W życiu nie często zdarzają się podobne chwile - chwile,
gdy wiemy bez cienia wątpliwości, że naprawdę żyjemy,
czujemy powietrze w płucach, mokrą trawę pod stopami,
dotyk bawełny na skórze; chwile, gdy żyjemy całkowicie.
(Neil Gaiman)
Świątynia Wang znajdująca się w Karpaczu to jedna z największych lokalnych atrakcji turystycznych Karkonoszy, którą po prostu koniecznie trzeba zobaczyć... Dlaczego warto ją zobaczyć? To najstarszy kościół drewniany w Polsce i jedyny zabytek skandynawskiej architektury sakralnej w naszym kraju... Dzieje wędrówki świątyni Wang z dalekiej Norwegii do sudeckiego Brückenbergu to opowieść bardzo interesująca...
Norwegia po epoce Wikingów w XI wieku staje się krajem chrześcijańskim... Natychmiast po ugruntowaniu się nowej religii, rozpoczął się okres budowy kościołów... Prawdopodobnie budowane były przez tych samych ludzi, którzy budowali łodzie Wikingów ponieważ zastosowano wiele podobnych technik konstrukcyjnych... Norwegowie posiadający rozległe lasy, wybrali drewno do budowy świątyń...
Kościoły klepkowe (słupowe) budowano ze specjalnego gatunku jodły zwanego malmfuru, które były o dużych rozmiarach, prostych pniach i bardzo twarde... Odpowiednikiem tamtych jodeł jest popularna w Ameryce Północnej daglezja zielona... Choć kościół wygląda prosto, techniki użyte do jego budowy są skomplikowane i stanowią cud techniki... Kościoły klepkowe Stavkirke, średniowieczne budowle, które budowane były bez użycia gwoździ, a ich elementy łączono za pomocą zaciosów i kołków... Te drewniane elementy pozwalają budynkowi rozszerzać się i kurczyć pod wpływem zmian temperatury i wilgotności, zamiast być sztywno przymocowanym żelaznymi okuciami...
Niezwykła historia świątyni Wang zaczęła się dawno... Wówczas kościółek klepkowy znajdował się w centrum wioski Vang, na południowym brzegu Vangsmjøsa (Jezioro Vang) w Norwegii... Rok jej budowy nie jest znany, ale zdobione części datowane są na okres po 1200 roku... Na początku XIX wieku kościół klepkowy okazał się zbyt mały dla parafii... Wymagał rozbudowy i remontu... Mieszkańcy Vang nie mieli na to pieniędzy... Postanowili, że starą budowlę rozbiorą i sprzedadzą... W ten sposób zdobędą fundusze na budowę nowej świątyni... Jak uradzili. tak zrobili...
Dzięki staraniom norweskiego malarza, profesora Akademii w Dreźnie Johna Christiana Dahla, to wspaniałe dzieło architektury Wikingów zostało zakupione za sumę 427 marek... Wyjątkową budowlę kupił król Prus Fryderyk Wilhelm IV i miała być wzniesiona na Wyspie Pawiej pod Berlinem...
Najtrudniejsze było przetransportowanie jej przez morze... Każdą deskę, słup, każdy element wyposażenia został opisany i zapakowany do skrzyń... Pieczołowicie spakowane skrzynie trafiły do Muzeum Królewskiego w Berlinie... Król Prus zrezygnował pomysłu wzniesienia świątyni na Wyspie Pawiej... Zaczął szukać miejsca, w którym świątynia mogłaby służyć ewangelikom... I tu do akcji wkracza niezwykła kobieta, słynąca z energii i poświęcenia dla innych, bliska przyjaciółka króla Fryderyka Wilhelma, hrabina von Reden z Bukowca...
Świątynie postawiona na gruncie ofiarowanym przez hrabiego Christiana Leopolda von Schaffgotsch'a z Cieplic... Jest to zbocze Czarnej Góry 885m n.p.m. znajdujące się w połowie drogi z Karpacza Dolnego na Śnieżkę... Aż trudno uwierzyć, że kościółek został tak dokładnie zapakowany, że postawiono go bez większych sensacji...
Na miejscu widać, że jest to spora atrakcja turystyczna... Jest sporo ludzi... Aby zobaczyć wnętrze świątyni trzeba poczekać nieco dłużej... Drewniany wystrój wnętrza robi wielkie wrażenie... W prezbiterium ołtarz główny... Centralnym elementem wyposażenia jest okazały XIX-wieczny krucyfiks wyrzeźbiony w jednym pniu dębowym, z lipową figurą Chrystusa... Po jego obu stronach stoją dwa kandelabry na łożach... Jeden przedstawia łabędzia jako symbol wierności, a drugi - serce jako symbol miłości... Moja uwagę przykuwa przepiękna chrzcielnica, dolnośląski barok...
Wokół drzwi przez które przeszliśmy, zwracam uwagę piękne rzeźby i pismo runiczne oraz na półkolumny ozdobione plątaniną smoków, węży i roślin... Na kapitelach umieszczono stylizowane lwy nordyckie w symbolicznych rolach bestii strzegących bram... Świątynia otoczona jest estetycznymi krużgankami, które izolują przed zimnem...
Przy świątyni Wang znajduje się niewielki cmentarz... Pochówki rozpoczęły się już 12 dni po konsekracji kościoła w 1844 roku... Początkowo służył zmarłym miejscowej parafii ewangelicznej... Później zaczęto grzebać ofiary gór, którzy znaleźli śmierć w Karkonoszach... Cmentarz funkcjonował do 1946 roku...
W 2001 roku został pochowany Henryk Tomaszewski, jeden z najwybitniejszych polskich grafików... Był profesorem warszawskiej ASP, tancerzem, mimem, choreografem, aktorem, projektantem rysownikiem...
W 2014 roku zgodnie z wolą poety, złożono tam urnę z prochami Tadeusza Różewicza... Różewicz był prozaikiem, dramaturgiem, satyrykiem, tłumaczem poezji, scenarzystą filmowym...
Jak cicho jest spotkać mima
jak dobrze że Pan nie mnoży słów
odbyła się taka piękna pantomima
wyjęta ze snów dzieciństwa
Starych aktorów dwóch - aktor i poeta -
spotkało się pod koniec wieku
i mówią o zabawkach
milczą o Człowieku
Dwie siwe głowy dwie zabawki
znalazły dla siebie cudowny kąt
na progu wielkiego cienia...
(Tadeusz Różewicz)
Na zachodniej skarpie król Prus Fryderyk Wilhelm IV postawił w 1856 roku płytę pamiątkową z epitafium, poświęcona hrabinie Friederike von Reden... Król nie krył żalu po śmierci swej przyjaciółki... Pomnik ma formę zadaszonej fontanny... Umieszczono płaskorzeźbę medalionu z wizerunkiem hrabiny, wykonaną z marmuru kararyjskiego...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
That temple is really beautiful. And its story is very interesting.
OdpowiedzUsuńThe history of the Wang Church is both mysterious and intriguing. Built at the turn of the 12th and 13th centuries, it was originally constructed in the town of Vang in southern Norway. It was built without nails. Wooden joints were used to connect the wooden beams.
UsuńWishing you a beautiful Sunday.
Dla mnie jest to niezwykłe, że w częsciach zostało przewiezione taki kawał drogi i nadal trwa jak przed póltora wiekiem, a nawet dlużej.
OdpowiedzUsuńŚwiątynia do Karpacza trafiła w roku 1842 – najpierw pokonała drogę do Szczecina i Berlina, a stamtąd trafiła do Karpacza dzięki wstawiennictwu hrabiny Fryderyki von Reden.
UsuńStanowiąca zabytek po Wikingach, świątynia została w roku 1844 kościołem miejscowej parafii ewangelickiej. Jest piękna i warta poznania.
Me ha impresionado mucho el tejado de esa iglesia , además de las preciosidades que hay en su interior.
OdpowiedzUsuńSaludos.
