Są takie chwile w życiu każdego człowieka,
od których nawet pamięć ucieka.
Lecz są też chwile, dla których trwania,
warto poświęcić wieki czekania.
Przyjechaliśmy do Monterosso, do jednego z pięciu miasteczek Cinque Terre... Niegdyś, całkowicie nieznane bardzo biedne wioski położone nad morzem Liguryjskim... Stąd Terre, które oznaczało wieś... Teraz są to niewielkie miasteczka urokliwie położone nad maleńkimi, ograniczonymi klifami zatoczkami... Są boskie, w kolorach tęczy... Wyglądają jak wycięte z pocztówek i przyklejone do stromych skał... Skał, które niemal wpadają do morza... W Monterosso zaplanowaliśmy sobie kilkugodzinny, blogi relaks... Jedyny w czasie sierpniowego urlopu...
Vernazza, o której pisałam Tutaj,
Dochodzimy do tunelu... Tam jest Stare Miasto Monterosso... Po jego przejściu znajdujemy się w innym świecie...
Plaża w Monterosso wprawiła nas w zachwyt... Była nie tylko malownicza ale i bardzo, bardzo długa... Kąpiel w cieplutkim, lazurowym, może troszkę zbyt słonym morzu to była prawdziwa przyjemność...
Z nieba bowiem lał się żar... Piasek nagrzany był do granic możliwości... Miałam wrażenie, że do 100 st.C Plaża pełna uroku... Rzędy równiutko poustawianych parasoli przeciwsłonecznych, nad głową błękitne niebo, delikatny szum morza...
Dosyć leniuchowania... Przyszła pora na posiłek... Oczywiście pizza w trattorii... A na deser przepyszne lody... Spacer wzdłuż jedynej głównej ulicy i podziwianie pastelowych, malowniczych hoteli...
Idziemy "nowym" miasteczkiem zwanym Feginą... ale i tutaj dostrzegamy ślady historii... Na wzgórzu widzimy XI- wieczny zamek obronny, chroniący ludność przed najeźdźcami zarówno z morza jak i lądu... Podziwiamy średniowieczną wieżę Torre Aurora, ślady muru obronnego otaczającego osadę....
Monterosso jest najstarszym i największym miasteczkiem na Cinque Terre... Zachwycamy się wspaniałymi widokami, śródziemnomorską i tropikalną roślinnością... Całymi kępami na skalnych ścianach tworząc zbite dywany rośnie karpobrot jadalny (Carpobrotus edulis)... Na stokach są gaje oliwne i winorośl... Nie mogło zabraknąć oleandrów, lantani pospolitej, palm, bugenwilli, drzew piniowych, tamaryszków... Właśnie Aleja tamaryszkowa, prowadzi nas w kierunku stromego wzgórza ...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Pozostawiam dla wszystkich serdeczne pozdrowienia...
wow! those cliffs and hills and beautiful, colorful architecture!
OdpowiedzUsuńI too like the scenery.
UsuńI think they are very beautiful.
Greetings.
Dzięki Twoim zdjęciom serwujesz mi znakomitą wycieczkę po cudownych mi nie znanych miejscach,dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSikorko, dziękuję za miły komentarz.
UsuńPozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
Lusiu jestem zauroczona tym miejscem! Cudowne, kolorowe domki na skale, krystaliczne morze, niebieskie okiennice i mnóstwo kwiatów... ech. Stare Monterosso też wspaniałe. Dziękuję, że dzięki Tobie mogłam chociaż wirtualnie zwiedzić takie cudowne miejsce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Mnie też zachwyciły miasteczka Cinque Terre.
UsuńDomki wyglądają jak przylepione do pionowych skał.
Aniu, Stare Miasto Monterosso przedstawię w innym poście.
Uważam, że jest bardzo urocze. Mnie zachwyciło.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ależ ciepło się zrobiło :-)
OdpowiedzUsuńKocham lato i wysokie temperatury.
Jaką oni mają wodę czystą...
Włochy , jeszcze tam nie byłam :-)))
Pozdrawiam serdecznie
Krysiu, ten post miał troszkę ocieplić.
UsuńJa też kocham lato i wysokie temperatury.
