Popatrz na mgłę, ileż cudów ukrywa mgła!
Chcesz do nich dojść, lecz niewiele masz szans,
mgła cię pochłonie, ale wiedz - kiedy przegrasz z nią,
zęby zaciśnij i idź jeszcze raz!
Zawsze i wszędzie, nawet we śnie,
pamiętaj, że wygrać potrafisz,
byle we mgle wiary nie stracić,
byle we mgle odnaleźć się!
(Władimir Wysocki)
Lanckorona, niezwykłe miejsce, romantyczne, nostalgiczne, pełne magii, idealne na niespieszny spacer... Niewielka miejscowość położona zaledwie trzydzieści kilometrów od Krakowa... Lubię tu bywać, jednak najczęściej wiosną i latem bo to moje dwie ulubione pory roku... Gdy na jednym z blogów zobaczyłam Lanckoronę jesienią, uzmysłowiłam sobie, że przecież nigdy nie odwiedziłam jej, jesienią i zimą... Pora szybko nadrobić tę zaległość... Zapadła decyzja o wyjeździe w sobotę bo prognozy pogody dla Lanckorony były obiecujące... Niestety, tuż za Kalwarią Zebrzydowską, pojawiła się niespodziewanie spora mgła... Trochę zrzedła gdy zatrzymałam się na parkingu w Rynku Lanckorony... Sobota była zimna i nieprzyjemna, panował przeszywający ziąb... Na brukowanych uliczkach spotkałam tylko garstkę turystów... Ruszyłam na poszukiwanie jesieni...
* Lanckorona - wieś pełna uroku *
* Lanckorona - Kolejna wizyta w malowniczej perełce
Zziębnięci postanowiliśmy udać się do Cafe Arka... Ilekroć jesteśmy w Lanckoronie zawsze tam wstępujemy bo to jest jedno z najmilszych miejsc, które poznałam w czasie pierwszej podróży... To niezwykłe miejsce, w odrestaurowanym ponad 100-letnim budynku... Na zewnątrz jest także ogród w którym poustawiano stoliki, na których zawsze są świeże kwiaty, ceramiczne ptaszki, świeczniki... Poniżej, w drewnianym budynku znajduje się Galeria Ceramiki Artystycznej, państwa Budzowskich... Cafe Arka posiada artystyczny wystrój i zabytkowe wnętrza... Pełno tu zabytkowych mebli, sentymentalnych drobiazgów i przepięknych dzieł wykonanych przez właścicieli: Ewę i Jacka Budzowskich... Od lat mają tutaj przepyszną kawę i desery... Tym razem zamówiliśmy ciasto marchewkowe i sernik baskijski...
Na ulicy Świętokrzyskiej znajduje się Galeria ceramiki Ewy i Jacka Budzowskich... Miejsce niezwykłe... Tego dnia złoto i czerwień liści winobluszczu trójklapowego mieszała się z mistyczną mgłą... Opadłe liście tworzą na podłożu gęsty, barwny kobierzec... Przed wejściem witają nas dwa piękne anioły... Lubię prace lanckorońskich artystów, zawsze sobie kupuję przeurocze przedmioty... Tym razem drzwi były zamknięte... Nasuwa się wniosek, należy przyjechać zimą...
Kolejne urocze miejsce to Ceramika z Lanckorony... Od lat zachwycam się ceramicznymi gołębiami, które przyciągają uwagę... Można tutaj też wypatrzeć wylegujące się, fikuśne koty w kolorowe kropki, łaty, pasy... Pod drewnianą wiatą na stołach poustawiane są kubeczki, filiżanki, dzbanki, kolorowe talerzyki... Naprawdę przepiękne przedmioty, piękne rękodzieło...
Lanckorona uznawana jest za najbardziej urokliwą wieś w Polsce, bardzo często określana mianem Miasta Aniołów... Spacer brukowanymi uliczkami, drewniane chaty z podcieniami, klimatyczne kawiarnie, ciekawy i oryginalny rynek, który wznosi się ku górze... Na rynku jest Studnia Marka Grechuty, uhonorowanego tytułem Anioła... Na studni fragment jego najbardziej znanego utworu: Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy...
Moi Drodzy!
Przede wszystkim pragnę Was przeprosić za sporadyczne komentarze na Waszych blogach... Oczywiście czytam wszystkie posty... Od pewnego czasu mam duże problemy z oczami i jest wymagana operacja... Od jutra mnie nie będzie na blogu... Nie znam planowanego powrotu ponieważ zależny to od operacji i przebiegu rekonwalescencji... Wiem jedno, będę za Wami tęsknić...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę wiele pięknych, jesiennych dni...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Pa - Łucja
Kochana Łucjo, cudowna wieś i piękna i wspaniałe Twoje zdjęcia, piękna ta ceramika, cudowna.
OdpowiedzUsuńŁucjo, jestem z Tobą i wiem, mam pewność, że operacja się uda i będziesz lepiej widzieć. I tego Ci życzę. Wrócisz, jak będziesz czuła się na siłach. Pozdrawiam, posyłam uściski!
Ależ cudowna jest ta wioska. Że też nigdy tam nie dotarłam, może w lutym, jak pogoda pozwoli. Anioły uwielbiam, a te niebieskie filiżaneczki wprawiły mnie w zachwyt, a ciastko już mi leci ślinka. Trzymam kciuki za zabieg i oszczędzaj wzrok jak długo nakażą lekarze a wierni czytelnicy zaczekają. Trzymaj się
OdpowiedzUsuń¡Que maravilla de colores, los de tus fotos! El efecto qu produce la niebla, me ha encantado.
