Przeżyć życie w pełni to najważniejsza rzecz.
Warto cieszyć się każdą chwilą
i nie zmarnować ani jednej sekundy.
( Eleanor Roosevelt)
Niewiele jest takich miejsc, które potrafią tak zachwycić i zafascynować jak Zatoka Neapolitańska (wł. Golfo di Napoli)... Jest to klejnot znany na całym świecie, oszałamiający zbiornik wodny położony na południe od Neapolu... W Zatoce Neapolitańskiej znajdziemy bajeczne Wyspy Flegrejskie, które zdają się być oderwane od rzeczywistości... Archipelag obejmuje cztery wyspy: Ischię, Procidę, Vivarę i Nisidę...
Drugą co do wielkości w archipelagu Wysp Flegrejskich jest Procida... Wyspa maleńka, przepiękna, niezadeptana przez masową turystykę... Znajduje się na niej miejscowość, o tej samej nazwie... Jest najrzadziej odwiedzaną z wysp, co wydaje się niesamowite, biorąc pod uwagę jej piękno...
Z geologicznego punktu widzenia wyspa jest w całości pochodzenia wulkanicznego, powstałego w wyniku erupcji co najmniej czterech różnych wulkanów, datowanych 55 000 do 17 000 lat temu, które obecnie są wymarłe i w dużej mierze zanurzone...
Historia wyspy Procida jest stara jak świat... Według mitów greckich została wyrzucona z dna morza lub wrzucona do morza podczas walki bogów olimpijskich z gigantami... Między XVII a XVI w p.n.e. Mykeńczycy wybrali ją na miejsce produkcji metalu... Kilka wieków później prawdopodobnie mieszkali tam Kumanowie, a wieki później przybyli Rzymianie... W VI wieku naszej ery Procida została przyłączona do terytorium Neapolu... Ucierpiała z powodu licznych najazdów Saracenów... Później następowały ataki: Gotów, Wandali...
Patrząc na Procidę z góry, wygląda trochę jak kot leżący na morzu, z ogonem (wyspa Vivara) i wzrokiem zwróconym w stronę Neapolu...
Po niemal tropikalnej nocy, wstał kolejny bardzo upalny dzień... Mój ulubiony bo jestem ciepłolub... Wyjeżdżając z hotelu w Gragnano do portu w Neapolu na niebie świeciło słońce... Jednak z każdą chwilą przejrzystość powietrza stawała się nieszczególna, przymglona... Płynąc wodolotem do Marina Grande, wzbudziła zainteresowanie położna w najwyższym punkcie Procidy, twierdza Terra Murata - murowana ziemia, tak Włosi nazywają dawny pałac szlachecki i późniejsze więzienie...
Po zejściu na ląd w porcie Marina Grande udaliśmy się do historycznego centrum Procidy... Wzdłuż portu ciągnie się tętniąca życiem Via Roma, aż do Piazza Sancio Cattolico gdzie znajduje się Chiesa Santa Maria della Pietà, ( kościół Święta Maria Miłosierdzia)...
Nad Placem Marina Grande dominuje kościół Święta Maria Miłosierdzia zbudowany w 1760 roku, na fundamentach wcześniej istniejącej świątyni... Jest to jednonawowa budowla charakteryzująca się prostotą i elegancją, która zachęca do duchowej refleksji... Wewnątrz sztuka sakralna otacza zwiedzającego obrazami, rzeźbami i wspaniałymi detalami architektonicznymi... Każdy element, od ambony z drzewa orzecha włoskiego po drewniane posągi, marmurowe ołtarze i cudowną rzeźbę Piety, przyczynia się do stworzenia atmosfery świętości i piękna, czyniąc ten kościół miejscem, w którym sztuka i wiara łączą się w ponadczasowej harmonii...
Via Principe Umberto prowadzi cały czas pod górę... Nie jest zbyt szeroka... Ma ona wartość historyczną... Wysokie kamienice, gęsto przylegają jedna do drugiej... Nad naszymi głowami powiewa pranie i zwisają koszyki z maleńkimi dzwoneczkami... To gospodynie opuszczają koszyk z listą i z pieniędzmi, a zaprzyjaźniony sklepikarz zrobi za nią zakupy... Gdy są gotowe, dzwoni dzwoneczkiem na gospodynię a ta wciąga koszyk do góry...