Kąpiel w takim morzu to prawdziwa przyjemność.
Pozdrawiam serdecznie:)
To miejsce jest po prostu bajeczne! Aż się rozmarzyłam... może w przyszłym roku tam pojedziemy?
OdpowiedzUsuńzobaczymy;]
pozdrawiam serdecznie!
Z całego serca życzę spełnienia marzeń.
UsuńJa też bym wróciła na dużej. Niestety, hotele są dosyć drogie.
Dwa dni wystarczą na poznanie pięciu miasteczek.
Pozdrawiam serdecznie:)
Lusiu, zauważyłam, że jesteś rozkochana we włoskich klimatach. Odkrywasz dla mnie zupełnie nieznany świat, bowiem Włochy nie były moim ulubionym kierunkiem. Kolorowe, urokliwe domy przycupnięte na zboczach, błękit nieba i lazur ciepłej wody podany przez Ciebie, zachwyca i aż prosi, aby go odkrywać nie z fotek, a w realu. Dziękuję i pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńLusiu,
Usuńsprawiłaś mi przykrość, pomijając wpis.
Szkoda, widocznie nie nadajemy na tych samych falach.
Przepraszam, że zakłócałam Twój blog.
Elu*
Usuńbardzo, bardzo przepraszam...Wiem, że bardzo głupio to wypadło...
Nie czekam na powrót do domu, już teraz pragnę Ci wyjaśnić zaistniałą sytuację...
Czasem dzieją się dziwne rzeczy na Blogerze. Próbuję kilkakrotnie napisać swój komentarz i nie mogę go opublikować. Wczoraj czyniłam to kilka razy...
Może teraz pomyślisz, ach co za nieudaczne tłumaczenie. Tak jednak było...
Elu* nawet nie wiesz jak bardzo sobie cenię Twoje odwiedziny... Najczęściej jest tak, że ktoś odwiedza danego bloga i nie zostawia żadnego śladu będąc nawet blogowiczem...
Twoje komentarze nigdy nie są zdawkowe ani kuruazyjne, ale zawsze pełne treści... Imponujesz mi nimi zawsze, chylę nad nimi głowę...
To jest rzadkie zjawisko...
Sama mam teraz wyrzuty, że wpadam na ulubione blogi i zostawiam lakoniczny komentarz... Zawsze sama przed sobą tłumaczyłam się, że to brak czasu... Przyznaję, że każdy post czytam z dużą uwagą i czerpię z niego wszystko co tylko możliwe...
Jeszcze raz bardzo mocno Ciebie przepraszam...
Witaj Elu*,
Usuńdopiero teraz odpowiadam na Twój pierwszy komentarz. Faktycznie, też jestem rozkochana we włoskich klimatach. Może to za sprawą ciepłego klimatu, wspaniałych zabytków, świetnej kuchni, pachnących ziół, cudownego wina...
Uwielbiam chociaż część urlopu spędzać tam gdzie jest ciepło... a więc na Południu Europy... Tak się ostatnio składa, że wracając z wojaży staramy się zahaczyć o Włochy... I pewne miasta mogę (możemy) oglądać po kilka razy...
My również powoli odkrywamy inne kraje... Niestety, te często zaskakują nas deszczową pogodą.Tak było w lipcu tego roku. Pojechaliśmy do Niemiec, pierwszy tydzień lało jak z cebra. Chodziliśmy cały czas w pelerynach...Nam to nie przeszkadzało, poznawaliśmy coś nowego. Owszem, żałowaliśmy, że nie było słońca... W ubiegłym roku poznawaliśmy Szkocję i Anglię... Jadąc wiedzieliśmy na co możemy liczyć...
W tym roku i Włochy nas zaskoczyły... W Bergamo było pochmurno, w Cortinie mglisto... Natomiast inne miejscowości dostarczyły nam wiele wspanialej pogody...
Jeszcze raz bardzo cię przepraszam.
