piątek, 30 czerwca 2023

Moje czerwcowe bukiety

 







Kwiaty czerwca barwami mogą otumanić.

Ich ilość przepychem mami i zachwyca.

Czerwiec nas powala kwiatów zapachami,

miłosną melodię po cichu przemyca.


Bo czerwiec, to miłość przyrody do świata, 

zalśni kolorami wielobarwnej tęczy,

 w soczystej zieleni kąpie się i w kwiatach,

do tego przepychu będziesz zimą tęsknić.

* Źródło *








Jak ten czas leci, to wprost nie do wiary! Wydawać by się mogło, że dopiero niedawno cieszyliśmy się z pierwszych oznak budzenia się przyrody po zimowym śnie... Tymczasem wiosna skończyła się  i zapanowało lato... 

Czerwiec to dla mnie, obok maja, najpiękniejszy miesiąc w roku... To mój ulubiony miesiąc... Miesiąc Bliźniąt, moich urodzin, ale zapomniałam których i imienin... Mało tego, zaczyna się lato, objadam się czereśniami i truskawkami i na dodatek otacza mnie wakacyjny klimat... Czerwiec to czas by cieszyć się  swoim ogrodem, ciepłem i feerią kwitnących kwiatów... 

W tym miesiącu zakwitają i wyglądają najpiękniej liliowce rdzawe... Te kwiaty darzę szczególnym sentymentem... Ogromne kępy liliowca rosły w ogródku mojej Babci... To bardzo stara odmiana i na dodatek bardzo odporna... Do Europy liliowce dotarły w XVI wieku... Pierwszy był właśnie liliowiec rdzawy o pomarańczowo zabarwionych kwiatach... Nieco później  do Europy dotarły liliowce o kwiatach żółtych - liliowiec żółty i liliowiec cytrynowy... I właśnie te trzy liliowce uprawiane są w wiejskich ogrodach od kilku wieków...






Kolejną rośliną z babcinego ogródka jest Złocień maruna potocznie zwany Wrotycz maruna... Wyglądem łudząco przypomina rumianek, gdyż ma bardzo podobne do niego kwiaty... Właściwości złocienia maruny znane i doceniane są od wieków... Od lat stosowano go na migreny i bóle mięśni... Ja natomiast używam go do kompozycji kwiatowych... 

Przypominam sobie dom Babci z kojącym zapachem suszonych ziół i  ogródek, który uwodził pięknem i pełen był sielskich klimatów... W ciepłej i suchej izdebce u sufitu wisiały nieduże pęki wrotycza maruny, piołunu, rocznej, bożego drzewka, dziurawca, rumianku, kminku... 

Dosyć często na blogach z nostalgią wspominamy ogródki naszych Babć... Kojarzymy je z przepięknymi, barwnymi rabatkami... Tak naprawdę był to wielogatunkowy misz-masz, który bardzo miło odżywa w naszej pamięci... Julian Tuwim tak pisał w swoim wierszu o wiejskich ogródkach:

Szukałem tego w Paryżu, szukałem w Berlinie i Rzymie

a to za oknem było i miało polskie imię.

Myślałem, że to potęga świat nowy, nowe dzieje

A to ogródek wiejski, co się kwiatami śmieje,

A to groszek pachnący, georginie i malwy

wymalowane słońcem w proste włościańskie barwy... 





Czerwiec w moim ogrodzie to miesiąc, w którym królują róże... Te piękne kwiaty cieszą moje oczy  swoim bogactwem kolorów, zachwycają swoim wdziękiem, oczarowują zapachem... Są jednak inne gatunki roślin, które również podbijają moje  serce i kwitną w tym miesiącu...

Lilie, które nie tylko zniewalają swoim wyglądem, ale i upojnym zapachem... Zachwycają też bogatą paletą barw... Te wspaniałe  rośliny uprawiane są już od starożytności... Wtedy doceniano ich piękno i przypisując je Królowej Olimpu - Herze, a także Afrodycie i Artemidzie...

W czerwcu też kwitły piwonie (peonie), rośliny pochodzące z Azji Centralnej... Ich kwiaty są piękne, dostojne, eleganckie i oszałamiająco pachnące... Chińczycy znali je już w 1000 roku p.n.e... 

Tworzyłam kompozycje z ogrodowych roślin... Korzystałam z również kwiatów kupionych w kwiaciarni, były to: chryzantemy gałązkowe -Zembla, różowe kalanchoe oraz różowe goździki gałązkowe Bosanska... Często kupuję goździki gałązkowe, są skromne ale i niezwykle piękne... Bardzo je lubię... Są hybrydą goździka pospolitego i goździka chińskiego... Goździk gałązkowy został wyhodowany na początku XIX wieku przez skrzyżowanie dwóch gatunków...


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...

Życzę udanych wakacji i słonecznego lipca...

Serdecznie wszystkich pozdrawiam...

poniedziałek, 26 czerwca 2023

Renesansowa rezydencja Pieskowa Skała - część II

 








Przyszła piękna wiosna, 
a kiedy natura odzyskuje swój urok,
dusza ludzka jest również skłonna do odrodzenia.

(Harriet An Jacobs)










Pewnego majowego dnia odwiedziłam Ojcowski Park Narodowy...  Świeża zieleń czarowała oczy, a wiosenne powietrze było wyjątkowo ciepłe... Zwiedzałam ruiny zamku kazimierowskiego, Na moment zatrzymałam się  przy Kaplicy "Na Wodzie"... Wyruszyłam w kierunku zamku w Pieskowej Skale... Podziwiałam fantazyjną skałę, jaką jest Maczuga Herkulesa... To najsłynniejszy ostaniec w Ojcowskim Parku Narodowym... Stąd do zamku to już tylko kilkaset metrów...


Jan Nepomucen Głowacki - 1824

Od ponad dwóch stuleci wznoszący się na wysokim brzegu zamek przyciąga artystów i rysowników, starających się uwiecznić ten niezwykły widok... Badacze przypuszczają, że Pieskową Skałę ufundował król Kazimierz Wielki... W 1377 roku zamek został nadany przez Ludwika Węgierskiego Piotrowi Szafrańcowi z Łuczyc, podkomorzemu krakowskiemu... Nazwa zamku prawdopodobnie pochodzi od zdrobniałego imienia Piotr - Pieś, Pieszko... Na początku XVII wieku, po wygaśnięciu rodu Szafrańców, Pieskowa Skała stała się własnością  słynnych rodzin: Łubieńskich, Śladkowskich, i Zebrzydowskich... Zamek dwukrotnie został zniszczony przez najazdy szwedzkie... Wtedy właścicielami byli Wielowiejscy... Warownię odbudowali w duchu późnego baroku... W połowie dziewiętnastego wieku Pieskowa Skała należała do Mieroszewskich... To za ich czasów zamek spłonął i popadł w ruinę... 

Dopiero na początku XX wieku dzięki inicjatywie Adolfa Dygasińskiego zebrano fundusze na wykupienie  zamku, wyremontowanie i otworzenie pensjonatu... Po drugiej wojnie światowej przeprowadzono bardzo długą i  gruntowną restaurację obiektu, przywracając mu renesansowy charakter...

Zostały odsłonięte XVI wieczne arkady - które podobnie jak na Wawelu - zostały zamurowane... Ponownie pojawiły się na ścianach krużganków, dawne dekoracje rzeźbiarskie - maszkarony, herby, portale, odkryto też ślady polichromii... Od 1966 roku na zamku istnieje muzeum... Prezentowana obecnie we wnętrzach ekspozycja, obrazuje przemiany  stylowe zachodzące w sztuce europejskiej od XIV do XIX wieku...  Zbiory znajdujące się w muzeum pochodzą z kolekcji wawelskiej...

* Renesansowa rezydencja Pieskowa Skała - część I *









Jestem na II piętrze renesansowej rezydencji... Podobnie jak na I piętrze możemy zobaczyć wysokiej klasy wyroby rzemiosła i dzieła sztuki, m.in. niderlandzkie kredensy, rokokowe obrazy, wspaniałe rzeźby, które pozwalają wyobrazić sobie, jak wyglądało życie codzienne w dawnych rezydencjach...

Jest tutaj m.in. makieta zamku przedstawiająca jego stan z okresu międzywojennego...  Oglądam portrety kolejnych właścicieli Pieskowej Skały - Wielopolskich i Mieroszewskich... Na jednym z obrazów Marianna Wielopolska z domu D'Arquien, jako Diana... Obraz autorstwa Luisa Ferdinanda Elle II... Na ścianie mosiężny świecznik ścienny z odblaśnicą pochodzący z XVIII wieku...  Podobnie jak na I piętrze, tutaj również możemy podziwiać rekonstrukcje strojów z prezentowanych epok stylowych...









Przechodzę do kolejnej sali... Moją uwagę przykuwa bardzo piękny, osiemnastowieczny zegar  stojący na konsoli, wahadłowy typu pendule oraz porcelanowy pomnik konny  króla Augusta III Sasa, pochodzący z królewskiej manufaktury z Miśni... Jest też marmurowa rzeźba Amorki skłócone o serce, z XVIII wieku... Kolejna rzeźba to Archanioł Gabriel, pochodzący z Niemiec... Wśród licznych obrazów Widok Canal Grande w Wenecji budzi moje zainteresowanie... To praca Francesco Guardi, weneckiego malarza rokokowego, uważanego za jednego z ostatnich klasycznych malarzy szkoły weneckiej...







W czasie zwiedzania, przechodzę z jednego pomieszczenia do kolejnego, i jestem miło zaskakiwana prezentowanymi eksponatami... Napawam się widokiem przepięknej, alabastrowej Piety oraz popiersiem kobiety z marmuru... Są też liczne obrazy m.in. portret  Doroty z Jabłońskich Czartoryskiej, która była jedną z najciekawszych polskich dam przełomu XVIII I XIX stulecia... Zasłynęła wyjątkową urodą, siłą charakteru i salonem, który prowadziła najpierw w Warszawie, potem w Dreźnie i Rzymie...







W każdym muzeum na dłużej zatrzymuję się przy portretach kobiet... One bowiem od zawsze były inspiracją dla artystów...  Zwracam uwagę na ubiór, uczesanie zgodne z modą i stylem epoki...  Bardzo często śledzę historię portretowanej kobiety...  W Pieskowej Skale podziwiałam portret Aleksandry z Lubomirskich Rzewuskiej, którego autorem jest Giovani Battista Lampi, włoski malarz... Aleksandra była córką Aleksandra Lubomirskiego i Rozalii Chodkiewicz, która została zgilotynowana w Paryżu w czasie rewolucji francuskiej... Dzieje Rozalii Lubomirskiej - Kwiatu Podola opisuje w swojej książce Alina Zerling-Konopka...

W tej sali jest spora kolekcja zegarów kominkowych, stojących... Są z kompozycjami figuralnymi, posiadają pięknie zdobione tarcze, charakteryzuje je bardzo wysoka dbałość o detale i solidność wykonania... Niestety, źle oceniłam czas postoju na płatnym  parkingu i byłam zmuszona przyspieszyć zwiedzanie w muzeum... 

* Ruiny Zamku Kazimierzowskiego w Ojcowie *

* Pustelnia bł. Salomei w Grodzisku k. Ojcowa *


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...

Życzę udanego, słonecznego tygodnia...

Serdecznie wszystkich pozdrawiam...