Szczęście jest jak motyl.
Im bardziej za nim gonimy, tym bardziej ucieka.
Ale jeśli skupimy się na czymś innym,
przyleci i usiądzie nam na ramieniu.
(Henry David Thoreau)
Słowenia to niewielki ale bardzo piękny kraj... Jego powierzchnię można porównać do naszego województwa podlaskiego... Jest tu mnóstwo ciekawych i różnorodnych atrakcji... Ten kraj ma tylko 46 kilometrów linii brzegowej nad Adriatykiem, a jej różnorodności może zazdrościć nie jedno nadmorskie państwo... W południowo-zachodniej części Słowenii znajduje się kraina Kras od której to właśnie pochodzi termin kras... Posiada on dwa niepowtarzalne oblicza - jedno widoczne na powierzchni ziemi, a drugie, niezmiernie tajemnicze, ukryte głęboko pod nią...
W czasie lipcowego urlopu wędrowaliśmy po zaściankach słoweńskiej Istrii... Pewnego dnia odwiedzamy urokliwą istryjską wioskę Hrastovlje... Jest malowniczo położona na skraju wyżyny Kras, w dolinie Rižane... Zatrzymaliśmy się na skraju miejscowości, wśród winnic, drzew oliwnych, figowych i orzechowych... Już z daleka dostrzegliśmy skaliste wzgórze i kamienny mur obronny nad którym górowała dzwonnica...To był obiekt naszego zainteresowania... Mur obronny z łamanego wapienia zbudowany jest na planie nieregularnego prostokąta i ma około 32 m długości, 16 m szerokości... W narożach znajdują się okrągłe baszty obronne, w których widoczne są otwory strzelnicze... Pośrodku murów obronnych stoi kamienny kościół romański... Nie ukrywam, że bardzo lubię zwiedzać kościoły bo jest w nich coś co mnie szczególnie przyciąga...
Ten kościół był niegdyś obozem-fortecą... Służył mieszkańcom wsi przed atakami Turków, a także podczas późniejszych wojen wenecko-austraiackich... Według jednej teorii powstał już w okresie romańskim, według innej dopiero w XV wieku...
W tym kościółku ukryty jest wyjątkowy historyczny skarb - freski z 1490 roku... Są one w doskonałym stanie ponieważ w XVIII wieku wnętrze świątyni zostało zamalowane... Kupujemy bilety i wchodzimy do środka... Miłym zaskoczeniem są audio guise w języku polskim...
Wszystko co oglądamy budzi nas zachwyt, podziw i jednocześnie onieśmiela, kiedy błądzi się oczami kolejno po namalowanych scenach... Rozpływamy się nad kunsztem artysty... Wspaniałe freski są dziełem Janeza z Kastva i zostały odkryte w 1951 roku przez Jože Pohlena... Ściany wewnętrzne kościoła w całości pokryte są malowidłami i przedstawiają sceny ze Starego i Nowego Testamentu m.in. stworzenie świata, wygnanie Adama i Ewy z Raju, sceny Męki Pańskiej, pracę chłopów w różnych porach roku...
Wnętrze zaprojektowane jest w trzech nawach, podzielone półkolistymi łukami, a o sklepienie opierają się okrągłe murowane kolumny... Wszystkie nawy przesklepione są ciągłym, podłużnym sklepieniem banianowym... Nawy boczne zakończone są półkolistymi absydami ukrytymi w grubości muru... Na łukach naw bocznych znajdują się alegoryczne przedstawienia miesięcy...
Na szczególną uwagę zasługuje Taniec Śmierci (Danse macabre) znajdujący się na południowej ścianie świątyni... Właściwie nie jest to taniec ale korowód składający się jedenastu par, z których każda składa się z przedstawiciela ówczesnego społeczeństwa n.p. dziecka, żebraka, kupca, króla, królowej, mieszczanina, papieża) oraz szkieletu... Śmierć prowadzi ich do otwartego grobu, na sąd boży... Przesłanie jest znane - śmierci nikt nie uniknie, bo sąd ostateczny czeka wszystkich, dziecko, inwalidę, króla i biskupa, młodego, starego... Wszyscy przecież umrzemy, niezależnie od wieku, kondycji czy profesji... Te niezwykłe freski w Hrastovlje sprawiają, że to miejsce jest wyjątkowe...
