Trwają jeszcze wakacje... Jest to świetny czas podróżowania, zwiedzania i oczywiście relaksowania się... Ja jestem z tych, którzy lubią i zawsze wybierają aktywny wypoczynek... Tym razem postawiłam na jednodniowe leniuchowanie... Podobno jednym z największych marzeń ludzkości było zawsze bezczynne spędzanie czasu... Podobno... Nie dla mnie jednak jest taka bezczynność ... Po pięciu godzinach ruszyliśmy w dalszą podróż...
A teraz od początku... Przyjechaliśmy do Hévíz, węgierskiego, niewielkiego, urokliwego, miasteczka uzdrowiskowego... Hévíz, można przetłumaczyć jako "gorąca woda", "źródło termalne". Jest tutaj, drugie pod względem wielkości termiczne jezioro świata... Jego powierzchnia 4,4 ha... Zostało ukształtowane przez siły wulkaniczne... Ich wpływ chociaż złagodniały, odczuwalny jest również po 2,5 milionach lat od wygaśnięcia wulkanów... Dno jeziora pokryte jest wielometrową warstwą torfu... Koszt trzygodzinnego pobytu nad jeziorkiem to 2500 Ft... Tego dnia temperatura wody wynosiła 34° C (91,4 F)... Po wejściu do jeziora okazało się, że nie można pływać jedynie dryfować...
Jezioro przez cały czas uzupełniane jest świeżą wodą z gorących źródeł zlokalizowanych kilometr pod ziemią... Wypływ jest tak silny, że całkowita wymiana następuje co 28 godzin... Nadmiar wody odpływa kanałem do Balatonu... Wody jeziora są bogate w liczne pierwiastki mineralne, takie jak: potas, brom, sód, wapń, magnez, żelazo... Są tutaj dobroczynne minerały ale i potężne promieniowanie... Kąpieli nie zaleca się kobietom w ciąży i osobom chorym na raka... Bogata w siarkę i kwas węglowy tafla jeziora w bardzo wielu miejscach pokryta jest liśćmi i fioletowymi lotosami... Przyznaję, że dryfowanie wśród lotosów to niesamowite przeżycie... Nigdy nie doznałam czegoś podobnego, tak bardzo pięknego... Co mnie w nich zaskoczyło? Nie sądziłam, że lotosy wydzielają taki cudowny zapach... Zapach jest delikatny, ożywczy, słodki, taki pudrowy ale zarazem lekki... Jest to jedyne miejsce w Europie, w którym te kwiaty rosną na wolnym powietrzu...
Jezioro jest głębokie... Od razu wchodzi się na głębokość prawie 2 metrów... W wielu miejscach od powierzchni wody do dna jest odległość około 30 - 38 metrów... Na dnie jeziora znajduje się torf i borowiny wydobywane do celów leczniczych... Miasteczko Hévíz jest prześliczne i niezwykle ukwiecone, posiada mnóstwo zieleni i pięknych parków z licznymi pomnikami... Hévíz można nazwać, miastem hibiskusów, te krzewy rosną wszędzie i zachwycają pięknymi kwiatami...
Pierwsze wzmianki o Hévíz pojawiły się w 1328 roku... Uzdrowisko rozwinęło się w XVIII wieku za sprawą rodziny Festetics... W bardzo bliskiej odległości od kąpieliska znajdują się dwa, niedrogie parkingi... Nie ma problemu z zaparkowaniem...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę miłego, szczęśliwego tygodnia...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Cudnie! Podróż tam to jedno z moich marzeń. Może kiedyś się spełni... :-) Serdeczności Lusiu!
OdpowiedzUsuńAndrzejku,
Usuńdopomóż w spełnieniu się swoich marzeń.
A nie będziesz żałował.
Serdecznie pozdrawiam:)
Lilie mi się podobają wodzie.
OdpowiedzUsuńLotosy zawsze oglądałam w Ogrodach Botanicznych.
UsuńTutaj świetnie się zaaklimatyzowały i prawdopodobnie kwitną przez cały rok.
Pozdrawiam:)
Super wycieczka i przepiękne zdjęcia:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPierwszy raz miałam problem z robieniem zdjęć tafli wody z lotosami.
UsuńPromienie słońca i ruch tafli wody utrudniało fotografowanie.
Pozdrawiam:)
Musiałaś się czuć jak prawdziwa bogini wśród tych lotosów:)
OdpowiedzUsuńPiękne i niezapomniane przeżycie. Zdecydowanie również moje klimaty.
No i ta ciepła woda. Kocham gorące źródła, więc czułabym się jak ryba w wodzie.
Łucjo cudowne miejsce pokazałaś - jak zwykle zresztą.
Pozdrawiam serdecznie:)
Hmm, nie czułam się jak prawdziwa bogini... Wszak syryjska Kuduszu była przedstawiana nago z kwiatami lotosu. Ja zaś byłam w kostiumie kąpielowym.
UsuńMario, przebywanie wśród kwiatów autentycznie zjawiskowych, to faktycznie niezapomniane przeżycie.
Serdecznie pozdrawiam:)
So colorful, so beautiful. What an amount of lotus flowers - incredible! The white cleome flowers are so pretty and the bright red hot chillies. A wonderful post! Thank you for sharing all this beauty Lucia-Maria!
OdpowiedzUsuńThese huge amounts of lotuses impressive.
UsuńI was delighted with them.
Greetings.
Węgierski relaks w takim otoczeniu skusiłby każdego, nie dziwie się więc, że zrobiłaś sobie przerwę w zwiedzaniu. Bardzo ciekawe miejsce, Węgry jakoś do tej pory, poza Budapesztem omijałem w trakcie wojaży. Może Twoje wspomnienia i mnie nakłonią na węgierską eskapadę?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Większość z nas pragnie poznać Budapeszt. Ja w każdym kraju tak i tutaj jest bardzo dużo ciekawych miejsc, które zachwycają. Ciebie nie trzeba zachęcać do poznawania zakątków świata. W swoim życiu poznałeś wiele niezapomnianych miejsc.
UsuńPozdrawiam:)
Uma grandiosa e especial viagem através de belas imagens aqui em seu blog. Amei estar aqui e desejo uma magnifica semana.
OdpowiedzUsuńNiesamowite, pływać wśród takich kwiatów...
OdpowiedzUsuńPiękny pobyt i takie cudowne kolory...
A zdjęcia wspaniałe :-)
Pozdrawiam ciepło :-)
tak, Krysiu.
UsuńTo niezwykłe, niezapomniane miejsce.
Pozdrawiam:)
Pływanie w zupie siarkowo-węglowej mogłabym przeżyć tylko w otoczeniu waniejących lotosów! I jeszcze bym zagryzała papryczkami, a co.
OdpowiedzUsuńJako osobie praktycznej to najbardziej mi się podobał pomnik tego specjalisty od tępienia domowych insektów, dr. Molla. Urlop urlopem, a potem człowiek wraca do domu i nie wiadomo co mu się zalęgło w kaszy, nieprawdaż.
Pozdrawiam.
Lotosy kwitną w bardzo czystej wodzie. Wiem, że żartujesz z tą zupą.
UsuńDawno nie widziałam tak czystej wody. Nie czułam siarkowo-węglowych zapachów.
One mogły być w tej wodzie ale nie w powietrzu.
A kiedy wracam do domu to zawsze zauważam, że zbyt rozpanoszyły się patyczaki, pająki z długimi nogami.
Pozdrawiam:)
Pływanie wśród lotosów musiało być niesamowite, chętnie bym czegoś takiego spróbowała. Bardzo mi się podoba taka ogromna liczba kwiatów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pływanie wśród lotosów zapamiętam na bardzo długo.
UsuńPozdrawiam:)
beautiful blooms. love the water lilies.
OdpowiedzUsuńVery beautiful flowers and lotuses.
