sobota, 10 marca 2018

Tęsknota za wiosną






Niedługo biel przestanie straszyć,
zimowy sen odejdzie w nicość;
świergotem się rozdzwonią lasy,
łany zawilców w nich rozkwitną.

Mgiełką zieleni wzejdą pola,
spragnione słońca przebiśniegi
wychylą główki, a w ogrodach
lodowy smutek czas przepędzi

na cztery wiatry. Otwórz okno,
ziemia już pachnie przebudzeniem.
Wyjdą na spacer, chociaż chłodno,
wtulone w siebie nasze cienie...









Już w lutym na spacerze  zauważyłam kwitnące leszczyny,  pierwsze oznaki  wiosny...  Niestety, później przyszły mrozy, opady śniegu, szare dni... Już nie mogę doczekać się wiosny... Wiem, wiem... Jest już blisko... Moja tęsknota osiągnęła  apogeum... 

W ostatnich dniach pojawiło się nawet  słońce, my  jednak byliśmy niespokojni a nawet zmartwieni... Dopiero dzisiaj, kiedy nastąpiło rozładowanie napięcia zatęskniłam  za świeżą zielenią, drzewami obsypanymi kwiatami, powiewem ciepłego powietrza,  śpiewem ptaków, za barwnym spektaklem przyrody...







W  środę, ostatniego lutego przez moment obserwowałam sarenkę Basię... W swoim karmniku miała kukurydzę, pszenicę i trochę pokrojonych kartofli... Jednak wśród suchych traw poszukiwała mchów i korzonków roślin... Widocznie tego potrzebowała...

To było następnego dnia, w czwartek... Robiła się szarówka... Dosyć daleko biegała, właściwie to uciekała Basia przed goniącym ją koziołkiem... Tak sądziłam... Po chwili znowu spojrzałam w okno i wtedy zamarłam z przerażenia... Basi nigdzie nie było ale właśnie  uciekał koziołek a za nim pędził duży, brązowy  myśliwski pies... Dni mijały... Sarenki nie pojawiły się na łące... Byliśmy załamani aż dzisiaj... Na łące pojawiły się  nasze kochane zwierzaki... Utykały na łapy ponieważ mają je pogryzione... Jednak nasza radość, że żyją nie miała końca...  Po chwili okazało się, że Basia jest pogryziona... Dlatego tak długo jej nie było... Zaraz dostały pokrojone  marchewki, jabłka, buraki... Mamy nadzieję, że szybko dojdą do siebie... Wiem, że zdjęcia są drastyczne, jednak ku przestrodze musiałam je pokazać...
Przypuszczamy, kto jest właścicielem psa... Niestety...  Ponieważ nie mam zdjęć tego psa,  nic nie możemy zrobić ...







56 komentarzy:

  1. Dopiero dzisiaj poczułam, że wiosna jest już blisko :)
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj i dzisiaj w powietrzu czuć wiosnę.
      Miłego dnia Haniu:)

      Usuń
  2. Lusiu, na Twoich zdjęciach już prawdziwa piękna wiosna.
    Przeczytałam ze wzruszeniem historię mojej imienniczki. Dobrze, że zwierzaczki żyją. :)
    Wspaniałe zdjęcia, te z Twojego domu oraz Basi. Bidusia...
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, pragnę już wiosny. Dziwnie jestem niecierpliwa. Wiem, że przecież pojawi się za kilka dni i będzie nam dawkować swoje piękno.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Ludzie są okrutni i głupi, wypuszczają psy i nie pomyślą, jakie cierpienia zadają innym stworzeniom. Biedna Basia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś mi napisał, że to tylko zwierzę. Dziwny komentarz. A gdyby to było dziecko, człowiek? Każde żywe stworzenie ma prawo do życia. Hmm, stajemy się coraz bardziej cyniczni?
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Głupota ludzka nie zna granic, bo trudno tutaj winić psy. Biedne zwierzaki, mam nadzieję, że szybko dojdą do siebie. Też czekam z niecierpliwością na wiosnę, więc jest nas przynajmniej dwie :). Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Karolinko!
      Głupota ludzka nie zna granic, bo trudno tutaj winić psy.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Biedne zwierzęta. Głupota ludzka nie zna granic.
    Widzę, że masz granatowe dodatki dekoracyjne, takie jak Oko Proroka.
    Przywiozłaś z Turcji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Agnieszko!
      O tak. Głupota ludzka nie zna granic.
      Faktycznie, te granaty, jabłka, gruszki, dzbanuszki, wazoniki mają taki sam kolor jak Oko Proroka. Kupiłam je w wiosce syryjskiej. Starszy pan je sam wyrabiał i sprzedawał po dolarze. Żal mi go było i kupiłam kilka sztuk. Na szczęście nic się nie rozbiło w czasie lotu. Kupiliśmy oryginalny arak ale ten wychlapał się z butelek. Na szczęście nie cały.
      Zapraszam ponownie.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Biedne sarenki, mam nadzieję, że szybko dojdą do siebie... Wszyscy tak bardzo czekamy na wiosnę, a tu ciągle zimno.. O tej porze roku tu w Szkocji zawsze kwitły już żonkile, krokusy..
    Pozdrawiam cieplutko i życzę dużo słoneczka:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem trochę zaskoczona Twoja wiadomością o braku kwitnących żonkili, krokusów. Zawsze o tym czasie już kwitły.
      Na jednym z blogów obserwowałam szarości dnia. Widzę, że wszędzie brakuje słońca.
      Miłej niedzieli.

      Usuń
  7. Great photos but at the same time I am very sad. Something must be done for the dog owner. The fault is not always in the dog. Usually in the owner.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi Sami!
      Very well said.
      The owner of the dog is unreliable.
      Have a nice Sunday, Sami.

      Usuń
  8. Parece que la primavera ya está en las flores. Lo siento por los ciervos.
    Un abrazo,

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że nie udało się sfotografować tego psiaka jak goni i pokazać chociażby straży miejskiej. Chociaż nie pies tu winien tylko właściciel psa nieodpowiedzialny jest. Miejmy nadzieję, że sarny wykurują się. A wiosna na Twoich zdjęciach urocza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim mieście nie ma straży miejskiej. Też uważam, że właściciel jest nieodpowiedzialny, że nie zabezpiecza tak dużego psa.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  10. What what. Horrible. Hope it gets better. Something has to be done.

    Happy weekend.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam taką nadzieję, że sarna wyzdrowieje.
      Miłej niedzieli.

      Usuń
  11. Hello dear Maria Lucia!
    Oh poor deer...that’s so sad ...your neighbor is responsible for his dog to keep it inside.
    The deer is bitten very cruel by the dog. What can i say...
    Spring appeared at your house dear friend with your gorgeous blooms!
    Lovely tulips,muscari,roses,daffodils and my favorite snow drops!
    So delightful for my eyes! Thank you for sharing this beauty taste of Spring!
    Wishing you a relaxing evening and a happy Sunday!Hugs! 💖🌷🌹🌺
    Dimi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hello Dear Dimi!
      Thank you very much for the words of consolation.
      I can not wait for spring.
      I miss her very much.

      Beautiful, sunny Sunday:)

      Usuń
  12. Biedna. Sporo wycierpiała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak. Bardzo wycierpiała i pewnie jeszcze cierpi.
      Pozdrawiam:).

      Usuń
  13. Kyllä se kevät kohta koittaa.
    Mukavaa kevään odotusta, sinulle

    OdpowiedzUsuń
  14. Biedna Basia! To przykre co napiszę, ale nasi rodacy to jednak debile. Niech taki jeden puści psa za swoją córką albo żoną. Nóż w kieszeni sam się otwiera. Gdyby napotkał takiego idiotę na swojej drodze to najzwyczajniej w świecie sprałbym mu mordę. Coś strasznego... Też już bardzo tęsknię za wiosną. Niestety trzecia dekada marca może przynieść powrót zimy :-( Serdeczności Lusiu, miłej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ANDRZEKU! DWOMA RĘKAMI PODPISUJĘ SIĘ POD TYM CO NAPISAŁEŚ.
      LUDZIE SA BARDZO BEZMYŚLNI. MY TEŻ MIELIŚMY NAJCUDOWNIEJSZEGO, NAJGRZECZNIEJSZEGO PIESKA. TYLKO RAZ SPUŚCILIŚMY GO ZE SMYCZY W LESIE. JUŻ PRAWIE ROK NIE MA Z NAMI BELLUSI A JA DO DZISIAJ NIE MOGĘ TEGO ZAPOMNIEĆ.
      TĘSKNISZ ZA WIOSNĄ? JEDNAK MASZ NOWĄ ODMIANĘ. JESTEŚ NA WYJEŹDZIE, POZNAJESZ NOWE MIEJSCA, POZNAJESZ NOWYCH LUDZI. MASZ PEWNA ODSKOCZNIĘ OD CODZIENNOŚCI.
      JUŻ JESTEM SPRAGNIONA JAKIEGOŚ WYJAZDU, JAKIEJŚ ODMIANY.
      mIŁEGO WYPOCZYNKU. sERDECZNIE POZDRAWIAM:)

      Usuń
  15. Dla mnie wszyscy myśliwi to bezduszne osoby, okrutne. Pies nie jest winien, tylko jego pan...
    Zdjęcia piękne, prawdziwie wiosenne i radosne!
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie winię psa. Nasza Bellusia nie mogła być spuszczona ze smyczy. Szalała i wtedy nie można jej było w żaden sposób opanować. Co innego gdy była w ogrodzie.
      Aniu, życzę pogodnego dnia z zapachem wiosny:)

      Usuń
  16. Serce się kraje na taki widok. Miejmy nadzieję że rany się zagoją. Głupim właścicielom powinno się odbierać zwierzęta!
    Przepiękne zdjęcia Lusiu! U nas już od dawna ani grama śniegu, niestety nie było go również w czasie dużych mrozów i boję się czy roślinki to przetrwały.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu!
      my też mamy nadzieję, że te rany się zagoją. Już widać, że to następuje dlatego Basia pojawiła się na łące. Już widzę, że ostatnie mrozy poczyniły w różach spore spustoszenia. Ziemia jest dosyć głęboka zmarznięta i mimo wczorajszej, ładnej pogody nic nie mogliśmy zrobić w ogrodzie.
      Aniu, życzę Ci przyjemnej niedzieli, oczywiście ze słoneczkiem:)

      Usuń
  17. Hello dear LUCIA!
    Stunning photos, I've loaded my heart beautiful, thank you dear!
    A beautiful Sunday I wish you!
    Hugs and kisses!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hello Dear ELENA,
      thank you very much for your kind words.

      Beautiful, sunny Sunday.
      Hugs and kisses!:)

      Usuń
  18. To straszne. Nie ma nikogo, kto mógłby się tym zająć? Może leśniczy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wietrzyku, na temat leśniczych wolę się nie wypowiadać bo już dostaję wysypki.
      To było może pięć, sześć lat temu. Była sobota, dzień deszczowy. Na łące pasła się mała, sarenka. Utykała na lewą przednią nogę. Podejrzewaliśmy, że wpadła w jakieś wnyki ale się uratowała. Drogą (boczna, wtedy mało uczęszczana) szedł gość z wilczurem. Pies wyczuł sarenkę. Zaczął ją gonić po łące. Wybiegliśmy z domu aby odgonić psa. Ta łąka jest dosyć podmokła. Gość zaczął się topić. W trójkę odgoniliśmy psa ale sarenka leżała i nie miała siły już uciekać. e zrobił dla niej kojec wyścielony sianem. Zaczęłam dzwonić o pomoc m.in. do leśniczego, który zbył mnie a na dodatek powiedział, że jest to selekcja.
      Niestety, zwierzę nie przetrzymało nocy. Mam znajomego weterynarza, który wziął zwierzę do utylizacji. Zrobił jej sekcję i okazało się, że to był ogromny stres i serce nie wytrzymało. Może gdyby miała fachową pomoc... Długo mieliśmy wyrzuty sumienia.
      Przyjemnej niedzieli ze słoneczkiem:)

      Usuń
    2. Straszne...kiedyś uczono nas, że leśniczy to przyjaciel przyrody...

      Usuń
  19. Biedna Basia.Najgorsze jest to,że nie można jej zapewnić bezpieczeństwa.Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego przyjścia wiosny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Halszko.
      Najgorsze jest to, że w żaden sposób nie można jej pomóc.
      Jedynie zapewnić dobre jedzenie. Mam na myśli Jabłka, marchewkę, buraczki, kukurydzę.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  20. Witaj już marcowo
    Cieszę się, że nie zapominasz o mnie w te szare dni.
    Dziękuję te miłe słowa, które zostawiłaś na moich zielonych stronkach. To sprawia, że nie tylko za oknem coraz jaśniej, słoneczniej.
    Niestety nie udało mi się zmienić tej listy blogów. Cóż niech zostanie, jak jest.
    Na nadchodzące dni życzę Ci wiele optymizmu, wiele miłych chwil przy kubku ciepłej herbaty lub kawy. A może wolisz filiżankę?
    Pozdrawiam ciepło oczekiwaniem na wiosnę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie zapominam o przyjaciołach. Mam nadzieję, że jesteśmy Przyjaciółkami. To nic, że wirtualnymi. My wszyscy czekamy stęsknieni na wiosnę. Niezaprzeczalne, że zbliża się szybkimi krokami.

