poniedziałek, 27 lutego 2023

Moje lutowe bukiety

 








Szczęście znajduje się w Tobie. Znajduje się na dnie Twojego serca,

a Ty możesz je wciąż powiększać pozostając życzliwym tam,

gdzie inni bywają nieżyczliwi;

pomagając tam, gdzie już nikt nie pomaga:

będąc zadowolonym tam, gdzie inni tylko stawiają żądania.

(Phil Bosmans) 







Tegoroczny luty jest szary, pochmurny i śnieżno-deszczowy...  Zimowe miesiące to zdecydowanie nie mój ulubiony czas... Brakuje mi  słońca i energii... Bardzo tęsknię do wiosny i słońca... Uodporniłam się i ze stoickim spokojem patrzę na  kaprysy pogody... Kwiaty jak zwykle są moim antidotum na jego brak i na chandrę...

To już doskonale wiecie, że uwielbiam kwiaty zarówno cięte, jak i te w doniczkach...  One zawsze są ważną częścią w moim domu, nie tylko ze względu na swoje piękno, ale i z powodu tworzenia wyjątkowo przytulnego klimatu we wnętrzu... Pomimo tego, że kwiaty cięte są raczej krótko trwałym elementem dekoracyjnym, to ja i Eryk lubimy się nimi otaczać...

Bardzo lubię polne kwiaty, bzy, konwalie, orliki, dzielżany, astry jesienne, ostróżki piwonie, mieczyki,  jednak na te wszystkie kwiaty nie muszę trochę poczekać... Teraz muszą mi wystarczyć te kupione w kwiaciarni lub w markecie...








W lutym w moim domu  królowały goździki... Nie każdy za nimi przepada... Nie mam do nich uprzedzeń i nie uważam ich za relikt minionej epoki...  Mnie zachwycają swoją urodą, kolorami i należą do moich ulubionych kwiatów... Pochodzą z regionu Morza Śródziemnego, a ich łacińska nazwa rodzajowa Dianthus znaczy tyle co kwiat Zeusa, albo boski kwiat... Ten piękny kwiat symbolizuje tęsknotę, pasję, miłość, fascynację... Są też narodowymi kwiatami: Hiszpanii, Monako i Słowenii i były ulubionymi kwiatami Szekspira... Kwiaty goździków  spotykałam na obrazach z Matką Boską m.in  w Monachium w Starej Pinakotece obraz Matka Boska z goździkiem Leonardo da Vinci... 

Tulipany to zdecydowanie najpiękniejsze i ulubione moje wiosenne kwiaty, ponieważ tworzą feerię barw i zachwycają swoim wyglądem... Występują w szerokiej gamie kolorystycznej i tworzą piękną aranżację... Fascynują ludzi od setek lat... W rzeczywistości niektórzy ludzie dosłownie oszaleli na ich punkcie w latach trzydziestych XVI wieku podczas słynnej, ale kontrowersyjnej Tulipomanii... te wspaniałe kwiaty kojarzone są głównie z Holandią, w której hoduje się najpiękniejsze odmiany... Kiedy mam w domu tulipany to zapominam o szarej aurze i czuję powiew zbliżającej się wiosny...

W lutym kolejny raz podziwiałam  czerwone hipeastrum... Kupowałam cebule w  białym i różowym kolorze a zakwitły w czerwonym... Mimo to cieszyły moje oczy...





Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...

Życzę pięknego, słonecznego przedwiośnia...

Serdecznie wszystkich pozdrawiam...

sobota, 25 lutego 2023

Praga - Mała Strana

 








Miłość to przyjaźń, która się zapaliła.

To ciche zrozumienie, wzajemne zaufanie, dzielenie się

i wybaczanie.

To lojalność w dobrych i złych czasach.

(Ann Landers)






Dzisiaj zabieram Was  na Małą Stranę (Malá Strana)  dzielnicy położonej w centrum stolicy Czech, w Pradze... Usytuowana  na lewym brzegu Wełtawy,  między Starym Miastem a Zamkiem Praskim... w XIII wieku nosiła nazwę: Nowe Miasto pod Zamkiem Praskim... Kiedy Karol IV założył Nowe Miasto w Pradze, Malá Strana została przemianowana na Praską Małą Stranę (Menši Město pražské)...

Malá Strana została założona przez króla czeskiego Ottokara II, jako miasto królewskie otrzymała wiele przywilejów... Dwukrotnie spalona w XV i XVI wieku... Odbudowana w stylu barokowym i renesansowym... Powstało wiele pałaców szlacheckich, wspaniałych rezydencji, które obecnie co krok możemy tutaj napotkać...

