Wigilia i Boże Narodzenie już za nami... Ciepło wspominam tamten, cudowny czas... Na szczęście, to nie koniec świątecznej aury... Staram się, aby w moim domu tradycje nie zaginęły... Chociaż powrót do wielu z nich nie jest już możliwy, to pragnę zachować przynajmniej te, które wzbogacają nasze przeżycia, spajają moją Rodzinę... Tradycje, jakąż muszą mieć moc, jeśli pielęgnowane przez przodków zachowały się przez tyle wieków? Kiedy o tym myślę, wtedy wszystko nabiera innego wymiaru, i oczywiście innego znaczenia... Gdzieś, głęboko w sercu, jak zwykle schowałam świąteczne, niezapomniane wspomnienia... To one m.in. towarzyszyć mi będę przez następne dni i lata...
Kolejny już raz, bardzo serdecznie zapraszam do mojego, tradycyjnego domu...
Odkąd pamiętam, zawsze cieszyłam się na spotkania przy wigilijnym i świątecznym stole... To taka piękna, starodawna polska i rodzinna tradycja... Jakże miło wspominam Wigilie i święta spędzone z ukochanymi Dziadkami, Rodzicami... Cieszę się, że zachowało się i przetrwało w mojej rodzinie to, co najpiękniejsze; ciepło, wszechobecna serdeczność, miłość i niezapomniane wspomnienia...
Pamiętam jak po wieczerzy, z Dziadziem, mimo trzaskającego mrozu wychodziliśmy do ogrodu... Podchodził do każdego drzewa i starał się nim potrząsnąć by się obudziło... Przy każdym wypowiadał słowa: "Nie śpij drzewko nie śpij, tylko rośnij. Pan Jezus się rodzi, do nas przychodzi". Natomiast moja Babcia w wigilijny poranek zawsze przynosiła do domu gałęzie leszczyny...
Pamiętam, jak kolejny raz zrywała je do wianków na Boże Ciało... Pewnego razu w czasie Wigilii z ciekawości, zapytałam Babcię dlaczego zrywa leszczynę. To święte drzewo, odpowiedziała... Opowiadała mi, jak to Najświętsza Panna uciekała z Dzieciątkiem do Egiptu na osiołku... Schroniła się przed prześladowcami pod spróchniałą wierzbą... Ta zaczęła stękać tak, jakby ją gruby brzuch bolał... Gdy schroniła się pod osiką, ta trzęsła ze strachu listkami... Dopiero leszczyna przygarnęła ją do siebie i otuliła gałązkami tak szczelnie, że prześladowcy nie zauważyli Jej i przebiegli obok...
Teraz też i w moich świątecznych dekoracjach nie może zabraknąć leszczynowych gałązek...Pamiętam jak po wieczerzy, z Dziadziem, mimo trzaskającego mrozu wychodziliśmy do ogrodu... Podchodził do każdego drzewa i starał się nim potrząsnąć by się obudziło... Przy każdym wypowiadał słowa: "Nie śpij drzewko nie śpij, tylko rośnij. Pan Jezus się rodzi, do nas przychodzi". Natomiast moja Babcia w wigilijny poranek zawsze przynosiła do domu gałęzie leszczyny...
Pamiętam, jak kolejny raz zrywała je do wianków na Boże Ciało... Pewnego razu w czasie Wigilii z ciekawości, zapytałam Babcię dlaczego zrywa leszczynę. To święte drzewo, odpowiedziała... Opowiadała mi, jak to Najświętsza Panna uciekała z Dzieciątkiem do Egiptu na osiołku... Schroniła się przed prześladowcami pod spróchniałą wierzbą... Ta zaczęła stękać tak, jakby ją gruby brzuch bolał... Gdy schroniła się pod osiką, ta trzęsła ze strachu listkami... Dopiero leszczyna przygarnęła ją do siebie i otuliła gałązkami tak szczelnie, że prześladowcy nie zauważyli Jej i przebiegli obok...
Po wieczerzy, Dziadzio szedł karmić zwierzęta... Czy w Wigilię o północy moje ukochane sarny mówią ludzkim głosem? Jeśli wierzyć dawnym opowieściom? Wszystko możliwe... Nie jestem aż taka ciekawska by to sprawdzać... Wolę żyć w błogiej nieświadomości... Wystarczy mi taki codzienny widok za oknem...
W moim domu zawsze mówiono, że jaka Wigilia taki cały rok... W tym dniu nie mogło być żadnych długów i wszystkie rzeczy pożyczone, powinny być oddane... Los można było sobie poprawić, myjąc twarz i ręce w wodzie, w której moczyły się monety... Ponoć ich blask przyciąga do nas bogactwo i powodzenie... Taką samą mocą odznaczają się łuski wigilijnego karpia... Należało je wysuszyć i trzymać w portfelu... Opłatek posmarowany miodem zapewnia nam dostatek i pomyślność finansową...
Bardzo żałuję, że niewiele zachowało się w mojej pamięci obyczajów i wróżb opowiadanych i przekazywanych przez moich Dziadków... Gdy zabłysła pierwsza gwiazdka, by dzielić radość wigilijnej wieczerzy, zasiedliśmy do nakrytego stołu, z wolnym nakryciem dla zbłąkanego wędrowca...
Tak pięknie, tak rodzinnie..i wtedy nie liczy się zmęczenie a radość rośnie w sercu.
OdpowiedzUsuńW mojej rodzinie zwyczaje były podobne, nie było noży na stole ani alkoholu, u męża rodziny jest wino do kolacji, tak po kieliszku. Dziś tęsknię do dawnej wigilii, a może do bliskich, których nie ma. To wyjątkowy dzień w roku i trzeba celebrować i cieszyć się...
Wolę wigilię u mnie, wtedy jestem bardziej zadowolona, niestety w tym roku byłam u siostry, było po prostu inaczej...
Dekoracje jeszcze pocieszą nasze oczy, bo śnieg nieobecny,,,
Mażenko, u mnie tradycyjnie też nie ma noży. Owszem, jest białe wino do kolacji. Oczywiście, tak po kieliszku. To jest novum. W domu rodzinnym na stole nigdy nie gościło a przecież to stara, polska tradycja.
UsuńWigilia to wyjątkowy, niezapomniany dzień.
Potrawy takie same jakie gotowała Babcia i Mamusia ale tęsknię do tamtej Wigilii. Bardzo tęsknię...
Pozdrawiam poświątecznie:)*
Przytulnie... pięknie! Poświąteczne uściski dla Ciebie Kochana.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Arcadio!
UsuńPozdrawiam serdecznie:)*
Lusiu, jak pięknie udekorowałaś na święta swój dom i ogród !! Jak też staram się celebrować rodzinne tradycje...! W tym roku u rodziny na wsi spotkałam kolędników i to była bardzo miła niespodzianka...!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Trochę dziwne tegoroczne Święta. Brakowało śniegu, mrozu... Kwitną stokrotki, bratki, ciemierniki. Temperatury wiosenne + 16 st.C
UsuńElu, zazdroszczę spotkania z kolędnikami. Nie ma ich od jakiegoś czasu.
Być może młodzież nie pragnie podtrzymywać tej pięknej, staropolskiej tradycji?
Pozdrawiam serdecznie:)*
A może to my, odgrodziliśmy się płotami, bramami od kolędników?
Cudnie! Wspaniałe są świąteczne tradycje! A wspomnienia... zostaną z nami na zawsze :) Serdeczności Lusiu!
OdpowiedzUsuńMasz rację Andrzeju. Wspaniałe są świąteczne tradycje!
UsuńŻałuję, że wcześniej nie starałam się ich zapisywać.
Pozdrawiam serdecznie:)*
beautiful and so festive lucy...what gorgeous holiday decorations. pretty close ups of your tree!!!
OdpowiedzUsuńOh Debbie, thank you very much for the nice comment.
UsuńGreetings:)*
Pięknie i świątecznie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo dziękuję, Agatko!
UsuńPozdrawiam serdecznie:)*
Też jestem za tym, by tradycję podtrzymywać. U mnie w domu do kolacji wigilijnej nie ma alkoholu i odkąd pamiętam zawsze tak było. Też się u mnie mówi, że jaka wigilia, taki cały rok. Pięknie przystrojony dom masz Łucjo:)
OdpowiedzUsuńWigilia u mnie, to rzecz święta. Jest symbolem braterstwa i miłości między ludźmi. Święta Bożego Narodzenia to dla mnie czas, na który czekam przez cały rok. To święta bardzo rodzinne, spędzam je w gronie najbliższych.
UsuńI w mojej tradycji wigilia to dzień postny. Obowiązek postu w Wigilię został zniesiony w 2003 roku. Uważam, że pojawienie się na stole kieliszka wina nie oznacza opojstwa. Nie w moim stylu by kieliszek do wina, skrzętnie ukrywać.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
Boże Narodzenie to dla mnie najpiękniejsze święta! Uwielbiam ich klimat, staram się kontynuować zwyczaje jakie wyniosłam z domu rodzinnego, bo one właśnie nadają im magii. Wiele pokrywa się z tymi o których napisałaś, ale o leszczynie nie słyszałam, a opowieść piękna. Łuski karpia oczywiście noszę w portfelu, mało tego, wkładam je młodym czy chcą czy nie;)
OdpowiedzUsuńPięknie udekorowałaś dom! Pozdrawiam Lusiu:)
Aniu uważam, że Boże Narodzenie to najpiękniejsze święta. Wigilię obchodzę je tradycyjnie. Dzielimy się opłatkiem, składamy sobie życzenia przy świątecznym stole oraz spożywamy wigilijne potrawy. Wigilia dla mnie jest najważniejszym dniem świąt Bożego Narodzenia. A praktycznie do dni świątecznych nie należy. I właśnie z tym dniem związanych jest najwięcej przesądów i wierzeń ludowych, pochodzących z pierwszych lat chrześcijaństwa.
UsuńPrzesądy i wierzenia ludowe przekazywane są od pokoleń.
Pozdrawiam serdecznie:)
Jak cudnie udekorowałaś swój tradycyjny dom i ogród. I sarny tak blisko co za widok. Ja również kocham tradycję i staram się ją podtrzymywać. Tak jak u Ciebie nie podaję noży, myjemy się w wodzie z pieniążkami, ale o leszczynie nie słyszałam. Dobrze, że posadziliśmy ją w ogrodzie w ubiegłym roku. U mnie też kwitną bratki ale ciemiernik jeszcze w pąkach. Pozdrawiam cieplutko:):):)
OdpowiedzUsuńCiemierniki kwitną od pierwszej Niedzieli Adwentu. Zrywam je na bieżąco. Bardzo lubię "zimowe róże". Teraz mieliśmy tyle wolnych dni i sarny obserwowaliśmy codziennie. W ostatnią niedzielę listopada koziołek zostawił mi w skrzyneczce jeden swój rożek. Drugi przypuszczam, że leży gdzieś w trawach. Z z okien widzę sarnie ścieżki, mogłabym iść i poszukać. Nie zrobię tego bo mogłabym sarny wypłoszyć.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)*
Cudnie, cudnie i raz jeszcze cudnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zostawiam po świąteczne życzenia :)
Elżbieto, bardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Tradycje warto pielęgnować. Choć czasami wydają się śmieszne i być może przestarzałe, jednak spajają rodzinę, mają moc tworzenia naprawdę silnych wspomnień.
OdpowiedzUsuńI ja uważam, że warto pielęgnować zwyczaje i tradycje, bo są one częścią nas. W pewnym sensie to one nas w jakimś stopniu ukształtowały. Bardzo żałuję, że nie pamiętam wielu tradycji, obyczajów.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Piękny post Łucjo. Dobrze, że go zamieściłaś już po...
OdpowiedzUsuńNasza Wigilia też była radosna w tym roku, było 13 dorosłych i troje malutkich Dzieciaczków, mało większych od Dzieciątka:-) i to było najpiękniejsze...
Basiu, dom opustoszał późnym wieczorem w Boże Narodzenie.
UsuńW domu zrobiło się cicho, nie słychać było śmiechu, gwaru...
