Honor to stroma wyspa bez brzegów.
Nie można na nią wrócić, gdy się ją już opuściło.
(Nicolas Boileau-Despréaux)
W czasie naszych czerwcowych peregrynacji po Polsce odwiedziliśmy Puławy... Od pewnego czasu chciałam zobaczyć Pałac Czartoryskich, w którym powstało pierwsze Muzeum Narodowe na ziemiach polskich... Dzieje budowli sięgają II połowy XVII wieku... Jej fundatorami byli ówcześni właściciele Puław - Stanisław Herakliusz Lubomirski oraz jego żona Zofia z Opalińskich... Powierzyli wykonanie projektu budowy znamienitemu niderlandzkiemu architektowi, Tylmanowi z Gameren przedstawicielowi nurtu klasycystycznemu w architekturze dojrzałego baroku...
Na przełomie XVIII i XIX wieku miejscowość należała do Adama Kazimierza Czartoryskiego, generała podolskiego i jego żony Izabeli z Flemmingów... Rozbudowali oni dawny, barokowy pałac, tworząc jedno z piękniejszych założeń rezydencjalno-ogrodowych...
Zatrzymaliśmy się na bezpłatnym parkingu na Alei Małej i stąd poszliśmy do rezydencji Czartoryskich, która jest już widoczna od bramy głównej...
Naszą uwagę od razu przykuły przechadzające się dumnie pawie po alejkach parkowych, dziedzińcu paradnym i przed pałacem... Te piękne ptaki cieszyły się zainteresowaniem turystów odwiedzających Muzeum Czartoryskich... Nawiązują do czasów Izabeli Czartoryskiej... To są zwierzęta typowo królewskie... Słynny pawi tren (pióropusz) składa się z około stu pięćdziesięciu bajecznie kolorowych piór o charakterystycznych, mieniących się "pawich oczkach", które tworzą często niezwykłe wzory...
Obecny wygląd rezydencji pochodzi z lat 1840 -1843... Przebudowa dokonana przez Józefa Góreckiego nadała pałacowi charakteru neoklasycystycznego... Zniknęły wówczas reprezentacyjne schody zewnętrze od strony dziedzińca, które możemy oglądać na akwareli Konstantego Czartoryskiego oraz na makiecie... Korpus główny pałacu na całej szerokości jest dwupiętrowy... Oficyny są połączone z alkierzami z dobudowanymi jednopiętrowymi skrzydłami załamanymi pod katem prostym... Jest to gmach w kształcie wydłużonej podkowy...
Do pierwszej sali ekspozycyjnej - Sali Tradycji, przechodzimy przez Sień z kolumnami... Jest to najstarsze wnętrze zachowane z rezydencji Lubomirskich... W pięknej barokowej sieni moją uwagę przykuwają dwa marmurowe lwy... W muzeum zaprezentowane są m.in. pasja kolekcjonerska księżnej Izabeli Czartoryskiej oraz jej zainteresowanie sztuką ogrodniczą a także edukacyjna, literacka oraz polityczna księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego...
Puławskie muzeum księżnej Izabeli jest ściśle związane z dziejami narodu polskiego... Po utracie niepodległości księżna pragnie gromadzić pamiątki przypominające chlubną, wręcz królewską przeszłość ale także przekazać je potomnym...
W pierwszej sali, Sali Tradycji umieszczono drzewa genealogiczne: Lubomirskich i Czartoryskich... Są liczne obrazy przedstawicieli najwybitniejszych rodów m.in. Lubomirskich, Sieniawskich oraz Adama Czartoryskiego, Andrzeja Zamoyskiego .. Wśród eksponatów znajdują się pamiątki, precjoza i dzieła sztuki... Wśród eksponatów są trzy bogato zdobione klucze... Klucz do Świątyni Pamięci (Sybilli), wykonany z mosiądzu złoconego w kształcie laski Hermesa, czyli kaduceusza, należał on do księżnej Izabeli... Kolejny klucz z żelaza kutego był przeznaczony do Domu Gotyckiego... Posiada uchwyt ozdobny z motywem trójlistnego maswerku... Kaplicę pałacową otwierano kluczem wykonanym z brązu złoconego... Na kluczu widoczny jest napis: Maryi z Sieniawskich syn Adam X Czartoryski...
W Sali Pamięci nie mogło zabraknąć portretów Pani na Puławach - Izabeli Czartoryskiej... Jest popiersie też księżnej Izabeli wg maski pośmiertnej...
Izabela była wielką patriotką, mecenaską sztuki, miłośniczką angielskich ogrodów, ale przede wszystkim twórczynią pierwszego polskiego muzeum.. Odbywała liczne podróże i gościła na wielu europejskich dworach... Stała się ulubienicą salonów i jedną z najbardziej wpływowych Polek przełomu XVIII i XIX wieku... Wspierała insurekcję kościuszkowską, za swoją postawę spotkała ją surowa kara, zaborcy skonfiskowali jej majątek...