Via Principe Umberto łączy dzielnicę San Leonardo z portem Marina Grande, dochodzi do Piazza dei Martiri i Terra Murata... Droga w górnej granicy zwęża się i ma 2,50 metra szerokości... Ze względu na brak chodnika nie udostępniona jest dla ruchu miejskiego...
Nie tylko na Via Principe Umberto ale także na innych uliczkach Procidy spotykamy dziesiątki edicole votive - wotywne świątynie czyli po prostu ulicznych kapliczek ze świętymi patronami... Zaskoczył mnie też, nie jeden "święty" Maradona... Każda kapliczka ma wypisaną datę, kiedy została wzniesiona i przyczynę jej powstania....
Doszliśmy do historycznego centrum miasta, do Placu Męczenników ( wł. Piazza dei Martiri)... Ten niezwykle malowniczy plac w przeszłości był miejscem tragicznym... Upamiętnia 16 mieszkańców powieszonych tutaj, których jedyną zbrodnią było przyłączenie się do Republiki Neapolitańskiej... Na placu stoi przepiękne barokowe Sanktuarium Santa Maria delle Graze... Niestety ze względu na sjestę było zamknięte... Naprzeciw sanktuarium stoi Palazzo Mignano De Iorio... Urzekający przykład architektury szlacheckiej... Pałac przyciąga uwagę swym czerwonym kolorem i zielonymi okiennicami... Zbudowany w 1656 roku dla Giovanniego da Procida... Na środku placu stoi pomnik wybitnego ekonomisty, polityka z Procidy, Antonio Scialoji...
Do Terra Murata droga prowadzi cały czas pod górę... Cytadela, dawny pałac szlachecki, który przez 158 lat służył jako więzienie, przedstawiały żałosny widok... Dziś, po dekadach popadania w ruinę jest częściowo udostępniony do zwiedzania ale prawdę mówiąc, nie wart wspinania się i pokazania na blogu... Schodząc z góry zatrzymałam się na tarasie widokowym... Stąd można podziwiać najpiękniejsze widoki na Procidę... Dla nich warto przyjechać na wyspę... Z tego miejsca rozciąga się cudowny widok na jej drugą stronę, na Zatoczkę Marinę Corricella z jej kolorowymi, przypominającymi klocki domkami, uchodzi wśród miłośników za jedną z najpiękniejszych w całej Italii...
Procida jest wyjątkową, bardzo klimatyczną wyspą... Jest tutaj wiele oszałamiających, niezapomnianych krajobrazów... Jednym z powodów, dla których tak bardzo mnie zachwyciła była jej niesamowita i kolorowa architektura... Domy w Procidzie pomalowane są w pastelowych kolorach, od różu, żółci, błękitu, pomarańczowego...
Spacer bardzo wąskimi, brukowymi uliczkami przypomina oglądanie żywych obrazów... Tutaj każdy dom, kamieniczka ma swoją osobowość i charakter... Najwięcej uroku ma wędrowanie po wyspie... W drzwiach wiszą stare kołatki, balkony zdobią ręcznie kute barierki... Tutaj na każdym kroku czekają malownicze detale, tworzące klimat śródziemnomorskiej wyspy...
Maiłam szczęscie zobaczyć kolejną świątynie na tej niewielkiej na wyspie... Był to kościół świętego Leonardo... Położony jest pomiędzy dwoma głównymi marinami na wyspie: Marina Grande i Marina Corricella, przy Via Vittorio Emanuele... Święty Leonard z Noblatu czyli Orleanu był wyzwolicielem niewolników, obrońcą więźniów, rozbitków...
Kościół świętego Leonardo jest świątynią jednonawową, zbudowaną w XVI wieku na fundamentach wcześniejszej budowli... W ołtarzu głównym drewniana figura świętego... Poniżej umieszczono symbole: żaglowiec, Ewangelię, małego, czarnego chłopca z zerwanymi łańcuchami... Sporo tutaj przeróżnych rzeźb... Możemy zobaczyć m.in.: posąg świętej Rity z Cascii, Madonnę z Pompejów, świętego Judę Tadeusza, świętego Tarcisio, świętego Ciro... W narożniku naprzeciw wejścia możemy zobaczyć Ecce Homo...