UsuńGreetings.
Beautiful place! the flowers are really awesome!
OdpowiedzUsuńPlace an unusual and delightful flowers.
UsuńGreetings.
Hi. Just an awesome place. There would be nice to spend some time and go for a swim.
OdpowiedzUsuńYou're right.
UsuńAmazing place.
Regards:)
Też nie potrafię leniuchować podczas wyjazdu. Żal mi tych wszystkich wspaniałości, które można zobaczyć. Co innego w domu...Pływanie w otoczeniu takich kwiatów musiało być cudowne :)
OdpowiedzUsuńW czasie każdego wyjazdu lubię poznawać jak najwięcej.
UsuńNigdy nie zapomnę tego pływania i tych lotosów.
Pozdrawiam:)
Przepiękne miejsce Lusiu. Kwiaty wprost oszałamiają a pływanie wśród lotosów to niezwykła atrakcja. Przesyłam serdeczności.
OdpowiedzUsuńMiasteczko, kąpielisko i lotosy robią wrażenie.
UsuńPozdrawiam:)
I love looking at all the garden shots and the Water Lilies are gorgeous
OdpowiedzUsuńThanks, Margaret:)
UsuńPływanie wśród lotosów... wow, to dopiero przyjemność! Cudowne miejsce, piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lusiu:)
Tak Aniu.
UsuńPływanie wśród lotosów jest dużą przyjemnością.
Pozdrawiam:)
Zobaczyć tyle świata jest moim marzeniem, choć nie ukrywam, że lubię w samotności poleniuchować. Piękne miejsce. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZobaczysz Aniu, nawet więcej!!!
UsuńPozdrawiam:)
Such a beautiful place. Greetings
OdpowiedzUsuńBeautiful place.
UsuńGreetings:)
Pięknie, wspaniałe zdjęcia. Można się rozmarzyć :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam:)
A wonderful place and great photos!
OdpowiedzUsuńHave a nice week!
Greetings.
Thank you very mych, Sirpa:)
UsuńTakie pływanie wśród lotosów to na pewno niezapomniane przeżycie. Na dodatek ten park z rzeźbami i cudownymi kwiatami.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Anno
Usuńmimo krótkiego dryfowania to faktycznie jest niezapomniane przeżycie.
To miasto zachwyca również kwiatami.
Pozdrawiam:)
What a gorgeous place to be !!!!!
OdpowiedzUsuńHave a lovely day !
Anna
Very interesting place:)
UsuńWygląda niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńI tak właśnie jest.
UsuńPozdrawiam:)
Es maravilloso. Besos.
OdpowiedzUsuńAch woda z gorących źródeł, chyba nie ma lepszego sposobu na aktywny relaks :))
OdpowiedzUsuńKarolino,
Usuńźródła termalne pod każdym względem są bardzo interesujące.
Jest jednak problem. Tutaj nie można pływać jedynie dryfować.
Pozdrawiam:)
Przepiękne miejsce...
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie:)
UsuńPiękne miejsce! Super wycieczka! Pozdrawiam cieplutko!:))
OdpowiedzUsuńxxBasia
Bardzo ciekawe miejsce i cudowny pobyt.
UsuńPozdrawiam:)
Esto son buenas vacaciones, ver a la vez y relajarse en este buen lago.
OdpowiedzUsuńBonitas fotos, un abrazo.
Tych lotosów Ci zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńWidziałam w Egipcie, w naturalnym środowisku lotosy.
UsuńTutaj były ich mnogie ilości. Wyglądały zjawiskowo.
Pozdrawiam:)
Enjoyed the photos. The flowers are beautiful. I think I see some salvia in one of the photos...I'm growing several of those plants in my garden this year. The hot springs sound interesting. Nice to see the waterlilies as well! Yesterday I got to photograph some waterlilies as well at a botanical garden/arboretum I visited. Thanks for a great post!
OdpowiedzUsuńThe hot thermal springs and lotuses are interesting place.
UsuńGreetings.
How beautiful Lucia! You must have enjoyed relaxing among the lotus flowers.
OdpowiedzUsuńBetty ox
Betty
Usuńit was a lovely relaxing among lotuses.
Greetings:)
Zapewne cudownie było pływać wśród tych kwiatów, a ja pomarzyć tylko mogę i wyobrazić sobie ich zapach i piękno. Tak właściwie to piękno ich widzę na Twoich cudnych fotkach.
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce i piękne kwiaty, i ten hibiskus, którego uwielbiam. W domu a teraz na ogrodzie mam ich trzy.
Pozdrawiam cieplutko.
Zapach lotosów jest niezapomniany.
UsuńMarylko, Hévíz śmiało można nazwać miasteczkiem hibiskusów.
Są tutaj całe aleje hibiskusowe i wszędzie królują kępy tych pięknych krzewów.
Pozdrawiam:)
Przepięknie, mogłaś dotknąć lotosów...tylko pozazdrościć!
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Można dotknąć ale broń Boże zerwać.
UsuńRatownicy pilnują by ich nie zrywać.
Być może zdarzają się wandale, którzy to czynią.
Pozdrawiam:)
Świetne miejsce! a lotosy piękne!
OdpowiedzUsuńMiejsce niezwykle urocze a lotosy urzekające.
UsuńPozdrawiam:)
Lusiu, nimfo wodna, zazdroszczę pływania wśród nenufarów.Owszem, kąpałam się w gorących wodach w Budapeszcie i nie tylko, ale nie w nenufarach.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Rzymianie nie dotarli do nas wcześniej. Na szczęście już mamy czynne swoje źródła termalne.:))
Myślę, że każdy kto odwiedza Budapeszt zawita też do kąpieliska Széchenyi Thermal Bath lub do Łaźni Gellerta.
OdpowiedzUsuńKąpielisko w Hévíz robi niesamowite wrażenie.
Pozdrawiam:0
A foto das pimentas é bela e inusitada. Todas as fotos são lindas, escultura e fonte.
OdpowiedzUsuńA ja już myślałam, że gdzieś do Azji wybrałaś się na urlop. Zaskoczyłaś mnie, że i w Europie można spotkać lotosy pod gołym niebem. I właściwie wcale niedaleko.
OdpowiedzUsuńMnie również bierny odpoczynek nie satysfakcjonuje. Wtedy nawet bardziej się męczę. Wolę gdzieś być, coś zwiedzić, po prostu coś robić. Siedzenie w jednym miejscu i nic nierobienie potrafi bardziej zmęczyć niż aktywne spędzanie czasu.
Ależ cudny, kolorowy Twój post.
OdpowiedzUsuńTo jezioro to dla mnie ciekawostka. Pierwszy raz o nim słyszę.
Nad Balatonem udało mi się być zaraz po maturze, ale o tym nigdy nie słyszałam.
Piękne zdjęcia Łucjo. Zobaczyłam na nich coś co sama w ogrodzie mam ....piękną białą ketmię.
Pozdrawiam Cię w ten dzisiejszy upalny piątek.
Wow! Your lotus shots are magical!
OdpowiedzUsuńAle się cieszę z tego wpisu. Heviz to moja pierwsza zagraniczna podróż lat temu .... lepiej przemilczę, bo niektórzy blogerzy nie mają tylu lat, ile minęło od mojego tam pobytu. W każdym razie właśnie z tego powodu, iż pierwsza zagraniczna (nie licząc Petersburga, w którym byłam dzieckiem i niewiele pamiętam)podróż budzi ogromny sentyment. Też pływałam wśród nenufarów, woda ciepła jak zupa, a jednak kąpiel była przyjemna i ożywcza. W pobliskiej miejscowości po raz pierwszy oglądałam ryciny Goyi. Jak miło się patrzy na te zdjęcia i doszukuje śladów własnej tam obecności.
OdpowiedzUsuń