi
Usuńmuszę potwierdzić, że doskonale mnie rozszyfrowałaś. Ja osobiście jestem dość mocno zakręcona jeżeli chodzi o zamki i nie tylko...
Och Haniu! Jesteś bardzo miła ale bardzo daleko mi do jakiejkolwiek opowieści.
Całuję i pozdrawiam:)
Another lovely area you have explored. Love all the ruins and flowers
OdpowiedzUsuńI also like ruins and the first flowering spring plants.
UsuńGreetings.
Ruiny, a jak sobie wyobrazić co tam się działo kilkaset la temu :)
OdpowiedzUsuńTa budowla miała bardzo burzliwe losy.
UsuńMożna się domyślić, że wiele się działo.
Pozdrawiam:)
Szkoda, że tak niewiele pozostało z zamku; ruiny, których już nie da się odnowić.
OdpowiedzUsuńRomantyczne ruiny.
Serdecznie pozdrawiam :)
Jeżeli to co obecnie oglądamy jest faktycznym zamkiem, to był niewielki.
UsuńWłaściwie to bardzo mały. Niestety, nie zostały żadne ryciny, akwarele z dawnych lat.
Pozdrawiam:)
Do mojej wyobraźni bardziej przemawiają takie ruiny niż odbudowane zamki.
OdpowiedzUsuńPrzy ruinach moja wyobraźnia, bardziej działa.
Zamek w Bydlinie znam.
Pozdrawiam:)*
Lubię, gdy ruiny są zabezpieczone. W tym przypadku zbyt je zrekonstruowano.
UsuńBędę szczera, niezbyt mi się podobają.
Pozdrawiam:)
Un lugar misterioso se ve el cual debe de dar placer visitarlos a través de estos bosques.
OdpowiedzUsuńUn abrazo.
Nie znam zamku w Bydlinie, dziękuję Ci, że go dla mnie odkryłaś i to tak pięknie :-)
OdpowiedzUsuńSzlak Orlich Gniazd wciąż przede mną.
OdpowiedzUsuńJak pewnie wiesz jestem fanką zamków więc poznałam wszystkie na tym Szlaku.
UsuńZaprasza, tutaj nie będziesz się nudzić.
Pozdrawiam:)
Szkoda że zostało tylko tyle:))ale i tak warto zobaczyć:)))pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńFaktycznie, zostało niewiele. Poznałam wszystkie zamki, ruiny na Szlaku Orlich Gniazd.
UsuńCiągle brakuje mi czasu aby przedstawić je na swoim blogu.
Pozdrawiam:)
Mimo wszystko, ciekawe miejsce i piękna fotorelacja. To wspaniale, że przybliżasz nam historię takich okolic. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że tam nie byłam, a warto pojechać.
OdpowiedzUsuńY, como no podía ser menos en sus interesantes reportajes, esas humides flores amarillas junto a los cimientos de los poderosos muros hoy en ruina.
OdpowiedzUsuńUn abrazo,
Me encantan los castillos. Besitos.
OdpowiedzUsuńSzkoda,że tak dużo zamków w naszym kroju uległo zniszczeniu i zostały po nich tylko ruiny. Wspaniałe miejsce pokazałeś,Łucjo.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńIle takie ruiny mogłyby nam opowiedzieć, gdyby kamień przemówił.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz pozdrawiam:)
Olá Lucja.
OdpowiedzUsuńRuínas são sempre belas fotos. Excelente publicação.