Opuszczam romański kościół w Hrastovlje... Mijam ładnie ukwiecone domy, wszędzie rosną róże, i oleandry... Idę na krótki spacer piaszczystą ścieżką na południe od wioski... Tam na płaskowyżu znajduje się rzeźba słynnego malarza i mieszkańca wsi Jože Pohlena... Jest to kamienna statua zwana Šavrinką, została wzniesiona w 1990 roku... Šavrinki są symbolem słoweńskiej Istrii... Utrzymywały swoją rodzinę głównie ze sprzedaży jaj i produktów ze swojego gospodarstwa... Wędrowały z towarami wiele kilometrów do istryjskich miast... Ta forma pracy była głównie zjawiskiem końca XIX wieku i w dużej mierze zniknęła pod koniec II wojny światowej... We współczesnej Słowenii Šavrinke stały się częścią lokalnego folkloru...
Z płaskowyżu jest świetny widok na kościół obronny... Z tego miejsca prezentował się naprawdę okazale... Robię ostatnie zdjęcia i kieruję się na parking...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę miłego i udanego tygodnia...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Slovenia is a wonderful treasure of a country, probably my favourite in all of Europe. I didn’t visit this church as you might imagine, but I explored the marvellous diversity of its countryside to the fullest extent possible. The wine was great too!
OdpowiedzUsuńTe mury obronne robią niesamowite wrażenie. Już od samego patrzenia na ich fotografie zapiera mi dech w piersiach. A utrwalenie w kościele Dance Macabre to już dla mnie mistrzostwo świata. Ten obraz działa na wyobraźnię także w dzisiejszych czasach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, przecież to prawdziwa perełka w dodatku mało znana. Te mury obronne ciekawie położone już robią niesamowite wrażenie, ale freski w kościele powodują, że szczęka mi opadła. Podobne zaskoczenie przeżyłem na chorwackiej części Istrii w małej kapliczce zagubionej w lesie. Kiedyś pewnie opublikuję zdjęcia z tego miejsca. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kościół, freski robią niesamowite wrażenie. Reszta zdjęć też piękna, bardzo lubię z Tobą zwiedzać. Pozdrawiam milutko Łucjo.
OdpowiedzUsuńDziękuję za to piękno które pokazujesz:)))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńFreski niesamowite, rzeczywiście. Wspaniale, że robicie sobie przeróżne wycieczki, bo właśnie takie perełki można tym sposobem znaleźć i to często całkiem niedaleko własnego miejsca na ziemi :) Piękne miejsce, godne zapamiętania i zwiedzenia. Uściski Ci przesyłam i gorące pozdrowienia...
OdpowiedzUsuńWspaniała świątynia a fresk budzi i niepokój i refleksję . Niezwykła wycieczka. Udanego tygodnia życzę.
OdpowiedzUsuńthe countryside is quite beautiful. i have never seen anything like "the dance of death" before. reading about it helped me to understand it a little better!!
OdpowiedzUsuńKolejna ciekawa opowieść o cudownych miejscach i wspaniała fotorelacja. Dziękuję, że mogłam tam być dzięki Twojej relacji z podróży.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Preciosos paisajes observo en tu reportaje. Lástima que la iglesia no esté en buen estado de conservación.
OdpowiedzUsuńUn abrazo
Jest co oglądać, lubię takie wycieczki, stare Kościoły, stare mury, zawsze przychodzi do mnie taka refleksja ile tu pokoleń już przeminęło, dotykało, oglądało....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Widzę, że Słowenię warto odwiedzić :)
OdpowiedzUsuńWeźmiemy to pod uwagę planując kolejne wojaże...
Curiosa iglesia fortaleza en medio de esa serranía. Llama poderosamente la atención esa procesión en la que a cada vivo lo acompaña un esqueleto, símbolo de la muerte.
OdpowiedzUsuńUn abrazo,
A to ciekawostka! Niezwykłe miejsce i wspaniałe freski :)
OdpowiedzUsuńSkarb głęboko ukryty na słoweńskiej prowincji. Nawet takie wioski mają w tym kraju czym się pochwalić. Czyli mały, cudny kraj! Fajnie, że tam trafiliście. Dzięki temu mogę dalej zachwycać się Słowenią.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka zasyłam:)))
Piękna wycieczka :) Dziękuję i ściskam Cię bardzo mocno :D
OdpowiedzUsuńFotografias fantásticas.