      Ismenko mam nadzieję, że ktoś przeczyta Twój komentarz i pomoże zmienić Twoją listę blogów tak, aby pojawiały się małe ikonki, fragment i aktualizacja postów.
      Życzę Ci ciepłych promyków słońca, radości i pogodnych myśli:)

      Usuń
  21. Jak tu u Ciebie pięknie i wiosennie Łucjo. Piękne strofy i wesoły klimat. Tak, już czuje się wiosnę w powietrzu i to sprawia dużo radości. Zwłaszcza ciepłe promienie Słońca na twarzy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu,
      faktycznie wczoraj i dzisiaj poczułam w powietrzu wiosnę. Miałam ogromna ochotę aby gdzieś pojechać ale brakuje słońca. dzień jest szary, pochmurny.
      Miłej niedzieli.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  22. Hoy nos las has traído directamente. Tu espacio se ha vestido de Primavera, para contrarrestar los fríos de los últimos tiempos.

    Besos

    OdpowiedzUsuń
  23. Great pictures !!!!
    Spring is coming...finally...
    Hug
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  24. Masz piękną wiosnę w domu, a za oknem ptaki i sarenki. Całe szczęście, że gonitwę przez psa przeżyły. Mam nadzieję, że wkrótce dojdą do siebie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jakże piękne ujęcia sikorki i gołąbków 💜💛💙

    OdpowiedzUsuń
  26. Też czekam na wiosnę ale podobno będzie szła powoli, zapowiadają chłody znów...Co prawda nie mam tylu kwiatów co Ty ale kilka już dodaje kolorytu moim dniom. I po roślinach domowych też już widzę radość z kilku słonecznych dni - zazieleniły się bardzo. Dobrze że Basi nic nie jest ale i przykro mi bardzo bo nigdy nie zrozumiem głupoty ludzi i tego, że można nie kochać zwierząt ani nie przejmować się ich losem. Dużo radości życzę, nie tylko z obserwowania ptaków i sarenek.

    OdpowiedzUsuń
  27. Siento tristeza, espero que pronto se recupere. Besitos.

    OdpowiedzUsuń
  28. Myśliwski pies ma bardzo małe szanse pogryzienia sarny, zwłaszcza gdy działa w pojedynkę. Zresztą jeśli gonił to raczej był to płochacz, a one w ogóle robią głównie zamieszanie i przeganiają zwierzęta (żeby wyszły myśliwemu na strzał).
    Oczywiście spuszczanie psów w lesie i na łąkach tak by mogły gonić mieszkańców tych terenów to ogromna nieodpowiedzialność, ale to co bierzesz za ślady pogryzień to na moje oko wiosenna zmiana sierści.
    Inna sprawa że sarny się spłoszyły i zaczęły unikać tego miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  29. Lusiu, Moje serce krwawi z bólu gdy widzę cierpienie zwierząt !Cieszę się że sarenki uratowały się !
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  30. Jakież to smutne. Nienawidzę polowania. Dla mnie zwierzęta nie są niższej rangi niż ludzie. Cieszę się, że Basia i jej kolega żyją. Cieszę się, że mają przy sobie piękne duszyczki. Jesteś cudowna Łucjo, ty, jak i Twój mąż. Wiosna już się budzi. Tak pięknie krokusy nas witają. :) Najradośniejszych dni życzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Przejęłam się historią Basi, zawsze wypatruję wiadomości o niej i jej rodzinie.
    A wiosna piękna! Nadchodzi, nadchodzi... ciepło, teraz deszcz pada, więc wszystko zacznie się szybko rozwijać. Oby zima, która ma jeszcze na kilka dni wrócić, nie pokrzyżowała jej planów :-)

    OdpowiedzUsuń
  32. Piękna wiosna zagościła u Ciebie. U mnie również ja widać i czuć. Biedne sardynki,bardzo mi ich szkoda. Mam nadzieję,że wkrótce wydobrzeją Nie cierpię ludzi, którzy nie szanują zwierząt.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Siempre he admirado tus alrededores que los disfrutes ya que la primavera la tenemos a nuestros pies, un abrazo.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli rozpoznasz siebie na zdjęciach i nie chcesz być na tym blogu, proszę poinformuj mnie o tym.
Ja bardzo szybko usunę te zdjęcia..