Istnieją marzenia, które nawiedzają nas tuż po przebudzeniu.
To one sprawiają, że warto żyć!
(Nicholas Sparks)
W tym roku oczarowały mnie zamki, pałace, kościoły, legendy i niezwykłe piękno Ziemi Świętokrzyskiej... Na jednym z blogów przeczytałam wpis o polskim Carcassonne... Zrobiło mi się strasznie głupio, że znam * francuskie Carcassonne *, a nie znam, naszego polskiego... Na tą piękną, słoneczną wrześniową pogodę zaplanowaliśmy wycieczkę do Szydłowa, niewielkiej miejscowości położonej w Ziemi Kieleckiej, na południe od Gór Świętokrzyskich... Miasteczko natychmiast mnie oczarowało... Urzekł mnie doskonale zachowany, średniowieczny układ urbanistyczny i świetnie utrzymane mury obronne...
Pierwsza pisemna wzmianka o Szydłowie pochodzi z 1191 roku... Król Władysław Łokietek nadał mu prawa miejskie... Jednak miasto zyskało szczególne znaczenie za czasów Kazimierza I Wielkiego... Król wzniósł tutaj warowny zamek, ufundował kościół świętego Władysława... Miasto zostało otoczone murem obronnym z trzema bramami: Wodną, Opatowską i Krakowską, tym samym stało się jedną z warowni strzegących Małopolski...
Korzystne położenie Szydłowa na szlaku handlowym sprawiało, że w mieście rozwijał się handel... W kolejnych wiekach miasto słynęło z produkcji sukna, powstawały cechy piekarzy, szewców, krawców, garncarzy... Jednak dla miasta przyszły lata chude... W drugiej połowie XIX wieku Szydłów utracił prawa miejskie, odzyskał je dopiero 19 lipca 2019 roku...
Zatrzymaliśmy się tuż za murami miasta na parkingu przy niewielkim skwerku z pomnikiem w hołdzie ofiarom II wojny światowej... Przez przejście w murze obronnym wchodzimy na szydłowskie Stare Miasto...
Ruszamy na dalsze poznawanie miasteczka... Sercem szydłowskiego miasteczka jest rynek... W całości wyłożony kamienną kostką, stylizowane lampy, odpowiednio wkomponowana zieleń i wiele kwietników z kwitnącymi kwiatami... Jest też malownicza "klatka błaznów" zwana budą wariatów, służyła mieszkańcom jako obiekt drwin... Osoby, które były w niej zamykane wystawiano na publiczne pośmiewisko... W klatce przetrzymywano m.in. pijaków, zakłócających ciszę nocną czy dopuszczających się grubiańskich wybryków...
W północnej części miasta znajduje się synagoga... Zbudowano ją w latach 1534 - 1564, tym samym jest jedną z najstarszych bożnic w Polsce... Zamek z okresu kazimierzowskiego jest idealnie wkomponowany w obwarowania Szydłowa... Choć używany tylko częściowo służył jako siedziba królewska... Obecnie znajduje się tu muzeum...
Chociaż nie zna się okoliczności powstania Szydłowa, to według rozpowszechnianej legendy jego nazwa pochodzi od imienia miejscowego zbója Szydło... Pewnego razu zbójcy zaatakowali królewski orszak... Król widząc przewagę rozbójników zaczął się modlić o zwycięstwo, obiecując, że w miejscu, gdzie ukląkł, postawi kościół... Dzięki boskiej pomocy, zbóje zostali pokonani, a za odebrane im łupy władca wzniósł obiecany kościół wraz z osadą, która od imienia przywódcy bandy nazwał Szydłowem...
Szydłów jest "śliwkową stolicą Polski", stad bowiem pochodzi 20 procent polskich śliwek... W gminie znajduje się 1000 hektarów sadów, z czego 80 procent stanowią sady śliwkowe... Uprawia się tutaj około 50 odmian tych przepysznych owoców m.in. węgierkę zwykłą, węgierkę wczesną, amers, president, vizion, katinkę, blue bell, jubileum...
Każdego roku w sierpniu organizowane jest Święto śliwki czyli tradycyjne sadownicze dożynki prezentujące produkty lokalne, głównie ze śliwek... Mam nadzieję, że w przyszłym roku będę uczestniczyć w tej świetnej imprezie...
Spacerując uliczkami miasta widać jak pięknieje polskie Carcassonne... Oczywiście, jest jeszcze wiele do zrobienia, jednak w wielu miejscach konserwacji poddawane są detale architektoniczne... Mury obronne są wizytówką miasta... Są doskonale zachowane i zabezpieczone... Ich długość to około 700 metrów... Dzisiaj się można na nie bez problemu wspinać i odbywać spacery podziwiając panoramę okolicy i fragmenty miasta..
Brama Krakowska, to wielkie szczęscie, że do naszych czasów przetrwał jeden z najcenniejszych zabytków architektury obronnej w południowo-wschodniej Polsce... Powstała w czasach Kazimierza Wielkiego jako element fortyfikacji miejskich... Strzegła wjazdu do miasta, posiada żelazną kratę zwaną broną... Brama Krakowska znajduje się przy drodze wojewódzkiej 756, naprzeciwko znajduje się kościółek Wszystkich Świętych... W XVI wieku jej górne kondygnacje przerobiono na styl renesansowy... Posiada attykę i dwie koliste wieżyczki... Brama Krakowska jest najbardziej rozpoznawalnym zabytkiem Szydłowa...
