Miłość jest jak drzewo: sama z siebie rośnie,
głęboko zapuszcza korzenie w całą istotę człowieka,
i nieraz, na ruinie serca, dalej się zieleni.
(Les Misérables)
W zbiorach Muzeum Okręgowego w Tarnowie znajduje się niezwykły portret Heleny Sanguszkówny pędzla Antoine'a Bourlarda... Od pierwszego momentu gdy go zobaczyłam wzbudził moje ogromne zainteresowanie...
Zaciekawiło mnie kim była dama w czerwonej sukni... Zaczęłam szukać wszelkich informacji na temat jej życia... Wśród tych wszystkich przekazów pojawił się zamek Krasiczyn, perła stylu renesansowo-maierystycznego... Upłynęło trochę czasu, zanim przed kilkoma dnami zobaczyłam go na własne oczy... Widziałam już bardzo wiele zamków, ale to właśnie Krasiczyn skradł moje serce... To prawdziwa perła... Jaka jest historia tego niezwykłego obiektu?
Jego budowę a właściwie przebudowę istniejącej warowni rozpoczął pod koniec XVI wieku kasztelan przemyski Stanisław Krasicki... Kolejny właściciel zamku - Marcin Krasicki, wojewoda podolski, przeprowadza gruntowną przebudowę i rozbudowę, przekształcając go w manierystyczną siedzibę o charakterze rezydencjonalno-obronnym tzw. palazzo in fortezza...
Budowla była czworobokiem z czterema basztami... Baszty otrzymały charakterystyczne zwieńczenia oraz nazwy: Boska, Papieska, Królewska i Szlachecka... Nazwy baszt były symbolem panującego wówczas porządku społecznego... Oddawały szczeble hierarchii władzy podporządkowane Bogu, Kościołowi, królowi i szlachectwu...
Baszta Boska poświęcona jest Matce Bożej i to właśnie w niej mieści się kaplica pw. Wniebowzięcia NMP... Baszta Papieska jest kopią papieskiej korony Klemensa VIII i mieściła apartamenty w których gościli dostojnicy kościelni... Baszta Królewska swym wyglądem przypomina figurę króla szachowego... Baszta Szlachecka jest zwieńczona kopią korony króla Zygmunta III Wazy...
W trakcie intensywnie prowadzonych działań budowlanych zamek zyskał bogatą dekorację, głównie w formie rzeźbionej kamieniarki, ozdobnych attyk oraz niezwykle rozbudowanej dekoracji elewacji wykonanej techniką sgraffita... Powierzchnię ozdobioną tą techniką oblicza się na 7000 m²... Czyni to największe tego typu dzieło w Polsce i unikatowe w skali europejskiej...
Termin sgraffito pochodzi z języka włoskiego od słowa graffiare, co oznacza ryć, drapać... Technika sgraffita ściennego polegała na nakładaniu dwóch, czasem więcej warstw tynku lub gliny różniących się kolorem i walorem (kontrast jasne/ciemne)... Następnie zeskrobywaniu wzoru na warstwie wierzchniej... Krasiczyńskie sgraffita zostały wykonane w klasycznej technice.... Warstwę spodnią stanowi zaprawa zabarwiona tłuczonym węglem drzewnym, a wierzchnią zaś mleko wapienne (pobiała wapienna)...
Do kaplicy prowadzą oryginalne dębowe dwuskrzydłowe drzwi (zachowane jakimś cudem), których cztery kwatery zdobią motywy ptaków: orła i pelikana... Po wejściu do środka, wnętrze wręcz oszałamia pięknem... W głównej wnęce znajduje się godny podziwu bo niezwykle pieczołowicie zrekonstruowany ołtarz, odtworzony z zachowanych zdjęć i szkiców... Obraz przedstawia piękną scenę Wniebowzięcia NMP... W pozostałych pięciu wnękach, w których dawniej znajdowały się ołtarze boczne, widzimy malowidła o tematyce biblijnej... Kaplicę konsekrowano w 2007 roku...
Pod kaplicą w Baszcie Boskiej znajduje się krypta, w której od XIX wieku chowano Sapiehów... Została założona przez Leona Sapiehę jako mauzoleum rodowe tej rodziny... Pomieszczenie to zostało sprofanowane przez żołnierzy radzieckich... Wywlekli oni wówczas trumny z grobowców, wyrzucili kości na środek sali, a trumien używali na dziedzińcu zamkowym do... kąpieli. Po tym zdarzeniu trudno było zrekonstruować mogiły... Bardzo wiele ciekawych informacji z tamtych czasów nasz Pan przewodnik zna z opowiadań swojej babci, która jako młoda dziewczyna pracowała u Sapiehów...
Korytarzem przechodzimy do jedynego zachowanego pomieszczenia - Gabinetu myśliwskiego Leona Sapiehy... W pomieszczeniu tym znajdują się oryginalne meble, trofea myśliwskie oraz sekretne przejście... Gabinet ocalał dzięki służącemu, który zamurował do niego drzwi...
W kilku pokojach zamkowych możemy zobaczyć wiernie zrekonstruowane meble, na ścianach portrety członków rodu Sapiehów... W pokoju zielonym na ścianie wiszą portrety: Leona Ludwika Sapiehy, jego żony Jadwigi Klementyny z Zamoyskich... Para miała dziewięcioro dzieci, ale tylko syn Adam Stanislaw dożył lat dojrzałych i był przez matkę rozpieszczany i traktowany jak przysłowiowe "oczko w głowie"... Jako dorosły mężczyzna był niezwykle przystojny i nader kochliwy... Nawet po ślubie poszukiwał przygód w mniej lub bardziej przelotnych romansach...
Jednak żaden romans Sapiehy nie odbił się takim echem, jak ten, który miał z siostrą swojej żony, Heleną... Helena pochodziła ze starego polskiego rodu... Sanguszkowie wywodzili się od księcia litewskiego Fedora, przyrodniego brata Władysława Jagiełły, syna wielkiego księcia Olgierda, wnuka Giedymina... Fedor miał syna Sanguszkę, którego imię przekształcono z czasem w nazwisko... A wracając do Heleny Sanguszkówny, w drugiej połowie XIX wieku uznawano ją za jedną z najpiękniejszych kobiet w Europie...
Uroda, wdzięk, pochodzenie i... niedostępność pięknej księżniczki Sanguszkówny sprawiały, że ustawiano się w kolejce do jej ręki... Jednak pomimo ogromnego powodzenia Helena została " starą panną"... Prawdopodobnie Helena miała długoletni romans ze swym szwagrem, który zaowocował dwukrotnym macierzyństwem... Córeczka urodzona z tego związku została oddana na wychowanie we Francji, kontakt z nią został urwany całkowicie... A kiedy Helena powiła syna, jej siostra Jadwiga uznała dziecko za swoje... Chłopcu nadano imię - Jan Piotr... Sanguszkowie i Sapiehowie doskonale wiedzieli co się dzieje, jednak obawiając się opinii publicznej ukrywali romans... Sanguszkówna przed śmiercią pozostawiła do niego list, wyjawiając kto jest jego prawdziwą matką... Jan Piotr kiedy poznał prawdę, był w szoku... Zerwał kontakty z rodziną i wyjechał do Ameryki...
W bryle zamku dominuje wysunięta nieco przed lico środkowej części kurtyny zachodniej sześciokondygnacyjna, zwieńczona hełmem z latarnią wieża bramna nazywana Zegarową... To właśnie przez tę bramę wychodzimy do parku zamkowego...
Z Wieżą Zegarową związana jest legenda o Białej Damie... Postać kobiety, niewyraźna, jakby zamglona, powoli sunie z Wieży Zegarowej w kierunku Baszty Boskiej... Postać przystaje, rozgląda się, jakby czekała na kogoś...
W połowie XIX wieku żyła na zamku córka właścicieli, Zosia Sapieżanka... Miała nieszczęśliwie zakochać się w synu służącej... Jak na tamte czasy bardzo wstydliwy mezalians... Młodym zakazano spotkań, matkę chłopca wyrzucono, a 16-letnią Zosię postanowiono wydać za mąż za odpowiednią partię... W dniu ślubu Zosia rzuciła się w białej sukni z Wieży Zegarowej... Był rok 1850... Naprawdę Zosia zmarła w wyniku choroby, a zrozpaczeni rodzice zamówili marmurowy grobowiec... Ten, który oglądamy w krypcie, jest oczywiście rekonstrukcją ponieważ jak już wspominałam on i inne grobowce został zdewastowany przez żołnierzy Armii Czerwonej... Kim jest zatem Biała Dama widziana nad attyką?
Wspaniale prezentuje się sylwetka zamku od strony kamiennego mostu... Pomimo licznych pożarów i wojen, zamek zachował prawie niezmienioną sylwetkę, jaką nadano mu za czasów Marcina Krasickiego na początku XVII wieku... Po bezpotomnej śmierci Krasickich zamek i dobra krasiczyńskie dziedziczą kolejno: Modrzewcy, Wojakowscy, Tarłowie, Potoccy i Pinińscy... Od tych ostatnich w 1835 roku odkupił je książę Leon Sapieha... Sapiehowie byli w posiadaniu Krasiczyna do 1944 roku... Wojenne zniszczenia to właściwie koniec historii zamku w Krasiczynie...
Zamek otoczony jest przepięknym, bardzo zadbanym parkiem... To jeden z najpiękniejszych parków krajobrazowych w Polsce... Najstarsze jego założenia sięgają XVII wieku i mają charakter geometryczny... Spacerując pośród okazałych i rzadkich drzew rosnących w parku zamkowym, możemy spróbować policzyć potomków Sapiehów... To oni wprowadzili zwyczaj sadzenia drzew z okazji narodzin swoich dzieci - dębu dla syna i lipy dla córki... Ten rozległy, romantyczny park stanowi niezwykłe i pełne uroku miejsce do spacerów i wypoczynku...
Jestem oczarowana architekturą zamku w Krasiczynie... Jego nieprzeciętną urodą, wspaniałą wewnętrzną attyką i basztami, które nadają mu wyjątkowy charakter, więc z czystym sercem polecam to miejsce każdemu kto odwiedzi Podkarpacie...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życze słonecznego, udanego jesiennego tygodnia...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
A really beautiful park.
OdpowiedzUsuńPiękny renesansowy zamek i również park ze starodrzewem. Piękna ta nasza Polska :) Dzięki za śliczne zdjęcia :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPodkarpacie w tym i Krasiczyn były w planach naszego wrześniowego urlopu. Z różnych względów musieliśmy go skrócić. W rezultacie zaliczyliśmy tylko Roztocze, a dalsze plany muszą poczekać. Pięknie prezentuje się bryła zamku, jego zdobienia techniką sgraffito robią niesamowite wrażenie. Do tego dołożyłaś dwie ciekawe historie i nabiera się ochoty na zwiedzanie. Dziękuję, że tym postem zwiedziłem Krasiczyn chociaż w ten sposób. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda cała bryła tego zamku. Jak dobrze, że tak pieczołowicie został odnowiony. Każda historia o bezmyślnym zniszczeniu wywołuje złość. Ile bestialstwa jest w ludziach. Ciekawe są te sgraffita. Niestety nie byłam tam. Dziękuję, że chociaż w ten sposób mogłam poznać kolejne ciekawe miejsce naszego kraju.
OdpowiedzUsuńDobrze, że dokonano przebudowy warowni w pałac, który jest wspaniały. Piękne wnętrza! Podziwiam klimatyczny park. Wszystko jest piękne.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Thanks for sharing! Truly inspiring! Thank you for your interest.
OdpowiedzUsuńAaliyah:)
Ese hermoso castillo, por su belleza, parece más bien un palacio.
OdpowiedzUsuńUn abrazo
Witam!
OdpowiedzUsuńZamek w Krasiczynie to było nasze marzenie. W tym roku to marzenie też nam się spełniło dzięki naszym Kochanym Bliskim. Twoje zdjęcia przywołały wspomnienia. Pozdrawiam - Małgorzata N.
Bardzo ładnie pokazałaś i opisałaś to niezwykłe miejsce:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńZamek już od dawna przyciąga mój wzrok, ale jeszcze tam nie dotarłam. Faktycznie, przepiękny! A ciekawe historie rodzin go zamieszkujących jeszcze tę wspaniałość pogłębiają. Fajnie, że Ty tam dotarłaś. To był niezwykły spacer! Całusy:)))
OdpowiedzUsuńZamek prezentuje się wspaniale i podczas naszej ubiegłorocznej wizyty podziwialiśmy go wyłącznie z zewnątrz. Dlatego z przyjemnością przeczytam Twoją ciekawą relację Łucjo i pooglądałam zdjęcia wnętrz. Przepiękny park przesądza o wyjątkowości tego miejsca i zachęca do spacerów :-))
OdpowiedzUsuńPrzesyłam moc pozdrowień!
Anita
Miałam okazję odwiedzać ten piękny zamek kilka razy, ale prawie sto lat temu, czyli w moich nastoletnich czasach, kiedy to jeszcze bywałam często u rodziny w Przemyślu. Wtedy wyprawa do zamku w Krasiczynie była obowiązkowa :) To rzeczywiście przepiękne miejsce, co zresztą widać na Twoich zdjęciach, cudownych jak zwykle... Gorące uściski Ci posyłam i serdeczne pozdrowienia...
OdpowiedzUsuńPrzepiękny zamek I ogród. Znam dobrzevjego historię bo miałam kiedyś wielkie szczęście mieszkać cały tydzień w powozowni tego zamku. A teraz to już w samym zamku można sobie pomieszkać:-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za ten tekst Lucjo..
Stokrotka
Była tam, naprawdę to miejsce jest niezwykłe! Zadziwia zarówno architekturą, jak i bogatą historią. Piękny post. :)
OdpowiedzUsuńChyba przekonam się w końcu do zamków. 7 tys m kwadratowych sgrafitto - to jest coś fantastycznego. Ach i znowuż ta niszczycielska armia czerwona. Mam wrażenie, że dokonała większych zniszczeń niż niemiecki okupant. Albo co najmniej tożsamych.
OdpowiedzUsuńHola Lucja María. Muchas gracias por contarnos la historia de este impresionante lugar.
OdpowiedzUsuńLas fotos son espectaculares. Me encantan.
Besos:)
Z ciekawostek o krasiczyńskim zamku mogę dodać tą, że w tym zamku urodził się krakowski kardynał Adam Sapieha. Zamek jest przepiękny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Very beautiful castle, Lucja. I like the facade of the palace and the tower. Each has a name and purpose. What barbarity there was in the crypt. Ashamed. I love the park, old trees look wonderful.
OdpowiedzUsuńThanks for the info.
What a lovely place, your photographs show it so well.
OdpowiedzUsuńAnother very enjoyable post, thank you.
All the best Jan
https://thelowcarbdiabetic.blogspot.com/
Piekny zamek no i nietuzinkowy ludzie w nim mieszlali;) Dziękuję jak zawsze za niezwykłą wycieczkę i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń