niedziela, 30 września 2018

Perła baroku - Opactwo w Melku







Jeśli jesteś zadowolony z tego, że po prostu jesteś sobą,
i do nikogo się nie porównujesz ani z nikim nie rywalizujesz,
wszyscy będą cię szanować.
-  Laozi  -








Często celem moich wycieczek są obiekty sakralne... Wiele ich w swoim życiu widziałam... Oczywiście, nie wszystkimi jestem zachwycona... Nie przepadam za kościołami barokowymi z  przytłaczającym  przesadnym przepychem, rozpasaną dekoracyjnością, kapiącym złotem, eksplozją blasku, teatralnością a mimo to, bardzo chętnie odwiedzam  takie świątynie...

Od  dawna chciałam zobaczyć Opactwo Benedyktyńskie w Melku...  Kilkanaście razy jadąc A 1 podziwiałam go z okien samochodu, jednak nie było nigdy nam po drodze aby się zatrzymać na dłużej...  Na wysokim brzegu Dunaju na północy Austrii wznosi się to potężne opactwo...  Melk  przyćmiewa  sławą inne austriackie klasztory...  Zanim jednak wzniesiono podziwiany dziś barokowy zespół sakralny, klasztor przechodził burzliwe dzieje...  Jednak od 929 lat jest symbolem wiary i historii Austrii... Zamieszkały od samego początku w 1089 roku przez mnichów benedyktyńskich... 

Na teren opactwa wchodzę przez bramę wejściową...  Po jej bokach na kolumnach dwie rzeźby: święty Leopold zwany Łagodnym lub Pobożnym i święty Koloman, który  był irlandzkim księciem... Schwytany w drodze do Ziemi Świętej, zginął śmiercią męczeńską w okolicach Wiednia... Aniołowie wieńczą szczyt dachu portalu... Przechodzę na dziedziniec (Torwartlhof) z oszałamiającym widokiem na majestatyczną, wschodnią fasadę przypominającą  wyglądem bajkowy zamek... Przy wejściu posągi apostołów Piotra i Pawła... Na frontonie motto: Absit gloriari nisi in Cruce - Chwała jedynie w Krzyżu...








Podziwiam wspaniały  Prälatenhof  (Dziedziniec Prałatów) łączący wszystkie klasztorne budynki... Tutaj m.in. znajdują się renomowane  szkoły w których naukę pobiera ponad 900 uczniów... Na środku stoi ozdobna fontanna z XIV wieku... Moją uwagę zwróciły post - modernistyczne bohomazy znajdujące się na szczytach budynków... Zastąpiły zniszczone barokowe freski... Wg mnie to zły pomysł, że je tutaj umieszczono...

Zwiedzam niespiesznie, wpadam w zachwyt nad detalami, nad ludzkimi zdolnościami...   Teraz wiem, że jest to jeden z najpiękniejszych i największych zespołów barokowych w Europie... Jego wspaniała architektura znana jest całym świecie i wpisana na Listę Dziedzictwa UNESCO...

Byłam zachwycona, wprost oczarowana Muzeum Opactwa...  Są tutaj stare obrazy, naczynia i szaty liturgiczne, nastawy ołtarzowe, pastorały opackie, jest XII - wieczny krucyfiks z drzewa lipowego i wiele bardzo bogatych monstrancji...

Bardzo żałowałam, że jest  całkowity zakaz  fotografowania w muzeum, Sali Marmurowej, Bibliotece i kościele świętego Piotra i Pawła...  Byłam ciekawa z jakiego powodu obowiązuje  taki zakaz... Pani pilnująca eksponatów wyjaśniła mi, że wprowadzono go od 1 stycznia 2016 roku ponieważ zbyt wiele osób robiło zdjęcia z fleszem... Dla mnie to żadne wyjaśnienie... Bilet do opactwa jest dosyć drogi 11 euro + 4 euro ogrody...  Nie pozostało mi nic innego jak na pamiątkę  kupić kilka pocztówek po 1 euro za sztukę...











Warto wspomnieć, że na miejscu opactwa stał dawniej zamek rodzinny Babenbergów... Tutaj była ich pierwsza rezydencja po dojściu do władzy w 976 roku... W 1089 roku Leopold II oddał  oddał zamek i ziemie benedyktynom z Lambach...
Opactwo w Melk uległo zniszczeniu w czasie reformacji i inwazji tureckiej w 1683 roku...  Ówczesny opat był entuzjastycznym wielbicielem mistrza baroku Jakuba Prandtauera, ale inni mnisi z niechęcią mysleli o poświęceniu dużych pieniędzy na odbudowę... Opat jednak przeforsował swój plan i przebudowa rozpoczęła się w 1702 roku... Jakub Prandtauer stworzył arcydzieło...


To potężne opactwo i jego bogactwo na każdym kroku robi ogromne wrażenie... W Sali Marmurowej jest niewiele prawdziwego marmuru, kolumny są imitacją jednak zachwyca mnie kunszt zdobień i malowideł... Wspaniały fresk  plafonowy Paula Trogera  jest alegorią cesarstwa (rządy siły i mądrości)...

Między Salą Marmurową a Biblioteką są tarasy widokowe... Wspaniałe widoki na Dunaj i położone w dole miasteczko Melk sprawiają, że zatrzymujemy się tutaj na dłużej...


 Oczarowała mnie Biblioteka, jej widok zapiera dech w piersiach... Jej sufit też zdobią freski Paula Trogera... Biblioteka należy do najbogatszych na świecie i podobno zainspirowała Umberto Eco do napisania słynnej, osadzonej w średniowieczu powieści Imię róży... Biblioteka gromadzi cenne skarby wielu pokoleń m.in. 100 tysięcy ręcznie kopiowanych ksiąg i iluminowanych manuskryptów, starannie oprawionych skórą i ozdobionych złotem... W posiadaniu mnichów była Biblia Gutenberga z 1456 roku... Niestety, z przyczyn ekonomicznych została sprzedana... Obecnie znajduje się w USA... Nieprawdą jest, że opactwo sprzedało ją aby sfinansować renowację wymagających odnowienia fasad wszystkich budowli... Środki na ten cel przeznaczył rząd stanowy i federalny i prywatne firmy... Biblioteka opactwa składa się z dwunastu pokoi, turystom przedstawiane jest jedno z pomieszczeń...


Z Biblioteki spiralnymi schodami schodzimy do kościoła klasztornego... Uwagę przyciąga ołtarz z marmuru i czystego złota, którego twórcą jest Antonio Galli - Bibiena... W ołtarzu głównym święci patroni - Piotr i Paweł... Wielkie wrażenie robią freski J.M. Rottmayra na sklepieniu: przejmująca opowieść o życiu, śmierci i wniebowstąpieniu św. Benedykta, włoskiego mnicha z przełomu V i VI wieku...
Wnętrze jest bogato zdobione płatkami złota, sztukaterią i marmurem... Dominują kolory: złoty, pomarańczowy, ochrowy, szary i zielony... Dwa ołtarze w transepcie są rozmieszczone symetrycznie względem siebie... W lewym ołtarzu bocznym znajdują się szczątki świętego Kolomana, zaś prawy boczny poświęcony jest świętemu Benedyktowi... Jest to niezwykłe wnętrze, które ukazuje doskonałe połączenie pilastrów z różowego marmuru, złoconych kapiteli i wspaniałych fresków pokrywających kopułę i sufit... Nie mogłam oderwać wzroku od tego piękna... 



Kończy się mój pobyt w tym wspaniałym opactwie...  Żałuję, ze nie mogłam pokazać  interesującego muzeum, pięknej Sali Marmurowej oraz wspaniałego opackiego kościoła... Czeka mnie jeszcze spacer po opackim parku a potem rejs Doliną Wachau...  Wychodzę przez bramę wejściową i  spoglądam na sufit i piękną polichromię przedstawiającą apoteozę świętego Benedykta...













piątek, 28 września 2018

Stadnina koni w Książu







Pogalopuj ze mną... Przed siebie... Tak bez celu...
Poznaj smak wolności... Nie bój się, wrócisz...
Zobaczysz świat bez końca i początku... 
Deszcz zmyje twój niepokój... 
Blask gwiazd napełni nadzieją...
Pospiesz się!
Ja już jestem daleko...
Znajdziesz drogę?







Konie to cudowne  stworzenia, inteligentne, wierne, dumne, piękne i bardzo mądre... Są pełne wdzięku, gracji, darzą ogromną miłością, są przyjacielskie... To zwierzęta stadne i chętnie uznają dominację człowieka jako przewodnika stada... Każdy koń ma inne zalety, możliwości, potrzeby, temperament czy charakter... Jeden ma wspaniały lekki chód, inny jest niezwykle spokojny, jednak bywa też  koń złośliwy... Ktoś powiedział: Nie sztuką jest kochać konie, sztuką jest sprawić by one pokochały Ciebie...

Konie i ich piękno fascynowały i uwodziły człowieka od zarania dziejów... Koń od zawsze był podziwiany i kochany... Ta fascynacja człowieka koniem stanowiła i nadal stanowi niezmierzone źródło inspiracji dla wielu ludzi m.in. malarzy, pisarzy, poetów, muzyków... Tym pięknym zwierzętom poświęcono wiele opowiadań, wierszy, pieśni, baśni, obrazów, legend...

Lubię odwiedzać stadninę latem, wtedy konie najczęściej są na wybiegu, można je długo obserwować i   podziwiać ich niezwykłą urodę...  One też bardzo  ufnie podchodzą do ogrodzenia aby je pogłaskać...


                                                                  * Źródło *

W czasie wizyty na zamku w Książu, odwiedziłam również interesującą stadninę... Jest to jedno z tych miejsc, które powinno się zobaczyć... Budynki stadniny obejmują również zabytkowe stajnie, które zostały zbudowane w 1884 roku w formie czworoboku z murów typu pruskiego oraz krytą ujeżdżalnię zaliczaną do jednych z najpiękniejszych w Europie...








W tutejszej stadninie jest prowadzona hodowla koni  grupująca ogiery głównie rasy śląskiej...  Popularnie nazywane "ślązakami", to przede wszystkim doskonałe wierzchowce... Ta rasa powstała na bazie koni z Dolnego i Górnego Śląska i odnosi duże sukcesy jako konie zaprzęgowe  w dyscyplinie powożenia... Są uznawane na świecie jako jedne z najlepszych... Początki tej rasy zostały zapisane w rejestrach hodowlanych już w XV wieku... Za krainę pochodzenia tej rasy uważa się Oldenburg...

Koń śląski jest silny, masywny, o łagodnym temperamencie i wydajnych, eleganckich chodach...  Jego wzrost to 160 -170 cm... Od 2005 roku klacze ze stadniny w Książu objęte są ochroną ras... Obecne Stado Ogierów Książ funkcjonuje od 1947 roku... Jest głównym ośrodkiem hodowli koni rasy śląskiej w Polsce... 







W jednym z murowanych  budynków znajduje się powozownia... Tutaj przechowywane są pojazdy zaprzęgowe czyli zaprzęgi... W powozowni znajdują się bryczki, sanie spacerowe, kalesze czyli duże, eleganckie reprezentacyjne powozy, landolety czyli  czterokołowe otwarte pojazdy konne...


W stadninie znajduje się około 90 ogierów i 40 klaczy... Oprócz ogierów rasy śląskiej obecnie są także ogiery rasy pełnej rasy angielskiej, wielkopolskie, małopolskie, szlachetnej półkrwi, angloarabskie i zimnokrwiste... 

Uwielbiam obserwować jak na  rozległych, pagórkowatych zielonych łąkach pasą się stada pięknych koni i końska młodzież... W stajniach pozostały klacze, które czekały na oźrebienie lub były już po...
Widać było, że mamy i źrebięta są silne, zdrowe i zadowolone z życia...





Wokół konia krążą liczne legendy... Jedna z nich opowiada, że do czasów Salomona konie miały skrzydła, żyły w morzu i nie wychodziły na suchy  ląd. Gdy Salomon zaprosił je na ląd, król koni rzekł:  - Przyjdziemy, ale pod warunkiem, że kobiety nie będą nas dosiadać.
Po tym, jak ród Adama złamał tę obietnicę, koniom opadły skrzydła i stały się takie, jakie są teraz.

Pierwszym człowiekiem, który wsiadł na konia był Kain. Po tym, jak zabił swojego brata Abla, ze strachu przed Adamem, wsiadł na konia i uciekł w kierunku Jemenu. Tego dnia wszystkie zwierzęta zdziczały i odtąd bały się ludzi. Strachliwe były zwłaszcza konie. Nie pozwalały, aby ktoś się do nich zbliżył i wsiadł na nie.  Było tak aż do Abrahama. Gdy Abraham z Izmaelem (syn patriarchy zrodzony z niewolnicy Hagar) zbudowali Ka'be (świątynia w Mekce), Bóg rzekł do nich: Skarb dla was przygotowałem, który dam wam dzisiaj jako zapłatę za wybudowanie Domu, a skarbem tym jest koń.  Po czym kazał Izmaelowi wejść na wzgórze i nauczył go modlitwy. Gdy Izmael powiedział modlitwę, wszystkie konie, jakie były w Arabii przybyły do niego i były posłuszne. Od tego dnia dzikie konie oswoiły się z ludźmi.

Allah (Bóg wyznawców islamu) stworzył pierwszą klacz z południowego wiatru. Była ona błogosławieństwem dla dobra, a nieszczęściem dla zła. szczęście mieszkało na jej grzbiecie.
Koran mówi też, że ten kto dobrze czyni dla swej klaczy, z całą pewnością otrzyma łaskawość Boga, a ten, kto źle się z nią obchodzi, zasłuży na klątwę.





Bardzo dziękuje za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...