Pozdrawiam serdecznie:)
Lusiu, dzięki za wyjaśnienie, bywają pomyłki, bloggery strajkują, być może zbyt emocjonalnie zareagowałam. Przepraszam :)
UsuńCieszą mnie Twoje podróże, przybliżają zakątki, które zapewne bym nie poznała, gdyby nie Twój blog. Już doczytałam, że rezygnujesz z prowadzenia. Czy przez mój emocjonalny wpis, Ty rezygnujesz z opisywania fotkami i komentarzem atrakcyjnych miejsc, niedostępnych dla bardzo wielu osób czytających ? Czy to ogromne uznanie 336 członków chcesz zawieść ?
Przepraszam i pozdrawiam :)
Beautiful buildings, sea and flowers. Happy Sunday
OdpowiedzUsuńMargaret, thank you very, very much!
UsuńPrekrásny návrat do slnečných dní, do času dovoleniek. V tomto daždivom počasí pôsobia tvoje fotky ako balzam.
OdpowiedzUsuńPrajem ti krásnu nedeľu!
Droga Danielo!
UsuńDzisiaj po porannych mgłach, wyszło przepiękne słonce. Owszem jest trochę chłodno...ale mamy przecież jesień...
Ach, twoje słowa są jak balsam...
Przy przykrych komentarzach to niczym miód na moje skołowane serce.
Ďakujem vám!!!!!!!!
To tak, jakbym tam naprawdę był . Bardzo sugestywnie przedstawiłaś Łucjo uroki tego włoskiego miasteczka. Na ogół zbiorowe wycieczki do Włoch ograniczają się do kilku zabytkowych miast, a takie małe pomijają .Tymczasem tu jest naprawdę pięknie. czy ceny usług są niższe niż w2 tych duzych miastach"wycieczkowych"?Pozdrawiam, Tomasz
OdpowiedzUsuńTomaszu, maleńkie miasteczka są pełne uroku. Lubimy zamieszkać gdzieś na przedmieściach... Czasem jest to wieś. Rano, koguty a nie budzik oznajmiają, że już czas aby wstać... Dolatują "zapachy" z oporządzania stajni... Piejące koguty...
UsuńA ceny? są bardzo różne...
W Monterosso? hmmm myślę, że trochę drogo... 110 euro za niewielki dwuosobowy pokój... lody 3 euro, pizza zależy jaka i gdzie od 5 - 12 euro...
My tego nie przeliczamy. Jesteśmy przecież na urlopie...
Ale np. w słynnej lodziarni w Weronie za lody dużą, bardzo dużą porcję płacimy tylko 4 euro...
A co do espresso? to też zależy gdzie i jak. Jeżeli w kawiarni to zawsze drożej a w supermarkecie na stojąco to oczywiście bardzo tanio 1,50 euro....
Owoce, warzywa, wino, pieczywo, sery, wodę mineralną.... zawsze kupujemy w supermarketach, które są sporo za miastem... My również, nie nocujemy w centrum miast... Hahaha... My przecież nie jesteśmy Rockefellerem....
Włochy są dosyć specyficzne. Nie wszędzie możesz jeść na ulicy albo zabytkowym miejscu ( zakątku) kanapkę. Dla mnie to trochę dziwne...
Ja to rozumiem. Każdy kraj ma dziwne zwyczaje....
Przepraszam za przydługi komentarz.
Pozdrawiam bardzo serdecznie:)
That is a paradise with the dazzling blue sky and pretty buildings. Your pizza with corn and tomatoes looks delicious!!.
OdpowiedzUsuńTomoko, I love pizza with tomatoes and corn.
UsuńThis modest, is the best delicacy.
Greetings.
Fantastic sequence of shots. So much beauty.
OdpowiedzUsuńThank you very, very much, Carver.
UsuńHello dear Lucia!
OdpowiedzUsuńBeautiful photos of Italy, seeing you made me craving pizza!
Have a beautiful Sunday my dear!
Hugs and a warm hug!
Elena, I love Italian pizza.
UsuńAnd of course, Italian ice cream.
Greetings.
Mając sporo zdjęć z tych miejsc za sprawą brata, z przyjemnością obejrzałam i te przepiękne Twoje. Utwierdzając się w przekonaniu ,że jest to miejsce zdecydowanie należące do tych "chwil dla których trwania warto poświecić wieki czekania":))
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam
Juto, często oglądam zdjęcia Twojego brata.