Na pierwszym portrecie Teresa Czartoryska - najstarsza córka Izabeli i Adama Kazimierza, znana ze swej urody i inteligencji... Z osobą Teresy związana jest tragedia rodzinna, która rozegrała się w styczniu 1780 roku w warszawskim Pałacu Błękitnym... Teresa, szczególnie ukochana przez rodziców i młodsze rodzeństwo za dobroć i łagodność, spaliła się żywcem od ognia w kominku, niebacznie przybliżając się do płomieni; ogarnęły ją, ubraną w muślinową suknię...
Na kolejnym portrecie Zofia z Czartoryskich Zamoyska, córka Izabeli i Adama Kazimierza... Była wyjątkowo, wręcz zjawiskowo piękną kobietą, uważana za jedną z najbardziej urodziwych dam Europy owej epoki... Poślubiła wielkiego mecenasa sztuki XII Ordynata Stanisława Kostkę Zamoyskiego... Urodziła dziesięcioro dzieci, 7 synów i 3 córki... Umarła we Florencji i została pochowana w tamtejszym kościele Santa Croce, a rzeźbę jej nagrobka wykonał Lorenzo Bartolini... Kopię tego nagrobka możemy zobaczyć w kaplicy pałacowej w Kozłówce...
Klatka schodowa, pierwotnie drewniana, znajdowała się w miejscu dawnych apartamentów... Uległa spaleniu w 1858 roku... Nowa klatka schodowa powstała w 1859 roku wg projektu architekta Juliana Ankiewicza... Konstrukcja wygląda bardzo lekko, a przecież została wykonana z lanego żeliwa... Wykonała ją Rządowa Fabryka Machin na Solcu... Była to jedna z pierwszych w Polsce realizacji żeliwnych na tak dużą skalę...
Po pokonaniu klatki schodowej weszłam do Sali Kamiennej (Muzycznej), swą nazwę zawdzięcza kamiennej posadzce pochodzącej prawdopodobnie z początku XIX wieku... Muszę przyznać, że sale w pałacu są piękne jak przed wiekami... W czasach bytności księstwa Czartoryskich sala pełniła również funkcje jadalne... Obecnie w tej ogromnej sali możemy zobaczyć wspaniałą porcelanę, bibeloty, rzeźby, obrazy, precjoza i wspaniałe portrety...
Stałam i podziwiałam wspaniały portret Anny z Mycielskich Zamoyskiej, z muślinowym szalem... I chociaż nie odegrała ważnej historycznej roli w swoich czasach, za to była typową przedstawicielką rodziny arystokratów, których początki sięgały XIV wieku i pochodzi od Wojciecha z Mycielina...
Kolejnym portretem, który wzbudził moje zainteresowanie jest portret kobiety - Konstancji Sobolewskiej, namalowany przez szwajcarską malarkę, portrecistką...
Wśród obrazów ikona polskiej historii, portret Jana III Sobieskiego... Izabela Czartoryska pisała tak: Każdy Polak zna jego działalność i jego zwycięstwa. Gdyby wdzięczność znaczyła epoki, Wiedeń powinien by pamięć jego wielbić. Ale dość chwały dla niego, kiedy inne narody wystawiają go jako najwaleczniejszego rycerza swego wieku, i że na czele Polaków pogromił wschodnie narody.
Opuszczam Muzeum Czartoryskich... Słyszałam wiele niezbyt pozytywnych opinii o tym muzeum, my jednak byliśmy zachwyceni dosłownie wszystkim co tutaj zobaczyliśmy...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Super zdjęcia i przepiękny paw :D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny pałac, Interesujące obrazy właścicieli, bywalców tych pałacowych komnat. Dumne pawie nie na darmo zwane królewskimi ptakami. Świetne zdjęcia jak zwykle, a przecież wiem, że nie łatwo robić zdjęcia we wnętrzach. jak Ci udało się robić zdjęcia bez tłumów turystów? Czyżbyś miała prywatną audiencję. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńthe first picture with the reflection is gorgeous!! it is difficult to imagine this as a home...it is so ornate, it is so large and there are so many stairs. it was so nice to see the peacock showing off, the colors are so beautiful!!
OdpowiedzUsuńWspaniała rezydencja!
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie obraz "Polonez Chopina".
Serdecznie pozdrawiam :)
Piękna relacja z wizyty. Byłam tam kilkanaście lat temu. Puławy zostawiłam na ostatni dzień wojaży. Padało, a właściwie lało, wzburzona brunatna woda w rzece sięgała prawie mostu, przelecieliśmy po parku, wtedy niezbyt ciekawym, może przez pogodę, Pawii nie było. Uciekaliśmy do domu. Szła powódż.