Sercem Małej Strany od wieków jest rynek - Plac Małostrański  (Malostranské náměsti)... Zespół wspaniałych budynków dzieli rynek na część górną i dolną... W górnej części, gdzie niegdyś była studnia stoi Kolumna Trójcy Przenajświętszej... 

Podobnie jak inne kolumny morowe, ta również powstała jako wyraz podziękowania za to, że w 1713 roku z Pragi zniknęła epidemia dżumy... Masywny cokół wykonany jest z piaskowca  i osiąga wysokość dwudziestu metrów... Pośrodku możemy zobaczyć Matkę Boską... Są również  ważne czeskie postaci:  św. Wacław, św. Wojciech, św. Ludmiła, św. Jan Nepomucen i św. Prokop... Na samym szczycie kolumny oko Boga, a poniżej symbol Trójcy Świętej... 



















W czasie spaceru po Małej Stranie mijam renesansowe i barokowe kamienice... Przystaję na chwilę by nacieszyć oczy ich widokiem... Podziwiam ich efektowne, bogato zdobione fasady, a wraz z nimi ciekawe godła, reliefy, płaskorzeźby figuralne, fantazyjne zdobienia... Te motywy i detale posiadają zazwyczaj bogatą symbolikę, pięknie wyglądają nawet na nie odnowionych budynkach... W czasie takiego spaceru zawsze można znaleźć coś oryginalnego, pamiętającego dawne czasy...








Na Małej Stranie jest wiele tradycyjnych starych karczm, barów, ogródków kawiarnianych, restauracji gdzie podaje się tradycyjne czeskie piwo, golonkę, syr... W kawiarniach zawsze jest dostępny strudel z jabłkami, knedliczki napełniane owocami, tort Sachera... Te tradycyjne austriackie przysmaki, zdobyły popularność za rządów Habsburgów, a ci przecież panowali w Czechach od śmierci Ludwika II Jagiellończyka w 1526 roku do I wojny światowej... I w dalszym ciągu te potrawy są tutaj lubiane... W jednej z kawiarenek  robimy sobie przerwę na kawę i coś słodkiego... Posileni, idziemy do kościoła świętego Mikołaja... W przedsionku kupujemy dwa bilety po 100 Kč i wchodzimy środka świątyni...







Świątynia św. Mikołaja na Małej Stranie jest najsłynniejszym i najcenniejszym kościołem barokowym w Pradze... Jego budowę zawdzięczamy zakonowi jezuitów...  Kościół zachwycił mnie swoimi gabarytami i  monumentalnie zaprojektowanym wnętrzem i bogatą dekoracją... Fascynują wspaniałe freski na suficie, bogata dekoracja rzeźbiarska...  Trzy spokrewnione pokolenia wielkich, barokowych architektów - ojciec, syn i zięć, brały udział w pracach, które trwały około 100 lat - Kryštof Dientzenhofer, Kilián Ignác Dientzenhofer i Alselmo Lurago...











Gdy weszłam do świątyni otworzyła się przede mną imponująca przestrzeń z bogatą dekoracją... Wspaniały fresk na suficie,  jeden z największych w Europie, dopełnia bogata dekoracja rzeźbiarska... Wyrafinowana gra światła i cienia przy pomocy iluzorycznych fresków dopełnia niepowtarzalnego teatru nawy głównej...









Na Małej Stranie jest wiele ciekawych miejsc m.in. Wzgórze Petrin, Pałac Thunów, Pałac Wallensteina, Kościół św. Tomasza... Z daleka widzę Małostrańską Wieżę Mostową i fragmencik Mostu Karola... 

Decyduję się zobaczyć jeszcze Wyspę Kampę...  Warto ją odwiedzić, bo jest to tajemniczy zakątek Pragi, który tchnie niepowtarzalnym klimatem... ten obszar naprawdę jest oszałamiający, że wygląda niemal surrealistycznie...  Mnóstwo  zachwycającej zieleni i niesamowite widoki na  Wełtawę, Mur Lennona, piękny park między głównym nurtem Wełtawy a jej odnogą - Čertovką (Czarci Potok), na której oglądam duże młyńskie koło dawnego młyna Velkopřevo, który stał tu już w 1400 roku... Urocze mostki poprzerzucane są nad Czarcim Potokiem, a gałęzie drzew leniwie wiszą nad taflą wody... Ta wyspa jest przepiękna i bardzo często nazywana Praską Wenecją... Spacerując czuję, jakbym przeniosła się do innego stulecia... Nie jestem zaskoczona, że pokochało ją wielu turystów i artystów...












Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę na weekend i nowy tydzień pięknej słonecznej pogody...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...