Spacer po wyspie dostarczył mi niepowtarzalnych wrażeń i emocji... Musę to powiedzieć, że była to miłość od pierwszego wejrzenia... Pierwszą rzeczą, która mnie przywitała i szczególnie rzuciła się w oczy, to była paleta barw pokrywająca małe domki Mariny Grande... Nie brakuje tu małych, przeuroczych restauracyjek w których można skosztować cudownej, orzeźwiającej granity, wypić lodowatego Aperola, zjeść pizzę, wypić prawdziwe espresso, które dosłownie stawia na nogi i zjeść obłędne ciacho...
Procida to wyspa o powolnym tempie, właściwie tutaj nikt się nie spieszy... Tutaj naprawdę można zanurzyć się w prostocie i autentyczności... Tutaj można cudownie spędzić czas...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Bardzo i urokliwe ciekawe miasteczko. Ta feeria barw zapiera dech w piersiach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Procida jest niezwykle urokliwa. Wąskie brukowane uliczki, piękne widoki na Morze Tyrreńskie, kolorowe domki a do tego cicha, sprawia, że jest to idealne miejsce aby ją poznać.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
No i jak się nie zachwycać? Przepiękne pastelowe domy skąpane w promieniach słońca potrafią zauroczyć. Wąskie uliczki zachęcają do spaceru lub spędzenia czasu w miłych restauracyjkach. Szkoda ,że nie było tej wyspy w planach naszej wycieczki. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWyspa mnie oczarowała. Muszę jednak przyznać, że w pierwszym momencie po wyjściu na ląd zobaczyłam rząd starych, odrapanych, zaniedbanych chociaż kolorowych kamieniczek ze sklepami i barami oferującymi głównie ryby. Gdy spacerowałam wąskimi, krętymi kamiennymi uliczkami prowadzącymi stromo w górę, by po chwili sprowadzić mnie ostro w dół zachwyciłam się jej pięknem tak bardzo, że zamarzyłam aby kiedyś tam jeszcze wrócić. Wystarczy lot do Neapolu a stamtąd to niedługi rejs na wyspę. Szkoda, ze w programie Twojej wycieczki, Procida została pominięta.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
La ropa tendida en ventana y balcones, se puede ver en distintos paises, que visitamos.
OdpowiedzUsuńThe sight of laundry drying above the heads of passersby always cheers me up. I like that view. It's so Italian.
UsuńWitam!
OdpowiedzUsuńMimo późnej pory musiała przeczytać Twój najnowszy post i czas się dla mnie zatrzymał. Przepiękne miasteczko a zdjęcia oglądałam dwa razy, żeby poczuć jego klimat. Dzięki za wspaniałą podróż - Małgorzata N.
Ta maleńka wysepka autentycznie mnie oczarowała. Spacerowałam uliczkami niemal jak w transie. Tam panuje niezwykły spokój i nie ma tych przerażających tłumów jak na Capri. Tak, spacerowałam jej uliczkami, i karmiłam oczy i duszę jej pięknem.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Zatoka Neapolitańska - marzenie. Zwłaszcza kiedy się widzi tak wspaniałe zdjęcia. Szczególnie do gustu przypadły mi te kolorowe domki, wnętrze kościoła (a zwłaszcza te figurki), a na widok tak smakowitych potraw ślina sama napłynęła mi do ust. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKarolciu, Zatoka Neapolitańska skrywa wiele wspaniałości słynie ze swojej malowniczości i fantastycznej pogody, jest jednym z najpopularniejszych miejsc, które co roku odwiedzają miliony turystów z całego świata. Procida jest wyjątkową wyspą, wyspą urokliwą, spokojną i bardzo malowniczą. Tutaj co krok kuszą smakowite potrawy, pyszne desery, lody a kto uwielbia owoce morza.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Istny kolorowy zawrót głowy. Ciekawe małe uliczki. Smaczne desery. Było co podziwiać. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWybór słodkości jest tutaj bardzo duży, a kawa jak w całej Italii przepyszna. Ich lody i sorbety to prawdziwe uniesienie. Uwielbiam bywać we Włoszech. Już marzę aby tam znowu być...
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
The European architecture and the street vibes are so exquisite
OdpowiedzUsuńThe Italian climate inspires not only with beautiful landscapes, but also with diverse architecture!
UsuńGreetings.
Oszałamiające. Przez Ciebie zatęskniłam za południową Italią... ❤️
OdpowiedzUsuńPołudniowa Italia zraziła Cię do siebie. Myślę, że ten żal już minął. Południowe Włochy według mnie mają jedne z najpiękniejszych miejsc, z malowniczymi widokami na wybrzeże. Region ma złote piaszczyste plaże, wspaniałe błękitne morze, góry i prześliczne miasteczka. Szczerze mówiąc, to jeden z moich ulubionych europejskich krajów.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Hyvää loppukesää sinulle ja mukavaa syksyn odotusta ( ja terveisiä Suomesta ) ♥
OdpowiedzUsuńI don't miss autumn. I still enjoy summer and hot days.
UsuńHave a nice weekend.
The city is really beautiful and wonderfully colorful.
OdpowiedzUsuńI was also delighted by the colorful houses and the location of the city.
UsuńHave a nice weekend, Sami.
Witaj Łucjo
OdpowiedzUsuńNo rzeczywiście trudno się dziwić że w takim miejscu i wśród tylu kolorów, atrakcji gdzie by nie spojrzał można się zakochać i polubić takie miejsce do samego końca. Mnie zawsze urzekają te ciepłe przyjemne kolory co w połączeniu z śródziemnomorskim klimatem dają naprawdę poczucie beztroski, oazy spokoju i czynią to miejsce idealne do wypoczywania. Uwagę i zarazem zainteresowanie zwróciły zdjęcia na których gdzie obok turystów, krętych uliczek, herbacianych ogródków gdzieś na balkonach suszy się pran, nikomu to nie przeszkadza a wręcz przeciwnie dodaje uroku, barwy, klimatu - coś wspaniałego!
Serdecznie pozdrawiam, ja zazwyczaj w wakacyjne dni mam zawsze mniej czasu, a w tym roku różne nieprzewidziane okoliczności jeszcze bardziej go pozbawiają. Ale byle do jesieni... :)))
Piękno Procidy nie jest powierzchowne — może pochwalić się bogatą historią, zapierającymi dech w piersiach krajobrazami, i przepyszną gastronomią. Tutaj autentycznie można zachwycić się oszałamiającą panoramą pastelowych domów opadających kaskadowo w stronę morza, tworzących pocztówkową scenerię. Urok Procidy, zarówno na lądzie, jak i na morzu, pozostawił na mnie trwałe wrażenie. Wyspa mnie oczarowała. Będę ją bardzo długo miło wspominać.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Lovely post Lucja-Maria!
OdpowiedzUsuńThank you very much, Anne:)
UsuńCiekawe, barwne miejsce. :)
OdpowiedzUsuńProcida to ciąg kolorowych domów, starożytnych pałaców, zapierających dech w piersiach widoków, winnic, drzew cytrynowych, a następnie piaszczystych plaż, wąskich uliczek, natury, błękitnego morza, mew, zapachów, kolorów i smaków. To nie wyspa, to nie skała, to klejnot spoczywający na morzu. Cicha, tajemnicza, ze swoimi wolnymi rytmami, z dala od światowości i chaosu pobliskich wysp. Procida to emocje, inspiracje, uroki, tradycja i cisza.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
A great city and really refreshingly colorful.
OdpowiedzUsuńWalking through the streets of the historic center of Procida is an experience that feeds the eyes with wonderful views and the heart with great emotions.
UsuńThose narrow streets are always interesting yet they make me feel a little claustrophobic. Open spaces are preferable for me.
OdpowiedzUsuńAll the best - David
I love the maze of narrow streets and houses crammed together, offering exceptional views of the Bay of Naples. I also love the open spaces, walks in the forest, wonderful nature reserves.
UsuńDavid, have a nice weekend.
Lusiu pokazałaś jeszcze jeden wspaniały element waszej wycieczki! Prześliczne miejsce, chyba najbardziej klimatyczna wyspa z tych, które pokazałaś. Jej kolorowe domy przypominają mi Cinque Terre, tam też używa się takich, wygląda to nadzwyczaj pięknie i malowniczo. Od zawsze zastanawiam się nad tym jak to się dzieje, że odrobina włoskiego bałaganu czy zniszczone mury wcale mi nie przeszkadzają a nawet dodają takim miejscom uroku. A może to kwestia słońca i sławnego włoskiego światła, które tak uwielbiali malarze? Tak czy inaczej jest to piękno bliskie mojemu sercu. Pozdrawiam i życzę miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńEluniu zgadzam się z Tobą, że Procida przypomina kolorowe domy Cinque Terre. Byłam i też się nimi zachwycałam. Mnie też nie przeszkadzają a wręcz zachwycają odrapane domy, one stwarzają niepowtarzalny klimat.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Łucjo... te Twoje włoskie relacje są tak zachwycające, że aż się zastanawiam czy je w ogóle czytać, czy od razu wyłączyć komputer i udać że się tych wspaniałości nie widziało! Tak czarujesz słowem i obrazem, że aż mam ochotę kupić pierwszy lepszy bilet lotniczy i ruszyć w te wszystkie miejsca, haha! No cóż... te widoki to najsłodszy miód dla moich oczu. Niesamowita jest ta panorama z kolorowymi domkami, mam ogromną nadzieję że kiedyś sam tam dotrę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie! :)
Maksiu jestem pewna, że byłbyś zachwycony Procidą i innymi wyspami. Może jeszcze zdążysz kupić bilety do Neapolu i chociaż na dwa trzy dni spędzić czas na wyspach Flegrejskich.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Wspaniały klimat... zachwyca mnie wielość elementów religijnych w zwyczajnych miejscach.
OdpowiedzUsuńBasiu z pewnością już wiesz, że lubię odwiedzać takie miejsca.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Cudny post, Łucjo! Wspaniałe, urzekające miejsce, cudowna architektura, kolory - wszystko. Jednak urzekły mnie te kapliczki, te wspaniałe Maryjki. Coś pięknego! Pozdrawiam mocno, już wpadłam w wir pracy, ale choć na chwilkę zaglądam na blogi. Bądź zdrowa!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, JoAsiu. Wiem, że dla Ciebie zaczyna się stresujący czas.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Urocze miasteczko, ale ja jestem chłodnolubna, dlatego wolę oglądać je u Ciebie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lusiu:)
Aniu doskonale pamiętam, że jesteś chłodnolubna. temperatury powyżej 35 st.C to dla Ciebie nie do przeskoczenia.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Wiem Lusiu, że Ty mnie znasz ;) Cieszę się, że jutro nie muszę rozpoczynać roku szkolnego i codziennie wychodzić do pracy, a przede wszystkim nie muszę, co było najgorsze, pełnić dyżuru na boisku szkolnym, które ma wystawę południową, od północy zamykał je budynek szkolny (główny i dwa skrzydła):) To była patelnia! Nawet koleżanki, które uwielbiały upał nie chciały się zamieniać:(
UsuńLusiu, z przelewem wszystko się zgadza, no prawie się zgadza, bo za dużo;) Dopiero wczoraj sprawdzałam konto i od razu Ci napisałam, ale pewnie znowu jestem w spamie;) Buziaczki:)
Niezwykłe i malownicze miejsce.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, niesamowite i malownicze miejsce.
UsuńPozdrawiam:)
Wspaniały klimat i boskie widoki. Warto się było powspinać. Te pastelowe kolory dodają miastu niezwykłego uroku i wesołości. Mnie zachwyciło nawet ze zdjęć.
OdpowiedzUsuńSuper Lusia, wielkie dzięki za ten niedzielny spacerek:)))
Usiu, Procida mnie oczarowała. Cieszy mnie ogromnie, że ją zobaczyłam i spacerowałam tamtejszymi wąskimi uliczkami.
UsuńŻyczę Ci cudownego, słonecznego września.
Tus viajes siempre son encantadores, todo precioso. Besos.
OdpowiedzUsuń