OdpowiedzUsuńUn abrazo.
Droga Łucjo, ta jesienna mgiełka okryła cudowną aurą tajemniczości urokliwą Lanckoronę. To miasteczko cudownie prezentuje się o każdej porze roku, bo liczne rzeźby i drewniana, zwarta zabudowa nadają mu niezwykłego klimatu.
OdpowiedzUsuńTeraz jednak zadbaj o swoje zdrowie, bo to najważniejsze. Tworzenie postów, czy podczytywanie innych blogów znacznie nadwyręża wzrok, więc trzymam kciuki za pomyślną operację i szybką rekonwalescencję.
Życzę Ci dużo zdrowia i do usłyszenia! Dołączam uściski i pozdrowienia!
Anita
Piękne! To jedno z miejsc, do których chciałabym się wybrać!
OdpowiedzUsuńBeautiful photographs from your visit to Lanckorona.
OdpowiedzUsuńSending good wishes and hoping your eye surgery goes well.
All the best Jan
https://thelowcarbdiabetic.blogspot.com/
Lanckorona się wyrobiła. Pamiętam to miejsce jak jeszcze nie było tak rozreklamowane. Nie przyciągało tłumów. Zawsze oczywiście było piękne. Cudne domki i "krzwy" rynek... 👌👍
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsce. Bajeczne zdjęcia. Zdrowia. :)
OdpowiedzUsuńBeautiful visit and pictures !
OdpowiedzUsuńAnna
Lanckorona jest przepięknym miasteczkiem. Wracaj szybko do zdrowia Łucjo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Jej nie wiedziałam , że jest takie cudowne miejsce z aniołami. I to w Polsce. Cos pięknego. Kochana zdrówka. Trzymam kciuki. I do usłyszenia.
OdpowiedzUsuńDroga Łucjo, wracaj do pełnej sprawności. To dobry pomysł żeby odwiedzić tę urokliwą miejscowość zimo. Ostatnio byłam tam w czasie dżdżu i mgły, ale ziąb mi przeszkadzał w spacerze. Przytulam w sercu...
OdpowiedzUsuńPiękne są anioły w Lanckoronie. I piękne kwiaty.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Nawet jeśli tam kiedyś już byłam, to nie byłam tam jesienią. Z przyjemnoscią wróciłam.
OdpowiedzUsuńNawet jeśli tam kiedyś już byłam, to nie byłam tam jesienią. Z przyjemnoscią wróciłam.
OdpowiedzUsuńLovely photos Lucia-Maria! We hope that the eye problems will ease during the surgery. We look forward to your return!
OdpowiedzUsuńUrocze miejsce, jesienią wygląda chyba bardziej tajemniczo i klimatycznie niż w innych porach roku. Ceramika zachwyca mnie urzekły jajeczka w gniazdku i ptaszek z czerwoną główką. Przesyłam pozdrowienia i uściski!
OdpowiedzUsuńThank you Łucja-Maria. Really wonderful post. I liked a lot. Greetings.
OdpowiedzUsuńLusiu, przepiękne zdjęcia i cudowne miejsce. Ogromną chęć na odwiedzenie Lanckorony zaszczepił już we mnie Maks z bloga "Świat z mojej perspektywy". Już wtedy uznałam to miejsce za wyjątkowe i warte zwiedzenia. A Ty teraz jeszcze utrwaliłaś we mnie tę chęć, a nawet potrzebę, bo przepięknie pokazałaś, opisałaś i zachęciłaś do takiej wycieczki. Bardzo Ci za to dziękuję.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, Lusiu, dużo zdrowia i szybkiego powrotu do pełnej wzrokowej sprawności.
Ja będę tu na Ciebie czekać <3
Są takie miejsca, których urody nie przyćmi żadna aura. Tak jest w Lanckoronie. Niezwykły klimat aż kipi na każdej fotce. Dzięki Lusia za ten nastrojowy spacer. Życzę też udanej operacji i pomyślnej rekonwalescencji. Do usłyszenia zatem. Całusy:)))
OdpowiedzUsuńDear Lucy, This is a lovely village I would love to visit in any season. I will miss you and your beautiful posts and informative comments. You are a wonderful photographer and the views and flowers cheer me. I wish for you a successful surgery and a complete recovery. Take your time. I will look forward to your return. A big hug to you. Betty ox
OdpowiedzUsuńWitaj Łucjo, Jak miło zobaczyć ponownie u Ciebie moją - naszą Lanckoronę, Widzę że spędziłaś tam dużo więcej czasu niż ja, a zatem dostrzegłaś wiele pięknych zakamarków i detali które ja ostatnio albo przeoczyłem, albo zwyczajnie świadomie pominąłem. Jak widzę sporo liści już opadło ale nie ma się co dziwić w końcu mamy listopad. Cieszę się że mogłem jeszcze raz pospacerować dzięki Tobie tymi uroczymi uliczkami. Miło pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńMiasto Aniołów. Tam czas jakby się zatrzymał. O takiej porze roku jest jeszcze bardziej romantycznie, bo nie ma turystów.
Będę tęsknić i wracaj do nas szybko - Małgorzata N.
Trzymam kciuki. Niech wszystko dobrze się ułoży. Wracaj z kolejnymi cudownymi postami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń