Przeczuwałam, że zima pokaże jeszcze swoje pazurki... Styczniowe i lutowe mrozy dały się nam mocno we znaki... Wiem, że w ogrodzie i w kwiatach będą spore zniszczenia... Śniegu było niewiele i cały czas panoszył się syberyjski mróz... Mimo panującej zimy nie było u mnie godnych podziwu, takich spektakularnych, zimowych dni... I chociaż nie lubię zimy to skrycie marzyłam o zimowych, pamiątkowych zdjęciach... Nie było błękitnego nieba, pół metrowej warstwy śniegu a jedynie szadź na drzewach to jednak ten dzień był urzekający i bardzo piękny...
Czekam na przedwiośnie... Wszędzie go wypatruję... Wtedy to zakwitną bazie, leszczyny, olsze, oczary... Na rozmarzniętych łęgach pojawią się zawilce, w buczynach przylaszczki... Czekam na pojawiające się na niebie grupy powracających bocianów... Już teraz wcześnie rano słychać ogromne ożywienie wśród ptactwa... Pąki drzew i krzewów z każdym dniem stają się bardziej nabrzmiałe...
Łąki, które od jesieni wyglądają na jałowe z każdym dniem stają się
coraz zieleńsze... Na parapetach okiennych rosną już różne rodzaje pomidorów, sałat, selery, kalarepki... Lada dzień zacznę nasadzanie do większych pojemników by z nadejściem wiosny mieć już przygotowaną rozsadę... Och, ale się rozmarzyłam już na samo wspomnienie wiosny a przecież zima wciąż trwa...
BOGNO ! w ostatnim komentarzu pytałaś czy odwiedzają mnie jeszcze sarenki... Oczywiście... W którymś z postów chwaliłam się, że stadko się powiększyło do czterech zwierząt... Teraz przybyło kolejne... W sumie jest ich pięć: są dwie sarenki i trzy koziołki... Lecz coś mnie bardzo zaniepokoiło... Spójrzcie na kark Maciusia i Basi... Widzicie te rany? Uwielbiam obserwować te przepiękne zwierzęta... Są bardzo płochliwe, wystraszą się nawet przelatującej sroki... Uciekają w galopie... Po chwili wracają i cieszą moje oczy... Ciągle się o nie denerwuję... Którejś nocy zobaczyłam jak idą poboczem drogi i liżą sól, którą wysypują drogowcy... Eryk zaraz kupił im 10 kg solną lizawkę... Zastanawialiśmy się czy ją na łące odnajdą... Kostkę soli ubraliśmy w czerwone jabłka i marchewki... Gdy skusił je zapach pachnących jabłek to szybko zorientowały się jaki mają dodatkowy przysmak... Sobota i niedziela to dni kiedy bez ograniczeń mogę je podpatrywać...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę szczęśliwego i miłego weekendu...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
W poprzednim poście informowałam o utracie Listy Ulubionych Blogów... Wiem, że ten problem dotyczył też innych osób...Trochę to potrwa zanim dotrę do wszystkich moich wirtualnych znajomych i uzupełnię Listę.
Śliczne te sarny. U mnie zima odpuściła. Mamy mega błoto i deszcz.
OdpowiedzUsuńSarenki są śliczne a ich duże, piękne, brunatno-czarne oczy z poziomymi źrenicami zawsze przykuwają moją uwagę. U Ciebie mega błoto i deszcz? u mnie ślizgawica.
UsuńMiłego weekendu:)
Łucjo, ja myślę, że mimo wszystko przedwiośnie już za progiem :). Zaraz będą się pewnie pojawiać żurawie, a ptaki w ogóle są faktycznie już teraz o wiele radośniejsze. A przy okazji może zwrócę uwagę na mały błąd - bociany nie latają w kluczach ;). Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńTy również zauważyłaś, że ptaki są już teraz o wiele radośniejsze, to znak, że przedwiośnie już za progiem. Nie znam się na ptakach, zaraz poprawiam swój błąd. Faktycznie, przeczytałam, że taka formację tworzą: gęsi, żurawie, kaczki.
UsuńPatrycjo dziękuję, że zwróciłaś mi uwagę. Zaraz poprawiam mój błąd.
Serdecznie pozdrawiam:)
Piękne zimowe fotki! U mnie już przedwiośnie, śniegu ani grama, ptaszki bardziej ożywione, tylko słonka brak. Wspaniale że sarenki Cię odwiedzają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lusiu:)
Aniu,
Usuńczekam na przedwiośnie. Co do ptaszków to faktycznie są bardzo ożywione ale brak innych oznak zbliżającej się wiosny.
