* 8.08.2006 12.06.2017 *
Śpij piesku, śpij...
już odpocząć trzeba
Może będziesz miał
swój kawałek nieba
Może będzie tam
piękniej niż tu teraz
Może spotkasz tych, których tu już nie ma...
Śnij, piesku śnij...
w snach jest zawsze pięknie
Ciepły dom, miejsca dość
na twe wierne serce
Przyjdzie czas spotkać się
potarmosić uszy
lub razem na spacer znowu gdzieś wyruszyć
Lecz dziś sobie śnij
a czas łzy osuszy...
Ukochana Bellusia odeszła za Tęczowy Most...
Nie było dla Niej ratunku...
Teraz biega wesoło po bezkresnych, zielonych łąkach...
Wierność i oddanie psa jest jedną z najpiękniejszych ,,rzeczy" jakie może otrzymać na tym świecie człowiek. Powinnam sobie to zapisać, bo sama mam swoją starowinkę i każdego dnia, kiedy szczeka do mnie wiem, że mówi mi, że jeszcze jest. Bardzo mocno Cię przytulam.
OdpowiedzUsuńWiem, że kiedy człowiek potrafi dać miłość zwierzęciu to powinien zaoferować swoje serce kolejnemu ale wiem, że to łatwo się mówi. Ale jest co raz mniej ludzi kochających psy.
Bardzo mocno przytulam...
Agatko, bardzo dziękuję.
UsuńHmm, mieliśmy nadzieję, że po operacji będzie cieszyć się życiem.
Na stole operacyjnym okazało się, że nie ma dla Niej ratunku.
To była trudna, ale konieczna decyzja:)
Odejście przyjaciela a w tym przypadku członka rodziny jest zawsze bardzo trudne.
UsuńPrzykro mi ,wiem jak to jest kiedy odchodzi nasze kochane zwierzątko,nasz domownik,nasz przyjaciel ...
OdpowiedzUsuńNiech biega szczęśliwa za Tęczowym Mostem,po kolorowych łąkach...
Przytulam mocno Lusi
Lusiu, współczuję z całego serca ! Wiem jak boli strata kochanego zwierzaka bo dwa lata temu straciłam staruszkę suńkę ! Dla mnie lekarstwem na ten ból była adopcja biednej suni ze schroniska...po prostu schorowana sunia odeszła aby inne biedactwo znalazło kochający domek...!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i mocno przytulam...
Rozumiem ten ból, moje psymteż odchodziły, a żyję już na tyle długo że było ich kilka
OdpowiedzUsuńPrzykro mi Łucjo. Wiem jak boli strata takiego przyjaciela...
OdpowiedzUsuńZnam to przeżycie ale życie biegnie dalej.
OdpowiedzUsuńTak mi przykro....
OdpowiedzUsuńLuciu ściskam Cie mocno, bo wiem jak sama przeżyłam odejscie naszej 14 letniej Kory, pamiętasz.....pustka jest ogromna, ale na pewno znajdziecie ukojenie♥♥♥
OdpowiedzUsuńBardzo wam dziękuję.
OdpowiedzUsuńTak bardzo trudno pogodzić się z jej odejściem:
Psia wierność psu nie daje odejść,
bo cóż bez psa ma robić człowiek?
Więc kiedy się samotnie błąkam,
ona mnie mokrym nosem trąca.
Pod ręką czuję łeb kudłaty,
ze schodów wciąż zbiegają łapy,
a gdy się kładę na kanapie
przy mnie psa cień leciutko chrapie.
piękne :)
UsuńHi. A dear friend's loss is never easy. I'm sorry for your loss.
OdpowiedzUsuńThank you very much, Sami:)
UsuńŁucjo, tak mi przykro... naprawdę brakuje mi słów, aby napisać Ci coś mądrego
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolinko. Mnie też brakuje słów...
UsuńŁucjo Kochana, współczuję Ci najmocniej jak potrafię.
OdpowiedzUsuńHi. I'm sorry for your loss.