UsuńHmm, troszeczkę mu zazdroszczę tego co oglądały jego oczy.
No cóż, ma ogromne możliwości czasowe i ... finansowe.
Jednak w tym wszystkim to jest najpiękniejsze, że pragnie poznawać świat.
Ktoś inny wolałby siedzieć w pubie i nie męczyć się. Tak. Doskonale wiem, że tak odległe podróże są dosyć mocno męczące. Podróże są jak narkotyk. Ogromnie wciągają.
Pozdrawiam serdecznie:)
Lusiu jak cudownie. Jestem zauroczona. Te domki na skale... niesamowite. Piękne do potęgi n.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Powiem szczerze...Oczarowały mnie wszystkie miasteczka na Cinque Terre.
UsuńZastanawiam się czy tak samo budziły mój zachwyt przy pochmurnej, deszczowej pogodzie? Czyż nie jest tak, że podziwiamy jakieś miejsce kiedy świeci słońce? Kiedy zaś jest pochmurno przechodzimy obojętnie?
Miłej, słonecznej niedzieli.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ogladając zdjęcia od razu zrobiło mi się cieplej.U mnie słoneczka nieśmiało próbuje wyglądać ale zimno jest.Piękne widoki.Pozdrawiam serdecznie i miłej niedzieli życzę.
OdpowiedzUsuńHalszko, i po to właśnie maił być ten post.
UsuńDzisiaj po porannych mgłach, od samego rana świeci cudownie słonko.
Aż lepiej mi jest na sercu.
Życzę całej Twojej Rodzince miłej niedzieli.
Pozdrawiam serdecznie:)
Pięknie, te kolory i ten upał, aż liznęłam Ci loda- zauważyłaś? :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że ktoś sobie liznął troszeczkę przepysznego loda.
UsuńNie wiem jakie lubisz. Ja przepadam za mango, pistacjowymi i cytrynowymi.
Tego dnia oczywiście zjadłam wszystkie moje ulubione smaki.
To ciepełko było najwspanialsze.
Pozdrawiam serdecznie:)
Przecudnie
OdpowiedzUsuńPawle, bardzo dziękuję, że stanąłeś w mojej obronie.
UsuńNie są to przyjemne komentarze. Niestety nic na nie nie poradzimy.
Usuwając obrzydliwy, oczywiście dla mnie komentarz.
Automatycznie Twój również został zlikwidowany.
Przepraszam.
A co do Monterosso, faktycznie jest to bajkowe miejsce.
Mnie zachwyciło. Zdjęcia ze Starego Miasta przedstawię w innym poście.
Życzę Ci miłej, słonecznej niedzieli.
Pozdrawiam serdecznie:)
Nie ma za co, też kiedyś stałem się obiektem kpin w internecie, długo długo wcześniej, jak zacząłem blogować, więc naprawdę wiem jak się poczułaś, dlatego od razu podjąłem działanie :)
UsuńPozdrawiam ciepło
Jestem Ci za to bardzo wdzięczna.
UsuńNie byłeś obojętny. Musimy tępić takie postępowania.
Wiem, że dotyczy to innych blogów.
Jeszcze raz bardzo dziękuję.
Pozdrawiam:)
Stare miasto na tle gór wygląda wyjątkowo malowniczo.
OdpowiedzUsuńMiejscowość idealna na wypoczynek - spokojna i urocza.
Pozdrawiam.
Hanno, Stare Miasto jest tutaj niewidoczne.
OdpowiedzUsuńNa drugim od końca zdjęciu jest sfotografowany tunel.
Przechodzi on po szczytem górskim. Po wyjściu z tunelu u naszych stóp leży malownicze, dosłownie bajkowe miasteczko.
Pozdrawiam serdecznie:)
Następne , niezwykłe miejsce!
OdpowiedzUsuńZdjęcia mnie zachwyciły. Jak można wybudować miasteczko na tak stromych skałach? Jak tam uprawiać ogrody? Okazuje się, że wszystko jest możliwe, jeśli człowiek tylko chce. Bajecznie kolorowe domy. Miasteczko wygląda z daleka, jak kolorowa mozaika. Prześliczne:)
Pozdrawiam:)))
Trochę mi to przypomina Maczu Pikczu ;)))
UsuńPa:)
Ewusiu, stare miasteczko znajduje się za wysoką górą...