Mnie też bardzo podobało się to miasteczko. Byłam tam w maju 2018 roku. To już dwa ponad lata temu .https://kazdachwilajestpoliczona.blogspot.com/2018/06/swietokrzyskie-naj.html
OdpowiedzUsuńOh, what delicacies there were for sale!
OdpowiedzUsuńOdżyły wspomnienia, ale widzę że trzeba je odświeżyć.
OdpowiedzUsuńWspaniała wycieczka do niezwykłego miasta .Nie znam tych terenów bo to dojść daleko. A tyle.tam ciekawych miejsc. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego😊
OdpowiedzUsuńByłem tam kiedyś dawno, kiedy jeździliśmy z żoną rowerami po Ziemi Świętokrzyskiej i byłem też tego lata. Zmiany są widoczne na każdym kroku jedynie mury i Brama Krakowska pozostały chyba takie same, reszta pięknie odnowiona, zadbana aż cieszy oko. Z dawnych czasów mam tylko slajdy i to w ilości mocno ograniczonej, filmy miały określoną ilość zdjęć. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńthe town, along with the architecture is so pretty!! the town square?? is beautiful, i like how it is laid out. and the flowers, really add to it!! the closing marigolds are spectacular!!
OdpowiedzUsuńBuen lugar, para caminar y descubrir sus mágicas bellezas.
OdpowiedzUsuńBesos
Plums and pastries look very delicious. Have a nice evening.
OdpowiedzUsuńPiękne miasto. Świetne zdjęcia, szczególnie te z ptaszkami. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSzydłów znałam tylko z opowiadań koleżanki, a tu takie cudo nam pokazałaś, ołtarz przepiękny.
OdpowiedzUsuńŚliwki wędzone też nam Marta przywoziła, chciałabym odwiedzić to święto.
Łucjo, zdrowia życzę.:)
Byłem raz w Szydłowie, ale to tylko przejazdem i dosyć dawno temu. Bardzo urokliwy spacer, dziękuję serdecznie! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuń...and what a beautiful walk it was, thanks for taking my along. I hope that we can do it again soon.
OdpowiedzUsuńA vaccine seems to be a possibility so perhaps by next year you will be able to take part in the festival. I can imagine that the plums are used to make many different products from desserts to liqueurs. We can all hope that one day things will be back to normal for all of us.
OdpowiedzUsuńNiezwykłe miejsce. Nie znałam.
OdpowiedzUsuńZnam, znam, byłam! :) :) Ale też już parę lat minęło, kiedy spacerowałam tam i zachwycałam się. Chętnie powtórzyłabym. Tylko jakoś okazji i czasu nie ma :/ ;)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać emerytury, kiedy przemierzać będę naszą krainę wzdłuż i wszerz :) Przepiękne są te śliwki w szkle.
OdpowiedzUsuńMoja droga To co pokazałaś w tym wpisie jest Wielkie Jakie my mamy piękne miejsca w naszym kraju ktorych zupełnie większość z nas wogóle nie zna. Wszystkim tym ktorzy jeszcze nie widzieli tych pięknych miejsc nakazałabym najpierw poznać piękno naszej ojczyzny przed wyruszeniem na zagraniczne szlaki i wycieczki.Za mało jest wycieczek dla dzieci i młodzieży w szkołach Za mało lekcji geografii. Lusiu tak to jest polskie Carcassone byłam tam i ze zdjęc widzę ogromne podobieństwo.Boże żebym była młodsza i zdrowsza Na pewno bym do tego Szydłowa pojechała Serdecznie ci e pozdrawiam i życzę dużo zdrowia .Napisz czasem do mnie,Tak mi teraz smutno.
OdpowiedzUsuńTeż nie byłam, a z twojego postu wynika, że to przepiękne miasteczko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Piękne miasteczko, a freski w kościółku Wszystkich Świętych to konieczny punkt wycieczki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Beautiful photoes!So nice to see!Ilove the church art :))
OdpowiedzUsuńHope all is well and good with you and family
Un precioso recorrido. También me encantaría estar en la fiesta de las ciruelas. Besos.
OdpowiedzUsuńBardzo miły spacer:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńMnie też wstyd, bo nigdy tam nie byłam (choć o ucho się obiło) a tak często bywam w tych rejonach. Na dodatek mama się urodziła na ziemi kieleckiej. Już sobie namierzam miejsce, jak zwykle dzięki za podpowiedź. Do tego moje ulubione węgierki, szczególnie te malutkie gorzkawe. Zdjęcia obłędne a ptaszynki przeurocze.
OdpowiedzUsuńWspaniałe miasteczko! Serce się raduje, gdy władze i mieszkańcy mają pomysł na swoje miejsce na ziemi. Chciałabym tam kiedyś pojechać. Dziękuję Lusiu i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDear Lucia Maria - What a lovely town! Beautiful architectures, interesting sculptures, delicious foods at the market place, cute birds, and lovely flowers…., I’m so satisfied with this walk with you. No better place than your homeland.
OdpowiedzUsuńYoko
Te rzeźby są niesamowite. Wspaniałe miejsce. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńByłam i widziałam; polskim Carcassonne nazywany jest też Paczków, ale przyznasz, że to bardzo na wyrost, jak porównać ze zdjęciami oryginału. No, ale 'my' tak lubimy:)
OdpowiedzUsuńSiempre sabes combinar los bonitos lugares con gastronomía y bonitos jardines.
OdpowiedzUsuńLas figuras trabajadas en madera son muy bonitas.
Una feliz semana.