Thanks, Antonia:)
UsuńZ Twoich słów bije pasja odkrywcy. Przepięknie opisałaś historię Świątyni Wang. Twoja relacja pozwala niemal przenieść się w czasie: od Norwegii po Karkonosze. Niezwykłe, że ta budowla wciąż żyje i zachwyca swoim pięknem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Świątynia Wang położona jest na początku szlaku niebieskiego prowadzącego na najwyższy szczyt Karkonoszy - Śnieżkę. Naprawdę jest wyjątkową budowlą. Zadziwia nie tylko romantycznym położeniem, ale też swoją burzliwą historią i unikalną konstrukcją. Dwa razy rodziła się w dwóch różnych od siebie światach, błogosławiona przez Odyna, Thora, Freję i Boga chrześcijan. To bezcenna sztuka nordycka, do której dziś pielgrzymują turyści z całej Europy. Faktycznie, wciąż żyje, zachwyca swoim pięknem i przyciąga rzesze turystów z Polski i ze świata.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Przepiękne to miejsce, pełne ciszy, spokoju. Świątynia jest wspaniała, ale i jej otoczenie również. Wybrałaś także piękny wiersz Tadeusza Różewicza. Jeden z moich ulubionych..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Kościół ten stanowi swoistą atrakcję turystyczną Karpacza. Mimo tłumów jest jednak pełne ciszy, zachwyca też niesamowitym położeniem. Kościółek malowniczo komponuje się z surową, górską przyrodę u podnóża masywu Karkonoszy. A co do Różewicza? często mawiał: nie wszystko jest dobrą poezją, nawet dobra poezja nie jest jeszcze poezją.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Querida Lucja María es un lugar maravilloso y que templo mas bonito. Las fotos son preciosas. Besos.
OdpowiedzUsuńDear Lola!
UsuńI'm so glad you're back with us. I hope you have a wonderful Sunday!
The Wang Temple’s journey from Norway to Karpacz is a living testament to craftsmanship, history, and the quiet endurance of sacred art across centuries.
OdpowiedzUsuńThe Wang Church in Karpacz is a Nordic temple that came to the Karkonosze Mountains directly from distant Scandinavia. It is a unique monument situated on a mountainside. Have a nice Sunday.
UsuńAmazing and so beautiful !!!
OdpowiedzUsuńHope this temple will last for ever...
Thanks for sharing !
Have a shinny weekend !
Anna
Thank you very much, Anna:)
UsuńŚwiątynia jest piękna! Odwiedziłam ją dwukrotnie - jako dziecko i około 15 lat temu.
OdpowiedzUsuńNiewiele pamiętam, dlatego z zainteresowaniem obejrzałam Twoje zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie :)
No cóż. Tak się składa, że niemal wszyscy doświadczamy ograniczeń własnej pamięci. Z upływem czasu ulatują z niej słowa i fakty, zacierają się wspomnienia. Nie tylko ja tak uważam, że jedną z metod ożywiania wspomnień i lepszego pamiętania o przeżytych chwilach jest robienie zdjęć. A co do świątyni Wang? jestem nią zachwycona pomimo takiej ogromnej ilości ludzi.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Wspaniały kościół. Bardzo dziękuję Łucjo za ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwiątynia Wang jest niezwykłym kościołem pod względem architektury. Madziu, naprawdę warto go zobaczyć.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
A fascination story with many facets. An interesting visit, no doubt. Have a great weekend - David
OdpowiedzUsuńThe history of this church is very interesting. It's hard to believe that this monument is over 800 years old.
UsuńHave a nice Sunday, David.
Lovely post Lucja-Maria.
OdpowiedzUsuńThank you very much, Anne:)
UsuńŚwiątynia jest piękna i jak piszesz jest cudem pod względem konstrukcji. Tego co prawda nie widać, ale już misterne zdobienia robią wrażenie chyba na każdym zwiedzającym. W dodatku jest .pięknie usytuowana na zboczu góry z tym uroczym małym cmentarzem. Nie dziwi fakt, że jest celem wielu turystów przebywających w Karkonoszach. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWiesiu! Doskonale wiem, że drewniany kościółek Wang to jedna z najbardziej rozpoznawalnych atrakcji Karpacza. Ten wyjątkowy zabytek sakralny przyciąga turystów z Polski i zagranicy. Jednak nie spodziewałam się takiej ogromnej ilości ludzi. Kościółek był całkowicie zajęty i zrobienie zdjęcia było wręcz cudem. zachwyca jego położenie na zboczu Czarnej Góry. Już strome wejście jest nie lada wyczynem.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Interesting photos, thank you. Greetings from Finland
OdpowiedzUsuńI'm glad you visited. I hope you will visit me again sometime.