UsuńZamek, który jest na zdjęciu strzeże dawnego osiedla, ukrytego gdzieś tam w... dolinie. Stąd go nie widać...
To co przedstawiłam na zdjęciach (współczesne miasteczko) powstało już w czasach "bezpiecznych" kiedy nie grasowali piraci i inni zdobywcy ziem...
A co do Machu Picchu? wiesz, że ja również w pierwszej chwili miałam takie skojarzenia? Tutaj jest, niestety w miniaturce. Nie te wysokości...
Pozdrawiam bardzo serdecznie:)
Zapomniałam napisać. Drugie zdjęcie, przepiękne:)))
Usuń:)))
Tak? Bardzo się cieszę.
UsuńPozdrawiam:)
oj chba sie zakochałam w fajnym facecie i brakuje mi go zawsze bedzie w mym sercu kama
OdpowiedzUsuńOCH MIŁOŚĆ!!!!!!
UsuńI ZAKOCHANIE!!!
TO NAJCUDOWNIEJSZE UCZUCIE I TO BURCZENIE I MOTYLE W BRZUCHU...
NAJCUDOWNIEJSZE UCZUCIE, KTÓRE POWINNO WIECZNIE TRWAĆ I KTÓRE U MNIE TRWA!!!!!!!!!!!
KAMILKO?
A CZYM JEST MIŁOŚĆ? - SPYTAŁA PUSTYNIA...
MIŁOŚĆ JEST JAK PUSTYNIA....
MIŁOŚĆ JEST JAK SOKÓŁ, KTÓRY KRĄŻY NAD TWOIMI PIASKAMI...
DLA NIEGO JESTEŚ NAJBUJNIEJSZĄ ZIELENIĄ., Z KTÓREJ POWRACA ZE ZDOBYCZĄ...
BRAKUJE CI GO ZAWSZE?
CIESZĘ SIĘ RAZEM Z TOBĄ.
SZCZĘŚCIA!!!!!!
Wspaniałe widoki, baśniowe kolory i to bogactwo roślinności! Prześliczne okolice, jak to zwykle bywa we Włoszech.
OdpowiedzUsuńŻyczę miłej niedzieli.
Anno, to namiastka roślinności. Doskonale wiesz, że nie można pokazać wszystkich zdjęć... A co do widoków? Faktycznie są niezapomniane.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
...kolor wody wprost niewiarygodny, a jednak :)!
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Meg, ten kolor wody i nieba jest niewiarygodny.
UsuńHmmm, niestety nie umiem podrasować zdjęć...
Pozdrawiam:)
Beautiful pictures ! Great place !
OdpowiedzUsuńThanks for sharing !
Have a nice week !
Anna
Anna, thank you very much for the nice comment.
UsuńHappy, have a nice week.
¡ Que belleza ! Besos.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem tego kolorowego miasteczka na skale - coś niesamowitego!
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zwykle piękne Lusiu, mogłam sobie przez chwilę pomarzyć.
Pozdrawiam cieplutko i życzę Ci miłego tygodnia.
Przepiękne zdjęcia, trudno oderwać wzrok od tych widoków i żal, że nie wszędzie można pojechać, a na świecie jest tyle cudnych miejsc:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie stamtąd wróciłam :) Cinque Tere jest boskie!!!
OdpowiedzUsuńLusia coś niesamowitego, te miasteczka na zdjęciach wyglądają bajkowo, to jak muszą wyglądać w rzeczywistości, naprawdę wyglądają jakby je ktoś namalował, dla mnie totalnym hitem jest miasteczko ze zdjęcia 7 i 8, kolory magiczne a domki jakby ktoś powciskał tak dokładnie obok siebie, widok na żywo musi zapierać dech w piersiach. Kolor morza z pierwszego zdjęcia... cudny, co ja bym dała aby móc do niego wejść teraz i się wykąpać oczywiście przy takim słońcu jak na zdjeciu :)
OdpowiedzUsuńściskam serdecznie, dobrego tygodnia życzę
Cóż, są takie cudowne miejsce jak marzenia...