Serdecznie pozdrawiam:)
Witaj !
OdpowiedzUsuńTaką białą, pełną śniegu zimę lubię. Niestety u nas chlapa i szarość.
Pozdrawiam refleksyjnie na miły dzień, tydzień cały;)
Marzyła mi się zima zjawiskowa, piękna, pełna puszystego śniegu, nawet mroźna i przede wszystkim słoneczna. Gdy tak myślę o tej porze roku, to cisną mi się na usta słowa piosenki z Kabaretu Starszych Panów:
UsuńZima trudna, zima brudna, zima nudna - żaden bal.
Zima ziębi, zima gnębi, ale zimy, zimy żal.
Zima mrozi, zima grozi, nie dowozi, w zaspach tkwi.
Ale mimo zmartwień z zimą - żal tej zimy, zimy mi.
Dość już zimy, chociaż na zdjęciach ślicznie wygląda.Faktycznie Maciuś i Basia mają rany, mam jednak nadzieję, że szybko się zagoją. Z utęsknieniem czekam, jak i Ty, wiosny. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za ta porą roku. Niewiele zimy w tym roku było na moim blogu. W pewnym momencie zaczęłam zastanawiać się czy będę w stanie zrobić jakieś zimowe zdjęcia?
UsuńMam nadzieję, że rany szybko zagoją się. Jednak martwi mnie gdzie im się to stało. Gdy robi się ciemno zaczynają wędrowanie bo na tej łące nie mają schronienia. Gdy były wysokie trawy to nie były widoczne.
Serdecznie pozdrawiam:)
Przez kilka ostatnich dni cieszyłam się ciepłem i słoneczkiem na błękitnym niebie. Dalej jest ciepło, ale ani kawałka błękitnego nieba i słońca. Pochmurno i brzydko. Słonce częściowo roztopiło śnieg i lód, nocny deszcz trochę zmył piasek z chodników i ulic.
OdpowiedzUsuńWiesz, że nie mogę doczekać się wiosny i z radością słucham porannego i wieczornego śpiewu ptaków, bo myślę, że to już zwiastuje wiosnę.
Może Twoje sarenki wsadzają gdzieś łebki przez jakiś otwór i stąd wytarta sierść.
Życzę miłego weekendu i pięknych zdjęć.
Ja też nie mogę doczekać się wiosny. Robię wszystko by ją sobie przybliżyć.
UsuńWsłuchuję się w poranny śpiew ptaków i jestem pewna, że zwiastują zbliżającą się wiosnę. Jednak synoptycy mówią coś innego. Mam nadzieję, że i tym razem się mylą.
Pozdrawiam:)
Te sarenki są przecudne. Świetne zdjęcia zimowej scenerii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Jak pewnie wiesz, jestem w tych sarenkach zakochana. Zrobiłam zdjęcia by mieć pamiątkę tegorocznej zimy.
UsuńPozdrawiam:)
Piękne zdjęcia :) Ale chociaż zima tak ładnie wygląda, zdecydowanie czekam już na wiosnę. Myślę, że to kwestia tygodni.
OdpowiedzUsuńCo do sarnich ran, nie jestem ekspertem, ale może to był atak jakiegoś drapieżnika? Czasami nawet nie chodzi o dzikie zwierzę, ale włóczące się psy.
Większość z nas już nie może doczekać się wiosny, zwłaszcza, że tegoroczna zima mocno dała się nam i roślinom we znaki. W mojej okolicy nie ma włóczących się psów. Zdarzają się nieodpowiedzialni właściciele czworonogów, którzy spuszczają je ze smyczy. Tak zginęła jedna z sarenek (Kubuś)prawdopodobnie uciekając przed owczarkiem niemieckim wpadł pod koła samochodu.
UsuńPOzdrawiam:)
Las imágenes son preciosas del invierno. Besos y buena tarde.
OdpowiedzUsuńPiękne zimowe zdjęcia !! Przyznaję, zimą jest fotogeniczna ale ja marzę o wiośnie !!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że rany sarenek szybko się zagoją !! Biedactwa, dobrze że mogą liczyć na stołówkę u Ciebie, Lusiu !!
Pozdrawiam serdecznie
Ja też mam nadzieję, że rany na karku szybko się zagoją. Ptaki i sarny zawsze mają zapewnione pożywienie.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Ależ to stadko urocze:)))u nas zimno,mokro i wszędzie oblodzone:((((ja też czekam na cieplejsze dni:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to stadko. Mam jednak cichą nadzieję, że nie powiększy.