UsuńHugs and greetings.
Świątynię miałam okazję oglądać dwa razy, ale że pięknych rzeczy nigdy dość, z przyjemnością odświeżyłam sobie tamte wrażenia. Byłam tam dość dawno, wtedy na cmentarzu nie było tylu pochówków, a Tadeusz Różewicz miał się dobrze. Fryderyk Wilhelm IV był oświeconym człowiekiem i rozumiał potrzebę zachowania zabytków. Właśnie skończyłam posta, gdzie o nim wspominam w kontekście zamku w Lidzbarku, który król uratował od rozbiórki, miał też zasługi dla rozwoju Ostródy, poza tym dzięki niemu powstał Kanał Ostródzko- Elbląski. Przepraszam, że się o tym rozpisałam, ale taka jest historia Mazur, Warmii i Śląska. Przesyłam uściski, życzę miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńElu, jesteś bardzo bogata we wrażenia z pobytu w Karpaczu i w świątyni Wang. To była moja pierwsza wizyta w tym miejscu. A co się tyczy króla Prus Fryderyka Wilhelma IV? to fatycznie to była bardzo ciekawa osobowość. Choćby w sprawach religijnych rozstrzygnął „konflikt o kościół koloński” na warunkach bardzo korzystnych dla katolików. Był ogromnym miłośnikiem zabytków i malowniczych krajobrazów, żywił do nich wielką sympatię. To wprost nieprawdopodobne jak bardzo wspierał odbudowę katedry kolońskiej . Z drugiej strony, aktywnie promował utworzenie wspólnego anglikańsko-luterańskiego biskupstwa w Jerozolimie.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Przepiękna świątynia. Dzięki Tobie Łucjo choć wirtualnie ją odwiedziłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Kościół bardzo piękne ale zbyt wiele ludzi. Rozumiem. Ja też go chwiałam podobnie jak oni, zobaczyć.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Podziwiam ten piękny kościół, bardzo podobny widziałam w skansenie koło Oslo.
OdpowiedzUsuńNiesamowite jest to, że wpisał się bardzo w koloryt Karpacza i świetnie tam wygląda, wcale nie razi.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Widziałam już wcześniej dwa tego typu kościoły. Jeden w największym muzeum na świeżym powietrzu w Norwegii w okolicach Lillehammer. A drugi podobnie jak Ty w (Norsk Folkemuseum) Skansenie w Oslo. Ten jest trzeci... w Polsce.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
A fabulous post and very interesting to read the information.
OdpowiedzUsuńSuch beautiful sculptures and runic writing.
My good wishes.
All the best Jan
https://thelowcarbdiabetic.blogspot.com/
Dear Jan!
UsuńThank you very much.
Jak dobrze, że świątynia nie trafiła w pierwotne miejsce. Dzięki temu mamy Perełkę. Muszę odszukać własne zdjęcia, ale to już ponad 10 lat jak tam zawitaliśmy...
OdpowiedzUsuńTak! ta perełka to unikatowy przykład skandynawskiego kościoła słupowego (stavkirke). Została zbudowana na przełomie XII i XIII wieku w miejscowości Vang w Norwegii. Basiu, 10 lat to niewiele. Wspomnienia jeszcze się nie zatarły.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Przepiękna jest Świątynia Wang. A Ty pięknie o niej napisałaś i piękne zdjęcia zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńZwiedzałam ją bardzo dawno temu ... więc z przyjemnością teraz obejrzałam.
