różanecznik
lśni w słońcu puszy się i mieni
gładkie liście
tańczące w majowej zieleni
płatki kwiatów
iskrzące w szkarłatnej czerwieni
jak żaglowiec
płynący dostojne wśród wiatru
primadonna
błyszcząca na scenie teatru
cesarzowa
wśród swoich oddanych dam dworu
miss ogrodu
wybrana królową wieczoru
azalia
U podnóża Beskidu Małego leży niewielka miejscowość Pisarzowice, królestwo azalii i różaneczników... Każdego roku przez dwa tygodnie jest tutaj organizowane Święto Kwitnących Azalii... W tym czasie dla zwiedzających otwarty jest prywatny ogród Państwa : Anny i Eugeniusza Pudełek...
Lubię tutaj przyjeżdżać bo nigdzie indziej nie ma takiej wspaniałej kolekcji azalii i różaneczników... Kto bywa na moim blogu wie, że byłam tu wielokrotnie... W tym roku ogród odwiedziłam w sobotę, 14 maja... Tego dnia wyjątkowo ostro świeciło słońce... Nie lubię robić zdjęć w takim słońcu... Przymykam oczy na wysokie kontrasty - przepalenia lub niedoświetlone fragmenty, a nawet dziwne kolory... W tym dniu zrobiłam niezliczoną ilość zdjęć bo każdy krzew z kwitnącymi kwiatami jest inny, piękniejszy...
Nie zliczę wizyt w pisarzowickim ogrodzie... Zawsze zachwyca mnie ta bajeczna kolekcja roślin, ich uroda jest wyjątkowa a bogactwo faktur, kolorów, zapachów przyprawia o zawrót głowy... Spacerując ścieżkami chciałabym piać z zachwytu nad takimi widokami... Oszołomiona wszechogarniającą urodą kwiatów całkowicie zapominam o czasie... Co chwilę przysiadam na fikuśnych ławeczkach i kontemplowałam kolejne rajskie scenerie od których nie mogę oderwać oczu...
Podążam ścieżką, która wije się wśród zieleni i pachnących kwiatów... Raz biegnie w cień, a raz prowadzi przez zalaną promieniami słońca polankę... Dochodzę do zaczarowanego miejsca... Uwielbiam uroczy, drewniany, letni domek, który ukrył się wśród kwitnących azalii i różaneczników... Położony jest nad niewielkim stawem... Próbował nieśmiało przeglądać się w spokojnej tafli wody... Niestety, woda w tym stawie porośnięta jest zieloną rzęsą... Muszę przyznać, że mimo wszystko wygląda to bardzo malowniczo, romantycznie...
Z niecierpliwością i niepewnością czekam na maj i wizytę w tutejszym ogrodzie... Mnogość kolorów i ich intensywność sprawiają, że końca nie ma dla moich głębokich westchnień, ochów i achów... Za każdym razem ogród budzi mój zachwyt, podziw i uwielbienie... Jest podzielony na wiele zakątków i tematów... Są liczne stawy, wzgórki, pagórki, basen, altanka, miejsce do grillowania... Spacerując zawsze odnoszę wrażenie, że jestem w biblijnym Edenie, miejscu szczęśliwości stworzonej przez ludzi dla ludzi... Kolejny raz przysiadłam na jednej z ławeczek przywołałam w pamięci strofy wiersza Bolesława Leśmiana:
Zakwita ogród niezbadany,
Zaczarowany, obłąkany -
Zaczarowany skłonem zorzy
I obłąkany mgłą bezdroży!
Spacerując podziwiam niezliczone odmiany, a wśród nich: Różanecznik żółty (różanecznik pontyjski, azalia pontyjska)... Pochodzi z Azji Zachodniej, duży obszar znajduje się na Kaukazie, Podolu, Polesiu, Morza Egejskiego... W Polsce jego naturalne stanowisko w Woli Zarczyckiej, w powiecie leżajskim...
Kolejna prześliczna roślina to: Azalia wielkokwiatowa Homebush, odmiana piękna, efektowna o półpełnych, czystoróżowych nie blaknących w pełnym słońcu kwiatach, zebranych w kuliste zwarte kwiatostany...
Roślina która szczególnie przyciąga moją uwagę jest: Azalia wielkokwiatowa Chistopher Wren, została wyhodowana w Holandii jako mieszaniec grupy Mollis... Obficie kwitnąca i posiadająca efektowne kwiaty złotopomarańczowe...
Azalia to brzmi po francusku -
azalie, azalie, azalie -
pod Paryżem, w Walencji i w Busku -
to się śni, to się śni, to się śni...
Azalia, to walczyk paryski -
azalie, azalie, azalie -
zamknij oczy, zapomnij o wszystkim -
raz dwa trzy, raz dwa trzy, raz dwa trzy...
(Agnieszka Osiecka)
Kilka słów o Szkółce Krzewów Ozdobnych państwa Anny i Eugeniusza Pudełek... Została założona w 1976 roku jako typowo ogrodnicze gospodarstwo o powierzchni niewiele ponad 1 ha z dwoma szklarniami w których uprawiano goździki i pomidory... Z czasem rozpoczęła się przygoda z krzewami ozdobnymi, zaś gospodarstwo osiągnęło rozmiary ponad 10 ha powierzchni... Szkółka specjalizuje się: magnoliach, azaliach, różanecznikach, wrzosach, wrzoścach oraz iglastych... Ilość gatunków i kolorów naprawdę przyprawia o zawrót głowy... Prywatny ogród zajmuje powierzchnię 1,5 ha i dla zwiedzających otwarty trzy razy w roku...
Po spacerze w prywatnym ogrodzie Państwa Pudełek, zakupach w szkółce, obowiązkowa wizyta w kawiarni Kogucik... Przyznaję, że od lat jest tu pyszna kawa i smakowite ciasta... Czas pożegnać się z fantastycznym ogrodem... Za rok kolejna wizyta...
* Święto Kwitnących Azalii - magia koloru *
* Parada azalii i różaneczników w Pisarzowicach *
* W królestwie różaneczników i azalii - Pisarzowice część II *
* Pisarzowice, królestwo różaneczników i azalii *
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
So many colors, so many flowers !!!! Gorgeous !
OdpowiedzUsuńAnna
Zaczarowany i obłąkany - dobre określenia dla mnogości ich kolorów i kształtów. Koleżanka ma ich sporo w ogrodzie, też uwielbiam je u niej podziwiać. Bajeczne!
OdpowiedzUsuńEs un hermoso paseo el que nos has dado, por ese maravilloso jardín. Después de tanta andar, apetece sentarse delante de esa mesa, que está preparada con el café y unos dulces, para reponer las energías consumidas, después de tanto andar.
OdpowiedzUsuńBesos
Bellissimo giardino con fioriture stupende.
OdpowiedzUsuńFelice giornata, un abbraccio.
enrico
I tylko szkoda, że mnie tam nie było. Kwiaty azalii są cudowne. O dziwo miód z azalii jest dla ludzi trujący.
OdpowiedzUsuńSmacznego i pozdrawiam.😎
Trudno to nawet skomentować:)))Tam jest po prostu bajkowo:)))))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńWowwwww what a colors what a pictures!!!….mmmmmmm yammie food enjoy your weekend love from me and Leaf 🍀🐾💗🍀
OdpowiedzUsuńDroga Łucjo! Istotnie, ilość kwiatów i kolorów oszałamia! Pięknie skomponowane nasadzenia wraz z metalowymi, ażurowymi stolikami i ławeczkami tworzą sielską, romantyczną oprawę. Cudowne miejsce i ludzie, którzy dzielą się tym spektaklem natury z odwiedzającymi 🤗
OdpowiedzUsuńCudowne są też Twoje zdjęcia i relacja z tego zaczarowanego ogrodu!
Ślę moc weekendowych pozdrowień 😘
Anita
Lusiu - bardzo Ci dziękuję za ten niesamowity spacer! Wszystkie moje azalie i rododendrony pochodzą właśnie z Pisarzowic ale nigdy nie doczekałam się takich okazów. Najwyraźniej miejsce nie to:) Ale i tak jestem szczęśliwa, że je mam. Dawniej jeździliśmy na święto azalii więc tym bardziej miło mi było tam wrócić, choćby wirtualnie. Jeszcze sobie popatrzę:))) Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńTe azalie są przepiękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Łucjo, ależ ogromną przyjemność sprawiłaś mi swoim dzisiejszym postem. Rododendrony uwielbiam, to moje ukochane krzewy. Twoje zdjęcia są tak zachwycające, że oglądam je i oglądam i napatrzeć się nie mogę do syta... cudne, zachwycające widoki <3 Strasznie żałuję, ze sama nie mam możliwości obejrzeć tego cudu osobiście. Słodki poczęstunek jeszcze bardziej smakuje w takich bajecznych okolicznościach przyrody :)) Ściskam serdecznie, Agness<3
OdpowiedzUsuńHow beautiful!
OdpowiedzUsuńHi all dear !! great article and information, with your blogcomment. I see your blog daily, it is crispy to study.
OdpowiedzUsuńNiezwykle kolorowo tam :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię azalie, nawet nie myślałam że występują w tylu odmianach i kolorach. Ciężko nawet wybrać faworyta bo wszystkie są cudne i obłędnie wyglądają wśród zieleni i na tle błękitnego nieba. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDear Lucja, what a beauty! you show us now. No wonder that you often visit this park. I especially love pink rhododendrons and yellow azaleas. It's amazing to sit there on a garden white furniture and admire the beauty,
OdpowiedzUsuńTodo maravilloso Lucía, me ha gustado mucho. Besos y abrazos.
OdpowiedzUsuńUm belo jardim.
OdpowiedzUsuńGostei
Um abraço e tenha um bom Domingo.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
Livros-Autografados
Przepiękny ogród i super, że jest udostępniany do zwiedzania. Muszę pamiętać i w przyszłym roku też tam pojechać :).
OdpowiedzUsuńLovely post
OdpowiedzUsuńJednym słowem - PRZEPIĘKNIE!!! Na drugi rok jadę z Wami - ok?
OdpowiedzUsuńŁucjo, kolekcja azalii i różaneczników w Pisarzowicach jest niesamowita, robi wrażenie kolorami, zapachem i dopasowaną architekturą ogrodową. Twoje zdjęcia wspaniale oddają klimat tego ogrodu. Też staram się co roku odwiedzić to wyjątkowe miejsce, a wizyta w szkółce zawsze kończy się zakupami jakiejś roślinki. Mój M. za to z lubością obserwuje i fotografuje żaby w przykawiarnianej sadzawce :)
OdpowiedzUsuńAleż tam pięknie i kolorowo. Na żywo to wszystko musi wyglądać jeszcze bardziej okazale. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać że robią wrażenie. Urokliwe są też bratki wysypujące się z dzbana.
OdpowiedzUsuńPięknie tam... Wow. Oczopląsu można dostać. Niesamowite są te krzewy... W tym roku wogole dają popis. Piękne.
OdpowiedzUsuńJak pięknie, kolorowo! Już dawno nie byłam w tak radosnym miejscu. To ciasto musiało smakować wyśmienicie w takiej scenerii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pięknie jest w tym ogrodzie gzie pięknie kwitną azalie. Jestem pod wrażeniem poprostu jest pięknie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCoś pięknego, zdjęcia, opisy i wszystko magiczne! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń