Przeciętny człowiek nie jest specjalnie ciekaw świata.
Ot, żyje, musi jakoś się z tym faktem uporać,
im będzie go to kosztować mniej wysiłku - tym lepiej.
A przecież poznawanie świata zakłada wysiłek,
i to wielki, pochłaniający człowieka.
Większość ludzi raczej rozwija w sobie zdolności przeciwne, zdolność,
aby patrząc - nie widzieć, aby słuchając - nie słyszeć.
(Ryszard Kapuściński)
Całkowicie zapomniałam o zdjęciach z Mont Saint Michel... Przedstawiam je dzisiaj za sprawą * Justynki * W swoim wczorajszym komentarzu zapytała czy byliśmy już w Saint Michel i czy jest post o tym klasztorze... Oczywiście... Tak, dwa razy odwiedziliśmy to niezwykłe miejsce...
* Zjawiskowe Mont Saint - Michel *
* Zjawiskowe Mont Saint - Michel *
Zabieram Was dzisiaj do Normandii, spokojnej krainy sera i calvadosa... Jest tam pewne niezwykłe miejsce znajdujące się na morzu... Na wysokim wzgórzu znajdują się monumentalne a zarazem strzeliste budowle, otoczone potężnymi murami obronnymi... Jest to opactwo benedyktyńskie, jedna z 30 najdziwniejszych budowli świata... Saint Michel zostało zbudowane 78 metrów nad taflą wody... Kiedyś było oddalone od lądu o ponad 2 kilometry... Obecnie prowadzi do niego szeroka betonowa grobla, niczym ulica... Teraz z ogólnego parkingu położonego w pobliżu wioski dojeżdża się ekologicznymi autobusami (cena wliczona w bilet wstępu do S.M.) około kilometra od opactwa...
Przed wiekami Mont Saint Michel, czyli Góra Świętego Michała, była częścią lądu - skalistym masywem wynurzającym się spośród lesistych bagien... Z czasem okoliczny teren zaczął się zapadać, a skalny cypel zmienił się w wyspę... Tylko w czasie odpływu morza piaszczystą drogą można było przejść z wysepki na ląd... W czasie odpływu wyspę otaczają połacie piachu... Jednak kilka razy do roku, w czasie przypływów, nawet grobla znikała zalana wodą... Wtedy góra była zupełnie odcięta od lądu... Faktycznie to nie wiem jak jest obecnie, kiedy wybudowano nową wysoką groblę... Być może w czasie przypływów Mont Saint Michel nie jest już odcięte od kontynentalnej Francji?
Pierwszymi ludźmi, których urzekł spokój i odosobnienie tego zakątka, byli mnisi... Zbudowali tutaj niewielką kapliczkę i spędzali w niej dni na samotnych medytacjach... Jak mówi legenda, w 708 roku biskupowi Aubertowi ukazał się pewnej nocy święty Michał Archanioł... Nakazał mu zbudować na szczycie dużą kaplicę... Biskup skrzyknął okolicznych chłopów i zaczęto budowę... Nie zbudowano jej na szczycie ale niżej, w północno-zachodniej części, gdzie było znacznie łatwiej... Nie przypuszczano wtedy, że znajdą się zapaleńcy i będą kontynuować budowę na całym wzgórzu... Takie wielokrotne przebudowy, remonty uczyniły z tego klasztoru prawdziwy labirynt dziedzińców, krużganków, piętrowo rozpostartych komnat... Coraz wyżej stawiano klasztory, zabudowania mieszkalne, zajazdy... Powstawały kilkunastometrowe kamienne ściany, łuki i przypory strzelające w niebo...
Na samym szczycie skały stoi kościół opacki... Świątynia ma romańskie nawy z XI i XII wieku i późnogotyckie prezbiterium... Na skrzyżowaniu naw znajduje się wieża z iglicą na której znajduje się Archanioł Michał... Po zwiedzeniu kościoła przechodzi się do części klasztornej... Część sal za prezbiterium z refektarzem na najwyższym poziomie zbudowano w 1211 roku... Przechodzimy do gotyckich krużganków powstałych po 1218 roku... Byłam tym miejscem oczarowana... To jedna z najpiękniejszych części klasztoru... Wśród tych potężnych, masywnych murów ta odrobina zieleni wygląda zjawiskowo...
Mont Saint Michel jest wyjątkowe... Często nazywane "Piramidą na morzu"... Jest tłumnie odwiedzane ponieważ nie ma drugiego, podobnego do tego miejsca na Ziemi... I mimowielojeżycznego gwaru i nowoczesnych aparatów fotograficznych, uwieczniających zabytki, odniosłam wrażenie, jakby czas w Mont Saint Michel stanął kilkaset lat temu... I gdy tylko będę miała taką okazję, z ogromną przyjemnością odwiedzę benedyktyńskie opactwo na morzu...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę szczęśliwego i słonecznego tygodnia...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Pozdrawiam serdecznie i proszę o pomoc jak przenieść bloga na Blogera lub twardy dysk...Nie radzę sobie a bardzo mi szkoda blożka.Dziękuję za odwiedzinki i pozdrawiam serdecznie http://krystynkabaj.bloog.pl
OdpowiedzUsuńDroga Krysiu!
UsuńNie mam pojęcia. Tak mi przykro, ze nie umiem pomóc.
Pozdrawiam:)
Możesz albo kopiować post po poście na nowootwarty blog na Bloggerze, lub zostawic stary, zacząć pisać w nowym, za to linkując jeden z drugim. (Ja tak zrobiłem Łucja może potwierdzić).
UsuńCo za ciekawy zakątek Ziemi, dziękuję Ci, że mnie tam zabrałaś :-)
OdpowiedzUsuńMont Saint Michel faktycznie jest ciekawym zakątkiem.
UsuńPozdrawiam:)
Wspaniałe, monumentalne opactwo.
OdpowiedzUsuńWidać też sporo wycieczek.
No i kwiaty - tego na Twoim blogu nie brakuje :)
Pozdrowienia :)
To opactwo jest przepiękna. I te cudne kwiaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Blog jest przepiękny,cudownie utkany fotografkami.Każdy wpis to artyzm-i te opisy-nie
OdpowiedzUsuńbywam za granicą a dzięki Tobie jestem.Dziękuję.Uwielbiam tu wpadać.Pozdrawiam serdecznie Krystyna http://krystynkabaj.bloog.pl
Great pictures !!!!
OdpowiedzUsuńThis place is famous and crowded !
Have a lovely week !
Anna
What a gorgeous historical building! No wonder there are many tourists there.The top tower into the blue sky is capturing my eyes! Happy new Year!
OdpowiedzUsuńsuch a beautiful piece of history, i enjoyed the close-up details of the building. the last image, of the wispy flowers, gorgeous!!
OdpowiedzUsuńand no fair, everyone is wearing shorts and tee shirts!!!!
Kocham takie zamczyska :-) Piękne widoki i super wypad za Wami, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce
OdpowiedzUsuńPiękne i niezwykle ciekawe miejsce, szczególnie, że stało się wyspą... Ogromnie interesująca budowla, ciekawa historia. Piękny reportaż .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJedno z miejsc, które bardzo chciałem odwiedzić. I które po obejrzeniu dalej wydaje mi się jednym z najpiękniejszych na ziemi. Oglądanie zdjęć już jest przyjemnością, obejrzenie na żywo pozostawia na długo wrażenie przebywania w miejscu wyjątkowym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Happy new year,Lucia.Maria!
OdpowiedzUsuńI look forward to all your lovely post this year.
Grettings :)
Niesamowite budowle:)))zawsze jestem pełna podziwu dla ówczesnych budowniczych:))Pięknie!!!!Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuń...this beauty must be visible for miles!
OdpowiedzUsuńNiesamowite to opactwo i takie ogromne, rozległe. Na zawsze (chyba już) będę miała słabość do takich miejsc. Dziwne, że historii jako takiej nie lubiłam, ale budowle i miejsca historyczne mogłabym zwiedzać dzień w dzień, noc w noc.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Łucjo!
Wow, what place! Lovely week!
OdpowiedzUsuńWitaj Łucjo w Nowym Roku:))) Pokazałaś przepiękne miejsce.. Miałam okazję tam być. Wrażenia są niesamowite.. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJola
przepięknie!
OdpowiedzUsuńNiesamowite miejsce. Ale dobrze zrozumiałam, że morze przybliża się do niego? I co będzie dalej?
OdpowiedzUsuńFantastic. Happy Sunday evening.
OdpowiedzUsuńAmazing photos. The statue at the top of the tower is incredible. Really beautiful.
OdpowiedzUsuńJust incredible. It is huge. Can you imagine when it was being built?
OdpowiedzUsuńEven with all of our modern technology, we don't built them like this anymore. (We? Haha...)
U mnie jest podobnie, byłam w Mont Saint Michel parę lat temu, ale nie mogę się zebrać, żeby o tym napisać. Jest to magiczne miejsce, już jadąc tam bardzo malowniczo wygląda z daleka na tle błękitnego nieba, a jeszcze bardziej mi się tam na miejscu podobało. Ach fajnie powspominać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Alez pięknie położone, z przjemnością bym odwiedziła :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;-)
Upeat kauniit kuvat. Hyvää alkavaa viikkoa:)
OdpowiedzUsuńLa ubicación, en lugar bastante elevado , hace que de divise en la distancia.
OdpowiedzUsuńMe ha gustado mucho este lugar.
Besos
Łucjo, po prostu szczęka mi opadła:)
OdpowiedzUsuńKiedy tylko spojrzałam na pierwsze zdjęcie, powiedziałam do mojego męża: "Ja chcę tam być".
Brak mi słów. Już samo położenie tego opactwa wystarcza, żeby się nim zachwycić.
Pozdrawiam serdecznie:)
Chyba najpiękniejsze opactwo w Europie? Aż się zawstydziła po przeczytaniu początku Twojego postu, chociaż od pewnego czasu zwiedzam najbliższe okolice, może wiec nie jest tak źle?
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności przesyłam.:))
Me encanta como todo lo que nos enseñas. Buena semana.
OdpowiedzUsuńBeautiful post.. good information about Normandy..
OdpowiedzUsuńI znowu kolejna przepiękna wycieczka, którą zafundowałaś Lusiu. Opactwa, klasztory dla mnie zawsze owiane są wielką tajemnicą, przez co i ciekawe i mają swoją historię.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
P.S.
Droga Lusiu ja Annie nie przenosiłam bloga z Onetu na Bloggera, bo raczej nie można go tu przenieść. Musi być platforma z WordPresse. Wiem, słyszałam, że można go i przenieść na Bloggera, ale to za dużo różnych kombinacji.
Ja Ani pomagałam tylko założyć nowego bloga na Bloggerze, a nie przenosiłam.
Wczoraj cały dzień poświęciłam, żeby przenieść blog z Onetu, ale na WordPressa.
I tyle w temacie.
Wiele razy czytałam o tym opactwie i nie wiem, gdzie przegapiłam, że dzięki sztucznej grobli jest już dostępne cały czas dla świata :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsce do zwiedzania! Brak mi słów aby opisać jak bardzo chciałabym zwiedzić ten region Francji, po prostu wpisuję na długą listę marzeń!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Zgadzam się z Kapuścińskim i choć moje możliwości podróżowania są bardzo ograniczone, staram się odnajdywać piękno w zasięgu moich możliwości podróżniczych. Dzięki Twoim relacjom tak wiele się dowiedziałam.
OdpowiedzUsuńDla ludzi wcześnie urodzonych takie zwiedzanie świata nigdy nie było nam dane.Dzięki tobie i twoim reportażom /tak reportażom/mogę piekno odkrywać poznawac i dziękuje Bogu za to że pewnego dnia napisałas parę słow pod moim nudnawym blogiem.Teraz kiedy zmagam sie z wszystkimi plagami chorobowymi jesteś moim oknem na świat.Każde twoje zdjęcie oglądam po kilka razy biorę lupę i oglądam ludzi którzy tam spaceruja na zdjeciach szukając ciebie.Chociaz wcale nie wiem jaka jesteś?Nie ważne Bardzo lubie odwiedzać twoją kuchnie Mamy podobne smaki a to juz jest bardzo ważne.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam odwiedzić to miejsce. Jest tak unikalne, jak piszesz. Ma w sobie coś intrygującego. Wiem, że latałabym tam z aparatem, jak szalona. hehe Piękne zdjęcia, piękna relacja. Zabierasz, zabierasz w inny świat. Miłego dnia droga Łucjo. :)))
OdpowiedzUsuńWhat a fantastic abbey , like from a fairy tale. Wishing you a lovely week.
OdpowiedzUsuńKochana!
OdpowiedzUsuńKolejna piękna podróż i niezwykle miejsce:)
Milutko pozdrawiam:)
Impresionante reportaje sobre Saint Michel, ese gran monumento arquitectónico elevado a la mayor gloria de mi santo patrón el Arcángel Miguel.
OdpowiedzUsuńUn abrazo,
Od dziecka marzyłam, żeby to zobaczyć. TO, czyli opactwo i wyspę. Nie udało się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Pięknie usytuowane...naprawdę jest co podziwiać...
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego w Nowym Roku Lusiu !
pozdrawiam cieplutko
Um lugar espectacular e de grande beleza.
OdpowiedzUsuńUm abraço e boa semana.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
O prazer dos livros
Bardzo ciekawi mnie, skąd średniowieczni budowniczowie mieli tyle budulca na tak okazałe opactwo, skoro jest zbudowane na wyspie lub czymś, co później stało się wyspą.
OdpowiedzUsuńNiesamowita budowla i warta obejrzenia choćby tylko na Twoich zdjęciach.
Serdeczności.
Łucjo piękne opactwo. Już upatrzyłam sobie okno, w którym urządziła bym swój pokoik :)
OdpowiedzUsuńMarvellous shots of your visit.
OdpowiedzUsuńKilka niepopularnych myśli:
OdpowiedzUsuń1 - jak bogate musiało być uposażenie tego klasztoru w nadania ziemskie skoro stać ich było na tak rozbudowaną siedzibę?
2 - Czy zwolennicy jakobińskiego pomysłu by majątki kościelne sprzedać a pieniądze rozdać "potrzebującym" zdają sobie sprawę że wtedy takie cuda nigdy by nie powstały?
3 - Czy nie lepiej było płacić dziesięcinę w dobrach kościelnych czy zakonnych z których fundowano miejsca tak niezwykłe niż płacić królom (pieniądze szły na wojnę lub dwór zazwyczaj) lub ... współczesnym państwom które z naszych podatków utrzymują rozbuchany aparat administracyjny i konserwujące biedę programy socjalne?
Hello Maria-Lucia!
OdpowiedzUsuńGlad i find your beautiful blog!
What a lovely place to visit!
Fabulous photos!
The Abbey is amazing!
Thank you for your sharing !
Hope you will visit me too!
Greetings to Poland the country i have visit in the past!
Dimi...
Monumentalne cudo! Mam nadzieję, że morze nie zabierze tej pamiątki przeszłości, że budowla jest zabezpieczona? Myślę, że Ty żyjesz w ciągłym zachwycie - obejrzałaś tak wspaniałe zakątki, że pewnie jeszcze długo po ich zwiedzeniu pozostajesz pod wrażeniem widzianego piękna :) I ciekawa jestem, czy wszystko to, o czym nam piszesz, pamiętasz, czy korzystasz z notatek? Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMiejsce wyjątkowe przede wszystkim ze względu na swoje położenie. A było by jeszcze bardziej mistyczne, gdyby nie tłumy turystów.
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce,aż trudno uwierzyć,że takie wspaniałości przetrwały do dnia dzisiejszego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Widziałam juz w weekend, ale zostawiłam sobie na poprawę olsztyńskiego humoru 😉 cudowne miejsce, zachwyca nie tylko opactwo, klasztor ale też jego położenie, cudownie wygląda czy przypływ czy odpływ. Dziękuję Lusiu cudnie bylo z Tobą tam pojechać ❤ buziaki z Olsztyna
OdpowiedzUsuńTakie miejsca i takie widoki zapamiętuje się chyba na zawsze. Urzekło mnie już pierwsze zdjęcie. Ówcześni architekci byli prawdziwymi mistrzami, nie ujmując chwały również ludziom, rzemieślnikom, artystom, którzy budowali te niezwykłe budowle, które przecież zachwycają wszystkich nas do dnia dzisiejszego...
OdpowiedzUsuńTaas niin hienoja kuvia.
OdpowiedzUsuńKiitos. mukavaa viikonloppua.
To opactwo pokazuje jaką siłę miało wówczas duchowieństwo. Monumentalna budowla, ciekawa, przepiekna... Lusiu, czasem się zastanawiam gdzie jeszcze nie byłaś i jakich zabytków nie zwiedziłaś:)
OdpowiedzUsuńNawiązując do opacatw Saint Michele polecam przepiękną książkę pod tytułem "Księga z Saint Michele" Axela Munthe. To szwedzki lekarz, który jako młody 18 letni mężczyzna, w 1857 roku odbył podróż na Capri i zakochał się w pewnym miejscu gdzie stała mała kapliczka Saint Michele. To piękna książka o jego życiu i o dążeniu do spełnienia marzenia, wybudowania domu w tym pięknym miejscu. Bardzo polecam, jest trochę mistyczna, przedstawia zmagania lekarza z chorobami w różnych miejscach Europy, a nawet w Mongolii. Cudowna!
Jako mała dziewczynka (w erze przedinternetowej) oglądałam zdjęcia z Saint Michel - w pobliżu urodziła się bowiem znajoma moich rodziców. Od tamtej pory jestem pod wrażeniem niezwykłego piękna tego miejsca - cały kompleks budowli wygląda niemal bajkowo! Nie miałam jednak dotąd okazji tam być (plany były, ale zawsze coś się w ostatniej chwili komplikowało), możliwe że w tym roku w końcu uda się zorganizować taki wyjazd :).
OdpowiedzUsuń