OdpowiedzUsuńA great loss, which I am very sorry. Now he is playing with the clouds, and protecting from the height, those who loved him.
OdpowiedzUsuńKisses
Opowiedziałem dziś Dyziowi o Waszej miłości do Bellusi. Kotek przytulił się do mnie i poczułem na ręku jego łzę. A zaraz za Dyziową łezką spadła moja... Miłość do zwierząt pokazuje jakimi jesteśmy ludźmi. Śpij Bellusiu... Bardzo mi przykro Lusiu, współczuję Wam :-(
OdpowiedzUsuńTo bardzo przykre kiedy nasze kochane zwierzątko odchodzi....
OdpowiedzUsuńVery interesting post! Thanks for sharing! ������
OdpowiedzUsuńKochana, współczuję bardzo. Zawsze mnie takie informacje mocno poruszają... Ja też pożegnałam moja ukochaną psiną, rozumiem Twój żal... i ból. Ja stale tęsknie za moją boksią...
OdpowiedzUsuńSą nasze piesunie u św. Franciska już... i na nas czekają.
Bardzo Ci współczuję... Niby taka jest kolej rzeczy, ale ciężko o tym mówić...
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno.
Nie mam pieska, ale kiedyś miałam. Musieliśmy uśpić i byłam przy tym. Już nigdy potem nie zdobyłam się na odwagę, by przygarnąć drugą psinę. Potem przybłąkał się kotek i zginął. Znam tą tęsknotę i bardzo mi przykro, że musiałaś pożegnać swoją. Przytulam mocno Lusiu:):):):)
OdpowiedzUsuńOn surullista menettää rakas Jäljelle jää suuri suru.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję Łucjo! Bardzo nas boli odejście naszych kochanych przyjaciół...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i uściski przesyłam!
xxBasia
Po 4 uśpieniach zdobyłam się na kolejną odwagę gdy przeczytałam artykuł Sumińskiej. Było w nim: "nasze życie liczy się ilościami uratowanymi istot". Przyznaję, że po dwóch odejściach kotów w ciągu jednego roku nie byłam w stanie brać kolejnego dachowca, a jedynym do wzięcia jak najszybciej (już wówczas wiedziałam, że to balsam na duszę)był syjam.
OdpowiedzUsuńWszelkie inne słowa są tu zbędne, jednak wiem co to znaczy i ponownie się rozklejam.
Trzymaj się.
Łucjo przykro mi. :( tulę mocno do serca. Mam dwa psiaki w podeszłym już wieku i sama nie wiem co będzie jak umrą.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Znam ten ból:(, przytulam mocno. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoja rok temu odeszła, miała 13 lat. Miała na imię Tina i do tej pory wspominamy i zdjęcia oglądamy. Trzeba mieć nadzieję, że teraz są w jednym miejscu i bawią się razem.
OdpowiedzUsuńWspółczuję, to bardzo trudne chwile :-(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam...
Po powrocie z moich wojaży zajrzałam do Ciebie, a tu taka straszna wiadomość. Jest mi bardzo, bardzo, bardzo, ... przykro i serdecznie współczuję. Wiem jak to bardzo boli, ale musisz dać radę. Ona zawsze będzie w Twoim sercu. Przytulam.
OdpowiedzUsuńLusiu bardzo mi przykro, wiem że Bellusia była dla Ciebie kimś bardzo ważnym... mogę sobie wyobrazić jaką pustkę pozostawiła - prawdą jest że pies to najprawdziwszy przyjaciel człowieka, dobrze że mieliście kogoś tak wyjątkowego w swoim życiu, pozostaje nam wierzyć że Bellusia już nie cierpi...
OdpowiedzUsuńprzytulam Cię bardzo mocno
wyobrażam sobie co przeżywacie, w grudniu moi rodzice pożegnali Misia, ukochananego labka Gabrysia i pupila mojej mamy - zawsze gdy odwiedzaliśmy ich, młodego nie odpuszczał na krok, dom stał się bardzo smutny i pusty, mama do dziś nie pogodziła się z tą stratą, często widzę jak ukradkiem wyciera łzę gdy tylko coś o nim wspomnimy,
Przytulam Cię Lusiu
Lo siento mucho querida Lucia, se les quiere tanto. Un abrazo.
