Skansen Maihaugen - Norwegia

Bardzo starannie przygotowujemy się do każdego urlopowego wyjazdu...  Dużo wcześniej  jest bardzo szczegółowo opracowany... Wiemy przecież co nas interesuje, co warto i pragniemy zobaczyć... Wszystko to  umieszczamy w naszym planie... A ponieważ oboje mamy (delikatnie mówiąc) ogromną słabość do skansenów to zawsze jakiś pragniemy zobaczyć w czasie naszej podróży... Oczywiście, o ile jest na naszej trasie podróżniczej... Tym razem szczęście nam dopisało... Na naszej trasie po terytorium Norwegii  mieliśmy dwa skanseny; Maihaugen i Gamle Bergen...

Jest kilka miejsc, które zachwyciły nas w czasie krótkiego, lipcowego urlopu...  Jednym  był Skansen Maihaugen... Położony na wzgórzu, na wielohektarowej powierzchni... Uważany  za  największy tego typu obiekt w północnej Europie... Wiedziałam o tym i zaplanowałam spędzenie  w tym miejscu kilku godzin... Prawdę mówiąc, przeliczyłam się... Spokojnie, można tu spędzić nawet kilka dni... Latem to miejsce tętni życiem... Spacerując po skansenie  miałam wrażenie, że znajduję się w wiejskiej osadzie a nie w muzeum na wolnym powietrzu...

Wewnątrz i na zewnątrz domów cały czas toczy się normalne życie... Kobiety pracują przy krosnach, szydełkują, robią na drutach... W jednej z chat niewiasta w stroju ludowym  przyrządza flatbrød, tradycyjny norweski przaśny chleb... Inna sprzedaje wytworzone produkty... Jakiś mężczyzna okopuje ziemniaki inny kosi łąkę a jeszcze inny, zgrabia wyschnięte siano... Panuje tu bardzo miła i przyjazna dla każdego atmosfera... Napotkani "mieszkańcy" uśmiechają się i pozdrawiają: God dag (Dzień dobry) i gorąco  zachęcają  do  czynnego udziału we wszystkich zajęciach...

W skansenie Maihaugen zgromadzono ponad 200 przeróżnych budynków pochodzących z doliny Gudbrandsdalen... Wśród tych obiektów są: chaty, stodoły, spichlerze, wędzarnie, szałasy pasterskie, lamusy i inne elementy zagród... Zbiory muzealne pochodzą z różnych okresów norweskiej historii... Najstarszą budowlą  w skansenie jest XII - wieczny kościół klepkowy (słupowy) z Garmo koło Lam w regionie Oppland...  Na kilku łąkach pasły się kozy, krowy, konie... Te ostatnie podchodziły do ogrodzenia wystawiając łby i  dawały się pogłaskać...

Mogłam wejść do każdego pomieszczenia... Zaglądam do kuchni, sypialni, spiżarni, pokoju dzieci... W piecu kuchennym pali się ogień, na stole przygotowano talerze... Wszystko wygląda tak, jakby gospodarze wyszli na chwilę...  Pracownicy skansenu przebrani w stroje z epoki tworzą atmosferę tamtych lat...

Zwiedziłam wiele skansenów... Jednak nigdzie nie było tak dużo drzew...  A tym samym, nie było tak bardzo  zielono...  Brzozy sadzone w  skupiskach tworzyły niewielkie zagajniki...  I chociaż jest lipiec to drzewa i rośliny miały kolory soczystej, limonkowej zieleni, która wspaniale komponowała się z wyrazistymi, ciemnymi ścianami domów... 

A tutejsze kwiaty? natura obdarzyła je bardzo intensywnymi barwami... Cały obszar skansenu poprzecinany jest strumykami i ścieżkami... Są i stawy z mnóstwem kaczek... Bujna roślinność, zieleń traw, zapach ziół, szum strumyków, szelest liści, śpiew ptaków to wszystko działa kojąco na nasze zmysły... Wśród drzew, przysiadamy na jednej z ławeczek i zjadamy kanapki... Te,  jedzone na świeżym powietrzu smakuje wyśmienicie... Mamy wrażenie, że pochodzą z ekskluzywnej restauracji albo przygotował je renomowany catering... Posileni, wędrujemy dalej...

Z przyjemnością patrzę na stare domostwa, których dachy są porośnięte trawą... W Norwegii to wielowiekowa tradycja... Pierwszy raz widzę taki typ budownictwa... Podpatruję przyrodnicze krajobrazy... Wdycham zapach skoszonej trawy, ziół, kwiatów... Skansen  Maihaugen to enklawa ciszy, spokoju, soczystej zieleni... Skansen  Maihaugen będzie jeszcze gościł na moim blogu...

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...

Pozdrawiam wszystkich serdecznie...