UsuńPrzypuszczam, że nikt by mi nie uwierzył ile zjadły kilogramów ziemniaków, jabłek, pszenicy, kukurydzy. A ile obgryzły w Małym Lasku drzewek? a przecież na bieżąco mają obcinane gałęzie sosnowe. Są tak słodkie i piękne, że wszystko mają wybaczone.
Serdecznie pozdrawiam:)
Ale widoki masz piękne. U nas już po śniegu, ale jest mróz, co mnie niepokoi. Zapewne będą straty. My jeszcze nie wysialiśmy pomidorów. Myślę, że już czas. Podziwiam Twoje sarenki. Jaka szkoda, że cierpią. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńW wielu miejscach kraju jest błoto, deszcz. U Ciebie podobnie jak u mnie jest mróz. Straty? u mnie będą spore. Wiem, że wymarzły wszystkie azalie i hortensje przecież to były syberyjskie mrozy. Rośliny były zabezpieczone włókniną. Przypuszczam, że zostały zniszczone wszystkie kwiaty cebulkowe.
UsuńNic na to nie poradzimy. Jeżeli masz ogrzewany tunel, to już czas by wysiać pomidory, papryki... Sarny cierpią, przecież to są rany z plamkami krwi.
Serdecznie pozdrawiam:)
Jakie wspaniałe zdjęcia sarenek!! Cudowne ujęcia, gratuluję :)) Reszta zdjęć też jest piękna!
OdpowiedzUsuńRównież niecierpliwie czekam na wiosnę, bo to moja ulubiona pora roku. Ale słyszałam już śpiewające sikorki, a do marca już niedługo. :)
Pozdrawiam, zapraszam też na swój blog: ptasieslady.blogspot.com
Bardzo dziękuję za odwiedziny. Skorzystam z zaproszenia i odwiedzę Twój blog.
UsuńPozdrawiam:)
Gorgeous nature and photos !!!
OdpowiedzUsuńHave a cosy weekend !
Anna
Thank you very much, Anna:)
UsuńHey Lucja-Maria! Wonderful,now you have a lot of beautiful deer which to follow! Is there a hard frost? What conifer it is which cones growing up? Is it Abies lasiocarpa? Greetings
OdpowiedzUsuńHello Anne!
UsuńYes. Now for me it is a lot of deer. The tree which you are interested in a Korean fir (Abies koreana)
Greetings.
Ech, u mnie dzisiaj było tak ślisko, że strach było iść. W ogóle przebywający na rekolekcjach ksiądz wikariusz z naszej parafii wywinął takiego orła, że złamał rękę. Urocze są te sarenki, szkoda tych ich karków. A i ptaszek uroczy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie też było bardzo ślisko. Na szczęście obyło się bez złamań.
UsuńMam nadzieję, że rany te zaschną i nie będzie żadnych skutków ubocznych.
Pozdrawiam:)
Hi. Deer are beautiful animals. You've taken really great photos. Happy weekend.
OdpowiedzUsuńI agree with you, Sami.
UsuńDeer are beautiful animals.
Greetings.
Hi. Your winter photos are very beautiful. Deers are so cute. Happy weekend.
OdpowiedzUsuńThank you very much, Matti:)
UsuńZima jest, ale do wiosny już bliżej, a przyglądając sie Twoim gościom, czas szybciej minie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bożenko cieszy mnie, że do wiosny coraz bliżej.
UsuńHmm, moje sarny gdzieś zniknęły. Jedzenie też wyjedzone do ostatniej łupinki.
W związku z takim sporym stadem mam więcej obowiązków. Przy płocie są tylko dwa karmniki do których wkładamy jedzenie od strony ogrodu. Teraz jestem zmuszona wychodzić na łąkę i tam w kilku miejscach rozkładać jedzenie by wszystkie mogły sobie pojeść. Oglądanie tych pięknych zwierząt wynagradza wszystkie trudy.
Serdecznie pozdrawiam:)
Uwielbiam twoje sarenki,mogę oglądać zdjęcia godzinami.
OdpowiedzUsuńA u mnie już przedwiośnie, bo dwóch gospodarzy w piątek wyjechało konnymi wozami w pole:-)
Basiu
Usuńaż trudno mi uwierzyć, że u Ciebie już przedwiośnie i gospodarze wyszli w pole.
Byłam dzisiaj na łące aby rozłożyć pożywienie dla saren. Musiałam bardzo uważać ponieważ śnieg jest zlodowaciały.
Serdecznie pozdrawiam:)
Lusiu, pięknie Ci dziękuję za zdjęcia z sarenkami. Cieszą one oko i jakaś radość człowieka ogarnia, gdy się na nie patrzy. Dzień już coraz dłuższy, temperatury coraz wyższe. Też wypatruję przedwwiośnia, bo lubię patrzeć, jak przyroda budzi się do życia.
OdpowiedzUsuńMasz rację Bogno. Uwielbiam obserwować te jakże piękne stworzenia. Obserwuję przez lornetkę, jak hen daleko leżą, odpoczywają i przeżuwają. Jestem spokojna bo nic im nie grozi ale gdy ich nie ma? Niepokoję się. Chodzę od okna do okna i wyczekuję.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Sarenki piękne! Poza ZOO nigdy tak w realu nie widziałam tych delikatnych zwierząt. Te rany ....
OdpowiedzUsuńU mnie już po zimie, roztopy i mgły a u Ciebie pięknie! Marzę zieleni i słoneczku...
Rozsady przygotowane, jesteś więc przygotowana!
U Ciebie już po zimie? jaka radość. Mam nadzieję, że i u mnie znikną oblodzone śniegi.
UsuńRozsady teraz muszą trochę urosnąć aby mogły być wsadzone do tunelu. Oczywiście, gdy nie będzie nocami mrozu.
Serdecznie pozdrawiam:)
beautiful pictures of snow ..
OdpowiedzUsuńThank you very much, Krishna:)
UsuńŁucjo witaj ,widoki za oknem masz cudne,cóż też czekam na wiosnę z utęsknieniem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zdrówka życzę :)
Gosiu,
Usuńjestem szczęściarą bo za oknem mam takie widoki.
Jest nas wiele, tych czekających na wiosnę.
Pozdrawiam:)
Już za miesiąc kalendarzowa wiosna...codziennie staram się spacerować po lesie i widzę jej nadchodzące ślady :)
OdpowiedzUsuńJa też codziennie wychodzę z Bellusią do Małego Lasku. Tylko śpiew ptaków oznajmia zbliżającą się wiosnę. Leszczyny, olchy, bazie jeszcze nie kwitną.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Hello dear Lucia!
OdpowiedzUsuńThe photos are real pictures, I hope you like it as soon as winter!
Sunday beautiful you want, darling!
Kisses and hugs, welcome!
Thank you very much, ELENA:)
UsuńAch, brakuje mi takiej uroczej zimowej scenerii w mojej okolicy, niemal cały luty to szarość w koło, gdzieniegdzie z resztkami zmrożonego śniegu, a tak uwielbiam fotografować uroki zimy, które jakoś szczególnie i uporczywie mnie omijają. Trudno, mam nadzieje że może za rok będę miał więcej szczęścia. Wspaniałe zdjęcia, cieszę się że przynajmniej tu mogę się nią - zimą nacieszyć :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU mnie tegoroczna zima była jakaś nijaka. Podziwiałam na wielu blogach niemal baśniowe zimy z ogromną ilością śniegu, szadzią na drzewach i krzewach, błękitnym niebem.
UsuńU mnie szarość i pochmurne dni. Dopiero w lutym udało mi się zrobić jako takie zdjęcia.
Serdecznie pozdrawiam:)
Śniegu u mnie już nie ma od tygodnia tylko błoto straszne.Słoneczko pięknie grzeje i w południe temperatura dochodzi do 10 stopni.Mam cichą nadzieję że zima nie wróci i wiosna tuż tuż.Piękne to stadko sarenek.Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę.
OdpowiedzUsuńHalszko!
Usuńfaktycznie takie temperatury w dzień to znak, że zbliża się wiosna.
dziękuję za odwiedziny.
Serdecznie pozdrawiam:)
The snow looks so pretty and the Deer, well that's a WOW. Have a wonderful weekend.
OdpowiedzUsuńThank you very much, Margaret!
UsuńKisses and hugs:)
Lusiu... tak bardzo się cieszę widząc Twoje koziołki i sarenki na zdjęciach... kocham je ! od czego te rany ? nie wiem...
OdpowiedzUsuńu mnie jeszcze nic nie rośnie bo parapety zajmują kociaki < niestety >;
u mnie zima w tym roku była niczego sobie a śniegu ile zechcesz...
pozdrawiam cieplutko :)
Asiu
Usuńu Ciebie jeszcze nic nie rośnie na parapetach a latem zbiory u Ciebie będą wcześniej niż w wielu regionach Polski. Wiem, wiem. Nie brakowało u Was śniegu. Taka pierzynka to świetna izolacja dla roślin.