OdpowiedzUsuńbrakuje mi słowa nie wiem co zrobić i co napisać nie chce miec nigogo przestraszyłam się troszke i wiem że twój facet jest z toba bo cię kocha nad życie cmok kama
OdpowiedzUsuńLusiu, cudowny poranek. Kawa i Twój blog ;-) Brak mi słów bo nie wiem co napisać by wyrazić emocje jakie powstały we mnie po obejrzeniu zdjęć i przeczytaniu Twojego posta....może tylko ,że świat jest taki piękny! Buziaki
OdpowiedzUsuńPiękne to Twoje Monterosso nie byłam, ale wierzę, ze będę marzenia się spełniają
OdpowiedzUsuńj
piosenka edwarda stachury życie to nie teatr hmmm jak chcesz coś wiecej wiedzieć to napisze ale w kopie
OdpowiedzUsuńPiękna podróż, aby cieszyć. Jego obrazy są, aby nie zapomnieć.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Thanks dear Lucia!
OdpowiedzUsuńI copied hearts, here you send you one
and sign in and you sit as you wish!
I wish you a beautiful week my dear!
Kiss and hug you!
♥ Łucja-Maria ♥
those homes, in the hills. wow, they are gorgeous....and that sparkling water looks so very refreshing!!
OdpowiedzUsuńAle kolorowe budynki:) Pięknie:)
OdpowiedzUsuńMiejsce jak z bajki. Swoimi fotografiami świetnie oddałaś jego klimat. To były wakacje. Troszkę szkoda, że były...
OdpowiedzUsuńŚwiat jest piękny, trzeba tylko umieć to piękno dostrzec. Na pewno miejsce które opisujesz zasługuje na miano pięknego, jestem oczarowany widokami i ciepłym morzem.
OdpowiedzUsuńNie ma to, jak wakacje :)
Pięknie, pięknie, pięknie... Ach, jak to miło poczuć klimaty uroczych włoskich miasteczek. Uwielbiam słoneczną i ciepłą Italię... Dziękuję za wspaniały post, dzięki Tobie Lusiu przeniosłem się w miejscu i czasie :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńLusiu, nie mogę się napatrzeć na Twoje zdjęcia. Widoki na morze, niebo, góry i soczystą roślinność po prostu są niesamowite. Wypatrzyłam nawet aleję tamaryszków...nie wiedziałam że mój ulubiony tamaryszek może tak pięknie zdobić włoskie aleje... Lusiu, dzięki Tobie odbyłam cudowną podróż po słonecznej Italii i od raz zrobiło mi się cieplej...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
What a nice place, Lucja! I love these southern hot towns and this one is so pretty. It's feels like it was very hot day and I liked the photo of your hand with ice cream and the street on background.
OdpowiedzUsuńIt's treat to see these summer photos!
Fascinating! That's a wonderful place, with beautiful beach, colorful village and gorgeous flowers! thank you for sharing!
OdpowiedzUsuńBeautiful azure water and skies. Such a lovely place!
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądają te koloraśne budynki na tarasie wzgórza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
What a beautiful post, Lucia!
OdpowiedzUsuńThis looks like such a magical place to be.
I especially love the colors of the water.
Simply breathtaking. xo.
Es una parte encantadora de Italia, la conozco de paso, pero con tus fotos me la has completado, pueblos de sueño para pasar unos días de descanso en ellos.
OdpowiedzUsuńUn abrazo.
Kiedy u nas jesień i coraz zimniej się robi miło się ogląda takie letnie zdjęcia, gdzie jest gorąco i słonecznie. Bardzo piękna okolica i jestem zachwycona kolorem wody w morzu.
OdpowiedzUsuńJak wspaniałe wioski. Uwielbiam zdjęcia 7, 8 i 16 !!!
OdpowiedzUsuńPiękny podróż.
pocałunek.
O rajusiu, jakie to wszystko piękne! Dobrze, ze urlop jeszcze przed nami, bo chyba bym się zapłakała hihi ;-))
OdpowiedzUsuńNo i te lody...
Obejrzałam wszystko i przeczytałam z ogromną przyjemnością!