OdpowiedzUsuńIt is so sad. Sorry for your loss. She is pretty. She will live in your heart forever.
OdpowiedzUsuńI'm so sorry for your loss dear Lucia ❤︎
OdpowiedzUsuńLucia, I'm sorry for your loss.
OdpowiedzUsuńHugs.
Przykro mi :(
OdpowiedzUsuńKilka lat temu pożegnałam ulubionego golden retrivera...
Popłakałam się, bardzo Wam współczuję. :(
OdpowiedzUsuńSerdeczne wyrazy współczucia.
OdpowiedzUsuńOby wszystko układało się pomyślnie. Pozdrawiam serdecznie.
Lusiu, bardzo Ci współczuję ...
OdpowiedzUsuńTak mi przykro....
OdpowiedzUsuńCałym sercem jestem z Tobą w tych trudnych chwilach.
OdpowiedzUsuńIt´s so sad, but she's good to be right now! Her memory lives.
OdpowiedzUsuńCapisco perfettamente il tuo dolore, la vita dei nostri amati amici animali è troppo breve rispetto alla nostra e ogni volta la loro “partenza”è una tragedia che ci fa soffrire. Il ricordo però resterà per sempre.
OdpowiedzUsuńCiao un abbraccio
enrico
Lamento o seu desaparecimento.
OdpowiedzUsuńUm abraço e boa semana.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
O prazer dos livros
You have my sympathy...
OdpowiedzUsuńHug
Anna
Serdecznie współczuję Łucjo! Tak bardzo żal.. Ciepłe myśli przesyłam dla Was w tym trudnym czasie..
OdpowiedzUsuńSmucę się razem z Tobą Łucjo, wiem, że dla Ciebie Bellusia, była wyjątkową sunią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Pożegnałam nie dawno swojego ponad 16 kota. Trzymałam go właściwie do końca na rękach...
OdpowiedzUsuńTaki smutek, pustka i żal....
Tam za tęczowym mostem naszym zwierzakom jest dobrze tylko nam tu nie.....
the loss of a beloved pet is always painful, Lucja. Let him be happy on rainbow. My sympathy dear...
OdpowiedzUsuńAdorable.. Cheers..
OdpowiedzUsuńPrzykro mi.
OdpowiedzUsuńSzkoda :(
OdpowiedzUsuńSo very sorry to hear about your beloved dog. I think he had a good life with you.
OdpowiedzUsuńMiłość i ws;omnienia pozostają na w sercu...
OdpowiedzUsuńEh, wiem co to za ból i bardzo współczuję.
OdpowiedzUsuńUtrata kochanego czworonoga zawsze boli. Współczuję Wam.
OdpowiedzUsuńOh, I am so very sorry for your loss of your beloved dog. I still miss the pets that have gone on before me.
OdpowiedzUsuńbardzo mi przykro. a wiersz przepiękny!
OdpowiedzUsuńBien acurrucado en su sueño y descanso, feliz día.
OdpowiedzUsuńBardzo wszystkim dziękuję za słowa otuchy i wsparcie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Lusiu, bardzo Wam wspolczuje.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro Lusiu, współczuję Ci z całego serca i mocno ściskam.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro...You have touched me with your sharing, your beautiful writing and photos. I am so sorry...
OdpowiedzUsuńSwego czasu... też pożegnałem przez kolejne lata trzy moje wspaniałe psy, wierne przyjaciele...
OdpowiedzUsuńPustka, smutek, żal... zawsze pozostaje i trwa... Przykro mi...
Nasi czworonożni przyjaciete to członkowie rodzin, dlatego ich odejście tak boli. Wsółczuję Lusiu:)
OdpowiedzUsuńRIP - meus sentimentos Lucja-Maria.
OdpowiedzUsuńSinta-se abraçada por mim.