Cieszę się, ze zobaczyłam świątynię Wang w Karpaczu. Jednak nie jestem zadowolona ze zdjęć. Tak wielkiej ilości turystów nigdy nie miałam. Boję się rozpoznawalności.
UsuńŚwiątynia Wang - niezwykle ciekawa atrakcja turystyczna w Karpaczu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
O tak! Świątynia Wang w Karpaczu jest jednym z najcenniejszych zabytków drewnianej architektury w Polsce. Naprawdę warto zobaczyć coś nowego. Chociaż? Widziałam dwa tego typu kościoły w Norwegii.
UsuńPozdrawiam:)
W Świątyni Wang byłam dwa razy, pierwszy jako dziecko na koloniach, i pamiętam że wielkie wrażenie zrobił na mnie fakt, że kościółek został przewieziony z Norwegii. W głowie mi się wtedy nie mieściła organizacja takie przedsięwzięcia i jego logistyka, już sam pomysł sprzedaży i kupna całego kościółka wydaje się nierealny. Lata minęły a mnie ten pomysł nadal wydaje się szalony :).
OdpowiedzUsuńTłumy turystów wydają się być jak najbardziej zrozumiałe chociaż mam świadomość, że takie wyjątkowe miejsce najlepiej zwiedza się w spokoju. Wzrost świadomości podróżniczej społeczeństwa widać niemal wszędzie, w Polsce też. Widziałam w wiadomościach jak korkowały się niektóre górskie szlaki i ludzie musieli stać w kolejkach, żeby dostać się na szczyt.
Pozdrawiam Cię serdecznie w tę piękną i słoneczną niedzielę.
Wystarczy, że pojawi się okienko pogodowe i momentalnie na szlakach są tłumy turystów. Efekt! Gigantyczna kolejka na Giewont. Aby dostać się na szczyt, trzeba było odstać trzy godziny. Chętnych by wybrać się w góry jest tak dużo, że przy wejściu na szlaki tworzą się kolejki. Szczególnie jedna z tras, ta nad Morskie Oko. Nie jestem zaskoczona, że i do świątyni Wang jest tak wiele chętnych.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Mieszkam nie tak daleko, byłam tylko kilka razy w tym pięknym z wielkim kunsztem zbudowanym. Teraz są tam w większości tłumy turystów. Czy się interesują historią tej świątyni nie wiem. Hrabina von Reden była bardzo energiczna i pracowita. W Bukowcu założyła park krajobrazowy sadziła ciekawe drzewa. W parku stawiała obiekty upiększające miejsca, jak "Herbaciarnię" z widokiem na góry. Opactwo gdzie w krypcie zostali pochowani Hrabia von Reden i jego żona Hrabina Fryderyka von Reden. Pozdrawiam cieszę się, że byłaś w Karpaczu. Wreszcie można dojechać nie tylko autobusem ale też pociągiem, nie stojąc w korkach np. w czasie wakacji.
OdpowiedzUsuńSporo czytałam o hrabinie Fryderyce von Reden. To kolejna wielka postać kobieca na Dolnym Śląsku. Jedną jest Marianna Orańska, niezwykle przedsiębiorcza i charyzmatyczna postać, i jedna z najbardziej niezwykłych europejskich kobiet XIX wieku.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Droga Łucjo! Fascynująca jest historia kościoła i tego, jak dotarł na polską ziemię. Dziękuję Ci za tak wnikliwą analizę i opis tych dziejów. Cieszę się, że w tym roku mogłam go podziwiać wprawdzie tylko z zewnątrz, gdyż długo trzeba byłoby czekać na wejście kolejnych grup do środka świątyni, a my mieliśmy ograniczony czas w związku z zaplanowaną wyprawą na Śnieżkę 😉
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno, pozdrawiam gorąco i życzę Ci dobrego tygodnia!