OdpowiedzUsuńPiękne to muzeum, nie zwiedziliśmy wnętrz w czasie naszego pobytu więc cieszę się, że mogę zobaczyć u Ciebie. Skupiliśmy się wówczas bardziej na parku, który zrobił na nas duże wrażenie. Było to dość dawno temu, zdjęcia jeszcze robione na kliszy więc też ich ilość dość ograniczona. Może pora na powrót do miejsc prawie już zapomnianych? Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńNiezwykły pałac i park po którym spacerują pawie. Nigdy tam nie byłam wielkie dzięki za ten post. Przesyłam serdeczne pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńNiezmiennie w takich miejscach zachwycają mnie pawie. Te królewskie ptaki oglądałam też z uwagą w czasie swojej wycieczki do Pragi, jednak nie udało mi się trafić na moment, żeby któryś z pawi chciał się pochwalić swoim pięknym ogonem :) I chyba będę trochę inna od wszystkich koneserów sztuki, ale napiszę szczerze, że zawsze intrygują mnie portrety mieszkańców takich pałaców i z największą uwagą oglądam ich twarzyczki i koafiury. Jakoś nie mogę się nigdy nadziwić, jacy oni wszyscy byli do siebie podobni, jak z jednej matki i ojca :) Albo po prostu taki trend wtedy panował, że wszyscy "malowali" się według jednego szablonu :) Oczywiście, trochę żartuję, kochana, co nie zmienia faktu, że chyba jednak coś w tym jest. Uściski Ci przesyłam i gorące pozdrowienia...
OdpowiedzUsuńLike Debbie I also like your first photograph with the reflection :)
OdpowiedzUsuńBut a lovely post from start to finish.
All the best Jan
Byłam bardzo blisko i nawet miałam ochotę tam się zatrzymać, niestety wracając z Lublina do Gdańska miałam zbyt mało czasu, tym chętniej obejrzałam i poczytałam twoje wrażenia. Nagrobek Zofii z Czartoryskich Zamoyskiej miałam okazję oglądać we Florencji, podobnie, jak kilka innych nagrobkowych rzeźb tego artysty. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochana
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, malownicze miejsce😄
Dziękuję za moc ciekawostek🤗
Serdeczności moc przesyłam w deszczowy dzień☔🍰☕🌸🤗
Piękne zdjęcia i te pawie. Tylko raz w życiu widziałam pawia w pełnej krasie. Ja oprócz portretów, o których pisała Iwonka i mam takie same odczucie, z dużym zainteresowaniem oglądam naczynia, bibeloty. Dziękuję za wiele informacji. Pozdrawiam serdecznie 🌹🌹
OdpowiedzUsuńPeacocks seem to have been introduced all over the world. They quickly adapt to humans, but it bothers me greatly when I see children chasing them, and ignorant parents letting it happen.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy cytat i porównanie honoru do wyspy
OdpowiedzUsuńOh, what beautiful peacocks.
OdpowiedzUsuńPiękny pałac.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To piękne miejsce dodatkowo podkreśla pawia uroda.
OdpowiedzUsuńWspaniała relacja ze zwiedzania rezydencji, z prawdziwą przyjemnością obejrzałam wszystko razem z Tobą i na chwilę zanurzyłam się w niesamowitym przepychu :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agness:)
Ale tam pięknie! Uwielbiamy zwiedzać tego typu miejsca :)
OdpowiedzUsuńWitaj Łucjo!
OdpowiedzUsuńPowoli nadrabiam moje blogowe zaległości i z przyjemnością pospacerowałam z Tobą po wnętrzach rezydencji Czartoryskich. Urzekło mnie wiele detali w tym: klatka schodowa, piękne sklepienia, sztukaterie oraz elementy wyposażenia: obrazy i porcelana. Pawie też robią wrażenie ;-))
Przesyłam Ci moc pozdrowień i życzę wszystkiego dobrego na nowy tydzień!
Anita
I love these words "Honor is a steep island without shores. You can't go back to it once you've left it."
OdpowiedzUsuńThat's very true, Lucja. I also like to look at portraits, the faces of people who are gone forever. In their eyes, peace and faith in the future. Thank you for the excursion!
Świetna relacja. Mam akurat to miejsce na liście "do zobaczenia". :)
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńByłam w Puławach pod koniec80-tych lat ubiegłego wieku z wycieczka szkolna. Niestety pałac był zamknięty z powodu remontu. Pamiętam świątynie dumania, ale tylko z zewnątrz i piękny park w stylu angielskim. Widzę, że warto pojechać tam jeszcze raz, żeby zobaczyć wnętrze pałacu. Pozdrawia - Gośka N.
Me gusta mucho, esa arquitectura clásica de los grandes palacios.
OdpowiedzUsuńUn abrazo:)
Cieszę się, że Puławy stają się coraz popularniejsze, bo to przecież niezwykle ważne miejsce w naszej historii. Byłam parę lat temu, ale wtedy pozostał mi mały niesmak. Mało pamiątek po właścicielach. Cieszę się więc, że muzeum się rozrasta i pałac jest coraz ładniejszy. No pawi coraz więcej.
OdpowiedzUsuńDzięki za uzupełnienie wiedzy Łucjo. Pozdrawiam:)))