OdpowiedzUsuńUm abraço e bom Domingo.
Beautiful flowers.
OdpowiedzUsuńAn excellent and beautiful tour.
OdpowiedzUsuńWonderful landscapes, flowers and church, but the really special point are these fantastic frescoes and especially interesting and different is "The dance of death" passing a very assertive and very true message, nobody escapes death.
Excellent photos.
Un precioso reportaje, me ha encantado verlo.
OdpowiedzUsuńGracias Lucía.
Ależ przepiękny kościółek, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz. Na żywo taki krajobraz musi robić niesamowite wrażenie... Sama Słowenia jest niezwykle bogatym w walory turystyczne i przyrodnicze krajem, niezwykle smutno się oglądało relacje, jak powodzie trawiły te ziemie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Gotyckie kościoły to prawdziwe perełki. Ja niedawno zwiedziłam taki w Polsce w Świerzawie. Ale ten który Ty zwiedzałaś w Słoweni oraz jego freski to coś wspaniałego. Pozdrawiam - Gośka N.
OdpowiedzUsuńUwielbiam romańskie kościoły, zostało ich tak niewiele. Freski są wspaniale zachowane.
OdpowiedzUsuńTaniec śmierci, przynajmniej dla mnie, jest trochę przerażający.
Serdecznie pozdrawiam :)
Ładne zabytkowe freski. Nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek była na Słowenii.
OdpowiedzUsuńSuch beautiful countryside and wonderful photographs from the Church.
OdpowiedzUsuńThank you.
All the best Jan
https://thelowcarbdiabetic.blogspot.com/
Jak daleko ta Słowenia ... Widać, że jest tam pięknie! Dookoła górzysty krajobraz i zamki ! Cudnie !!! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsce... Dziękuję za relację... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOd czasów Jugosławii nie byłam w tych stronach, a szkoda.
OdpowiedzUsuńAle tam pięknie! W Słowenii nigdy nie byłam. Kościół robi niesamowite wrażenie, chociaż te freski są przerażające. Memento mori w czystej postaci.
OdpowiedzUsuńZawsze wyszukuję takich starych malowideł w świątyniach, a te są doskonale zachowane, nie trafiłam na takie nagromadzenie tak dobrze zachowanych fresków. Jeszcze zanim przeczytałam tytuł dzieła patrząc na ten korowód śmiertelników ze szkieletami pomyślałam sobie, że to takie danse macabre. Bardzo ciekawe miejsce warte odwiedzenia.
OdpowiedzUsuńWhat an interesting trip to Slovenia you had Lucja. I have not been there. I liked the decoration of the church and the fortress. The skeleton procession is amazing! Happy September!
OdpowiedzUsuńI w jakiej pięknej okolicy się znajdują <3
OdpowiedzUsuńTo brzmi jak fascynująca podróż po urokach Słowenii! Twój opis pełen detali i historii kościoła oraz fresków w Hrastovlje z pewnością przyciąga uwagę i sprawia, że to miejsce wydaje się naprawdę wyjątkowe. Zdaje się, że doświadczyłeś wielu interesujących atrakcji i zapamiętałeś wiele ciekawostek o regionie. Dzielenie się takimi wrażeniami z pewnością inspiruje innych do odkrywania nowych miejsc :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie byłam w Słowenii, ale nie miałam pojęcia, że to kraj tak bogaty w piekne miejsca. Muszę kiedyś koniecznie odwiedzić.
OdpowiedzUsuńMalutki ten kraj, ale za to dobrze znany, przynajmniej w Polsce, piękne zdjęcia, zawsze je podziwiam, bo masz naprawdę wspaniały talent...
OdpowiedzUsuńZawsze pokazujesz jakieś ciekawe miejsca. Te freski rzeczywiście robią niesamowite wrażenie i są tak świetnie zachowane. Twoja opowieść i zdjęcia również świetne. Pozdrawiam weekendowo :)))
OdpowiedzUsuń