Anita
Faktycznie! Trzeba trochę odstać aby zobaczyć wnętrze tej świątyni. Uwielbiam architekturę drewnianą i koniecznie chciałam być we wnętrzu stavkirke. Cieszę się, że dane mi było zobaczyć.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
O! Tego nie wiedziałam, że w Karpaczu znajduje się najstarszy w Polsce, drewniany kościół. To dla mnie również ciekawostka - jak je budowano :) Myślę, że świątynia Wang jest dobrym punktem wycieczki, będąc w Karpaczu albo okolicach . Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTak szybko nikną z naszego pejzażu, gdyż tak płoną i płoną rok w rok" – wspominał drewniane kościoły Stanisław Wyspiański w liście do przyjaciela. Polskie drewniane kościółki i cerkwie powstały na początku XVI wieku. Są też niezwykle piękne i warte zobaczenia.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Byłam, widziałam, podziwiałam, ale dziś wzbogaciłaś tamtą wizytę nowymi, ciekawymi informacjami. Bardzo to wspaniałe i romantyczne jednocześnie. Dzięki Lusia, pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńUsiu!
UsuńSpełniłam swoje marzenie i w końcu zobaczyłam niezwykły obiekt, który jest prawdziwą perełką.
Serdecznie pozdrawiam:)
Jeszcze zanim zaczęłam czytać Twój tekst, pomyślałam sobie, że ten kościół do złudzenia przypomina mi te norweskie drewniane świątynie, które miałam przyjemność poznać. Cieszę się, że się nie myliłam i że to nie były moje urojenia ;) Nie wiedziałam bowiem, że mamy w Polsce skandynawskie świątynie!
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalny kościółek z jakże ciekawą historią. A bogactwo zdobień w jego wnętrzu przyprawia o (pozytywny!) zawrót głowy ;) Wcale się nie dziwię, że nie brakuje chętnych do jego zwiedzenia.
Ta świątynia w to prawdziwa perełka architektoniczna. Nie dosyć, że piękna to jeszcze posiadająca bardzo interesującą historię.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Byłam w tej świątyni wprawdzie wiele lat temu, ale do dziś pamiętam niesamowite wrażenie, jakie wtedy na mnie zrobiła. Dzięki Twoim zdjęciom i opisowi znowu znalazłam się w tamtym niesamowitym świecie, a jak już wiesz, Twoje zdjęcia zawsze są tak cudowne, że realnie przenoszą człowieka w świat, o którym dodatkowo tak pięknie piszesz.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, kochana Lusiu, za tę relację.
Pozdrawiam Cię cieplutko!
Pobytu w tej świątyni długo nie zapomnę. Pięknie położona i niezwykle ciekawy obiekt z interesującą historią.
UsuńPozdrawiam:)
To jedno z ciekawszych i bardziej intrygujących miejsc na mapie Polski. Marzę, aby zobaczyć je na własne oczy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKarolinko!
UsuńMasz rację. Świątynia Wang i Karkonosze to naprawdę intrygujące miejsca na mapie Polski.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ale pięknie to opisałaś! 🙌 Świątynia Wang to naprawdę wyjątkowe miejsce i zawsze robi ogromne wrażenie – zarówno swoją historią, jak i klimatem. Fajnie, że wspomniałaś o tych technikach budowy, bo kościoły klepkowe (stavkirke) tego typu występują głównie w Norwegii 🇳🇴⛪ i tam właśnie są symbolem dawnej architektury drewnianej. Super się to czytało... pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuńPoznałam dwa stavkirke w Norwegii. Jeden w skansenie w pobliżu Oslo a drugi w skansenie w Lillehammer. Uwielbiam skanseny i architekturę drewnianą więc byłam nimi zachwycona.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
O świątyni Wang słyszałem kilkukrotnie, ale dopiero dzięki Tobie, Łucjo, poznałem tę niesamowitą i wręcz nieprawdopodobną historię. Nie wiedziałem, że przenoszono ją z Norwegii, te losy naprawdę zasługiwałyby na jakąś szalenie ciekawą powieść.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Świątynia Wang jest niezwykle ciekawym zabytkiem i na dodatek posiada ciekawą historię. Zły moment wybrałam na poznanie tego obiektu. Lipiec i sierpień obfituje w tłumy turystów. Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńLa iglesia y todo lo demás es precioso. Esas torres quedarían muy lindas en mi colección de torres. Besos.
OdpowiedzUsuń