Tajemnica nocy betlejemskiej trwa bez przerwy.
Napełnia dzieje świata i zatrzymuje się
na progu każdego ludzkiego serca.
Chociaż świat Go nie poznaje - jest!
Chociaż swoi Go nie przyjmują - przychodzi!
Chociaż miejsca nie było w gospodzie - rodzi się!
(Jan Paweł II)
Zaledwie dziesięć km na południe od Jerozolimy położone jest Betlejem, miejsce narodzin Chrystusa... Po arabsku zwane Bayt - Lahm dosłownie Dom Mięsa, a po hebrajsku Bet - Lehem czyli Dom Chleba... Początkowo zamieszkiwane wyłącznie przez chrześcijan, dziś żyją w nim zgodnie w większości muzułmanie i nieliczni palestyńscy chrześcijanie...
Betlejem posiada starą metrykę... Wymieniane w Starym Testamencie kilkanaście razy... Betlejem Judzkie wspomniane jest także w dokumentach pozabiblijnych z wieku XIV przed Chrystusem... Tutaj urodził się Dawid, którego Samuel namaścił na króla Żydów, tysiąc lat przed narodzeniem Chrystusa... Dlatego nosi również nazwę "miasta Dawidowego"...
Betlejem leży na wysokości 775 m n.p.m. na dwóch skalistych wzgórzach, otoczonych malowniczymi dolinami, gdzie rosną: gaje oliwne, migdałowe, figowe, cytrusowe oaz winnice... Z dala słychać monotonne pieśni pasterzy oraz dzwonki kóz i owiec pasących się jak przed laty...
Po krótkim spacerze kierujemy swe kroki do najważniejszego zabytku Betlejem, Bazyliki Narodzenia Pańskiego, do jednego z najstarszych nieprzerwanie działających kościołów na świecie... Swym wyglądem przypomina potężną fortecę... Być może dlatego przetrwała przeróżne inwazje, pożary, trzęsienia ziemi i ostatnie oblężenie w 2002 roku, kiedy to ukryli się w nim uzbrojeni Palestyńczycy...
Kościół Narodzenia Pańskiego został zbudowany w 330 roku przez pierwszego chrześcijańskiego cesarza Konstantyna Wielkiego... Prawdopodobnie w czasie buntu Samarytan przeciwko Cesarstwu Bizantyjskiemu w 529 roku został w większości zniszczony... Obecnie istniejący kościół został zbudowany przez cesarza Justyniana w 565 roku... Bazylika została wzniesiona mad grotą, w której narodzić się miał Chrystus...
Wejście do bazyliki tak małe, żeby wejść do środka należy się pochylić... Są to tzw. "Drzwi pokory", ich wysokość 1,25 m... Miały podobno uniemożliwiać jeźdźcom muzułmańskim wjazd do środka na koniach... We wnętrzu ogarnęła mnie fala emocji... Byłam w miejscu narodzin Jezusa! Moje szczęście wprost mnie rozpierało!
Niesamowite wnętrze bazyliki wypełnione jest pielgrzymami z całego świata... Pomimo licznych lamp w świątyni panuje półmrok... Cztery rzędy kolumn z brązowo-czerwonego wapienia, z korynckimi kapitelami dzielą bazylikę na pięć naw... Nawa środkowa dwa razy szersza niż boczne kryje pod belkowym sklepieniem ołtarz główny w duchu greckim...
W uczepionych u sufitu w nieprzeliczonych lampionach, błyskają nieśmiało promienie słońca... Bizantyjski ikonostas przepełniony ciepłem charakterystycznym dla kościołów wschodnich pełen jest złoceń i lampionów a pod sklepieniem wisi duży drewniany krzyż...
W okolicy pełno jest grot podobnych do tej w jakiej przed zimnem schroniła się Maria z Józefem... Tuż za ikonostasem znajdującym się w nawie głównej znajdują się schody prowadzące do Groty Narodzenia... Ustawiamy się w długiej i bardzo tłumnej kolejce... Niestety, nastrój sacrum zakłóca głośne zachowanie się pielgrzymów... Wokół słyszę różnobrzmiące języki... Na szczęscie w Grocie Narodzenia jest trochę ciszej... Dotykam z wielką czcią i namaszczeniem święte miejsce, czternastoramienną gwiazdę znajdującą się w posadzce z białego marmuru... Nie mam czasu na modlitwę czy na dłuższą adorację... Błyskawicznie robię zdjęcia i już jestem poganiana przez pilnującego mnicha...
Z Bazyliką Narodzenia Pańskiego połączony jest kościół świętej Katarzyny Aleksandryjskiej... Został wzniesiony przez o. franciszkanów w roku 1882 roku na miejscu wcześniejszego, o małych rozmiarach, zbudowanego w średniowieczu... Przed kościołem rozpościera się piękny wirydarz... Na dziedzińcu znajduje się kolumna z postacią świętego Hieronima... Sam kościół zbudowany jest w stylu neoromańskim i podzielony jest na trzy nawy... Wewnątrz znajduje się prosta architektura... Codziennie franciszkanie udają się procesyjnie z kościoła do Groty Narodzenia...
Około 300 kroków od Bazyliki Narodzenia Pańskiego znajduje się grota o nieregularnym kształcie, wykuta w białym, miękkim tufie, zwana Grotą Mleczną... Według tradycji Matka Boża zatrzymała się tu, by odpocząć i nakarmić Dziecię Jezus... Jak dodaje legenda, w czasie karmienia kropla mleka upadła na skałę, w której wykuta jest grota, i w jednej chwili cała skała stała się biała... Małe oratorium jest szczególnie drogie kobietom, które przychodzą tutaj prosić Maryję o wstawiennictwo, by nie zabrakło mleka do kamienia swojego niemowlęcia...
Około jednego km od Betlejem znajduje się Bett - Sahur czyli Pole Pasterzy, święte miejsce chrześcijaństwa... Pole Pasterzy upamiętnia obecność pasterzy wezwanych przez anioła w noc Bożego Narodzenia... Możemy tutaj odwiedzić kaplicę "Gloria in Excelsis Deo"
Wonderful place... Beautiful set of pictures... Happy holidays... Stay safe 😊🙏
OdpowiedzUsuńMiło jest tak, chociaż wirtualnie, pospacerować po Betlejem w Boże Narodzenie. Teraz pozostały tylko wspomnienia i wiara, że kiedyś powróci normalność, którą jeszcze nie tak dawno mogliśmy się cieszyć...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
Hola Lucja-Maria. Un placer poder visitarte de nuevo. Preciosa entrada. Que tengas unas maravillosas fiesta y un 2021 lleno de alegrías, salud y todo aquello que desees. Besos.
OdpowiedzUsuńThank you for sharing these wonderful pictures! Best wishes for the new year.
OdpowiedzUsuńSon unas fotografías preciosas, me gustan mucho. Abrazos y felices fiestas.
OdpowiedzUsuńWiem, że do Betlejem się już nie wybiorę, zbyt dużo mam miejsc, które planuję odwiedzić, tym bardziej dziękuję, że dzięki tobie mogłam odwiedzić je wirtualnie. Wyobrażam sobie emocje, które towarzyszyły wejściu do groty. Miałam podobne, kiedy wchodziłam do podziemi Watykanu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoim marzeniem jest odwiedzić miejsce narodzenia Jezusa Chrystusa dlatego zachwycam się Twoją cudowną fotorelacją ! Dziękuję, to dla mnie naprawdę niesamowite przeżycie !
OdpowiedzUsuńŁucjo, przeczytałam Twój komentarz na blogu Basi z "5 pór roku". Na blogu Maksa trzeba kliknąć w tytuł posta, w ten sposób otwiera się cały post z komentarzami...!
Pozdrawiam serdecznie :)
Thank you so much for taking us into Bethlehem. Blessings of the Christmas season to you!
OdpowiedzUsuńWiem, że do Betlejem sama nigdy się nie wybiorę, dlatego tym bardziej cieszę się z takich fotorelacji. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńBeautiful place.
OdpowiedzUsuńNiesamowite miejsce. Super, że miałaś możliwość być w Betlejem :).
OdpowiedzUsuńMiałaś szczęście odwiedzić niezwykłe miejsce:))))dobrze że pokazujesz je nam:)))to bardzo miły spacer:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńNiesamowita relacja Lusiu cos wspaniałego. Podróże tak wiele daja. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWspaniała podróż Łucjo, dziękuję Ci za te miejsca, obrazy i wspomnienia.Prawie pięć lat temu dostałam aniołka z Betlejem ( pisałam o tym w poście)a wraz z nim i modlitwą ofiarowaną przez Kogoś w Betlejem zdarzył się cud...
OdpowiedzUsuńDziękuję za troskę o mnie, począwszy od Wigilii przez 4 kolejne dni miałam Gości, wszyscy oczekiwani przeze mnie, ale pracy miałam sporo w związku z tym, a mój kręgosłup coraz bardziej mnie " spowalnia". Dopiero dziś " wpadłam" na chwilkę bo jak Ci wiadomo sprawuję opiekę nad Wnukami przez 9 godzin dziennie, a to też wyzwanie. Czas świąteczny był wyjątkowy, nasz zmarły Przyjaciel obchodził urodziny w Boże Narodzenie, na drugie imię miał Szczepan, a pierwsze imię od Jana Ewangelisty świętował zawsze 27 grudnia. Dobrze, że możemy Go odwiedzać na naszym cmentarzu parafialnym...
U Maksa trzeba wejść na tytuł posta, kliknąć i wtedy otwiera się możliwość dodawania komentarzy.
OdpowiedzUsuńZabrałaś nas w piękne i magiczne miejsce akurat w czasie Bożego Narodzenia. To miejsce pozostaje ciągle w sferze marzeń. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWspaniała fotorelacja, miałaś szczęscie, ze mogłas byc w takim cudownym miejscu, dziękuję za post.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
W Betlejem czas stanął w miejscu. Chciałabym kiedyś zobaczyć na żywo miejsce, w którym przyszedł na ziemię nasz Pan.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam okołoświątecznie
Moje marzenie od zawsze, cudownie było je spełnić z Tobą, a w aktualnym stanie rzeczy cieszy nawet zwiedzanie wirtualne
OdpowiedzUsuńUściski Lusiu
Czytam, oglądam zdjęcia i mam trochę takie mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo chciałabym tam być i doświadczyć tego mistycyzmu, ale z drugiej strony mam wrażenie, że to miejsce stało się zbyt turystyczne, zbyt na pokaz. Tak jak opisujesz zejście do groty Narodzenia, byłaś tam, widziałaś ją, ale mam wrażenie, że brakowało ciszy i takiej osobistej kontemplacji nad tym, co tam się wydarzyło.
OdpowiedzUsuńMam jak Jula - i chęć ogromną i "jakąś taką nieśmiałość" ;)
OdpowiedzUsuń