Serdecznie pozdrawiam:)
Jak cudnie mieć widok tak pięknych zwierząt koło siebie i móc tym widokiem napawać się codziennie. Piękne są te sarenki, koziołki i widać, że bardzo o nie dbasz. Zdjęcia zwierzątek i zimy są prześliczne i masz rację, mówiąc, że taka śniegowa pierzynka chroni roślinki przed samą zimą. Gorzej jak jej nie ma i po polu hula mroźny wiatr.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
O tak. Bardzo dbamy o nasze zwierzęta. Zaraz muszę zejść do spiżarni i nakroić im kartofli, jabłek, marchewki. Przygotowuję dwie spore porcje: na wieczór i na rano. Wcześnie rano mam tylko tyle czasu aby im przełożyć jedzenie do karmników i wysypać pszenicę z kukurydzą. Żal mi ciemierników. Wymarzły prawdopodobnie wszystkie kępy.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Beautiful!
OdpowiedzUsuńThanks:)
UsuńSplendide creature! Sei fortunata a poterle vedere così da vicino.
OdpowiedzUsuńFelice settimana, un abbraccio
enrico
Ciao Enrico!
UsuńSono così felice che io possa vedere attraverso la finestra bellissimo cervo.
Baci e saluti:)
Bardzo lubię oglądać zdjęcia oszronionych roślin, Twoje są piękne.U mnie jest szaro i buro. Szczęściarą jesteś, że możesz podpatrywać te po płochliwe, śliczne zwierzęta.Bardzo lubię o nich czytaç i oglądać zdjęcia.Rany na pewną szybko się zagoją. Obok mojego domu, także pojawiały się sarny, ale od paru miesięcy niestety ich nie widać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię oszronione rośliny, drzewa. Zastanawiam się kiedy mogłam podziwiać oprócz tej soboty, szadź na drzewach? Nie pamiętam. Na wielu blogach podziwiałam oszałamiające, bardzo intensywne szadziowe zjawisko.
UsuńNino, w Twoich stronach nawet kobiety są myśliwymi. Oglądałam program w telewizji.
Serdecznie pozdrawiam:)
ach - jakie cuda pokazałaś Lusiu ...
OdpowiedzUsuńprzy Twojej moja zima "wymięka " :)
sarenki cudnie odpłacają Wam za serce ...
a koziołek dumny, niczym samczyk alfa
pozdrawiam serdecznie
Haniu
Usuńnie będziemy się licytować. Wiem jedno, że zima u Ciebie była wprost zjawiskowa. A co do sarenek przyznaję Ci rację. Są cudne.
Serdecznie pozdrawiam:)
Jestem zachwycona sarenkami, u nas jak się w lesie wiewiórka trafi to się cieszę, miło mieć takich sąsiadów za płotem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam moje sarenki.
UsuńPozdrawiam:)
Preciosas fotografías invernales. Es curioso comprobar que, mientras usted fotografía nieve, yo, al otro lado del mundo fotografío desiertos y sufro por el calor.
OdpowiedzUsuńUn abrazo,
Fabulous winter shots!
OdpowiedzUsuńThank you very much, Fiona:)
Usuńależ one są urocze. :) i takie absolutnie niewinne, aż przyjemnie się na nie patrzy. :) też już mam dość zimy, czekam uparcie na wiosnę, chociaż roztopy jeszcze bardziej działają mi na nerwy, bo ubłocona po kolana jestem. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Piękne te zimowe zdjęcia, ale czas wypatrywać wiosny.
OdpowiedzUsuńUrocze są Twoje sarenki. Serdecznie pozdrawiam:)
cudne stadko :) :) :) to się nazywa obcowanie z naturą, która u Ciebie zimowa i sroga i zła jest piękna :) my też z niecierpliwością czekamy na wiosnę, bardzo, bardzo! ja od października marzę o porzuceniu ciężkich ciuchów, no i może w końcu pozbędziemy się wszystkich gili, które tej zimy dokuczyły nam bardzo... :/ także powtarzam za większością, wiosno przybywaj!!!
OdpowiedzUsuńuściski Kochana :*
O inverno tem paisagens espetaculares, que aqui no Brasil não temos. Eu sou amante do inverno e os animais são lindos. Os pinheiros me encantam, Lucja.
OdpowiedzUsuń