Wczoraj pojechaliśmy podziwiać szopki w krakowskich kościołach a dzisiaj byliśmy w Panewnikach.
Zazdroszczę tylu osób na Wigilii i te trzy Dzieciaczki bardzo cieszą. Rośnie kolejne pokolenie. Basiu, za kilka lat Twój blog o obyczajach, tradycjach będzie dla nich, nieocenioną kopalnią wiedzy.
Pozdrawiam serdecznie:)
Kauniit muisto perinteet Kuvat kauniita muisto tekstineen ja musikki kaunista
OdpowiedzUsuńIlo katsella hyvin kauniita kuvia kiitos Lucia.Maria !
piękny post Lusiu...
OdpowiedzUsuńmnie też tęsknota zżera czasami za tym co było jak było i kogo już nie ma i być nie będzie
ściskam mocno
ślicznie masz w domku jak i na zewnątrz
Asiu, umierałam z tęsknoty kilka miesięcy. Za moimi Bliskimi, którzy odeszli. Później nauczyłam się żyć z tęsknotą.
UsuńI ja tęsknię za tym co było. Wiem, że to już nigdy nie wróci.
Pozdrawiam serdecznie:)
Pięknie opisałaś tradycje polskie związane z wigilią.Ważne by je chronić i przekazywać następnym pokoleniom.
OdpowiedzUsuńTo co opisałam w swoim poście to rodzinne tradycje. Przypuszczam, że w zależności od regionu i tradycji rodzinnych, wigilijne menu jest różne.
UsuńA obyczaje moga się pokrywać.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Lusiu, Piękna tradycja, piękne dekoracje, piękny opis Twojej Wigilii. Serdecznie pozdrawiam i życzę dobrego poświątecznego czasu (dni pomiędzy świętami i Nowym Rokiem u mnie w domu nazywano "świętymi dniami")
OdpowiedzUsuńCałkowicie zapomniałam o "świętych dniach". Przypominam sobie jak mówiono w domu. To jest bardzo dawna nazwa świąt Bożego Narodzenia. Obejmuje dni od Wigilii do Trzech Króli.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Tak, przypomniałam sobie, "święte dni" trwały rzeczywiście do Trzech Króli. W "święte wieczory" (ten termin też pamiętam) mama głównie czytała książki, bo wtedy, tak jak w niedzielę, nie wykonywano większych prac, mama nawet nie zajmowała się swoimi ulubionymi robótkami na drutach czy na szydełku:)
UsuńEwo, w niedzielę do tej pory nie wykonuję żadnych prac.
UsuńNo, może w lecie włączamy podlewanie ogrodu.
W Święta nie palimy w centralnym ogrzewaniu węglem tylko grzejemy gazem.
Rodzinny obiad jest prawie cały ugotowany. Gotujemy jedynie kluski śląskie, które robię w Wigilię i przechowuję w lodówce. Wszystko inne tylko odgrzewamy. tak zawsze było w moim rodzinnym domu.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Está todo precioso y tienes lindos recuerdos. Besos.
OdpowiedzUsuńWigilia to wspaniałe polskie święto pełne tradycji. Szkoda, że to trwa tylko 24 godziny, ale takie są prawa. Bratki cudowne. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTakich Świąt i takiej pięknej Wigilii jak w Polsce nie ma w żadnym kraju.
UsuńRaz byliśmy we Francji i raz w Niemczech. Nie czułam klimatu, że jest Wigilia i Święta.
Pozdrawiam:)*
All set in your home, to celebrate Christmas in full harmony and love.
OdpowiedzUsuńKisses
UsuńAt home Christmas is the most beautiful.
Greetings.
It look like you have had a Nice chrusrmas ....love from me Ria x ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńYes, Ria!
UsuńI had a lovely Christmas
Greetings.
Bardzo lubię takie opowiadania o panujących zwyczajach w rodzinach, z różnych stron kraju. Gdybym wiedziała o myciu twarzy...., o miodzie na opłatku... :)
OdpowiedzUsuńBiedna przyroda, nie wie o co chodzi w tej pogodzie.
Wspominam dawne czasy i opowiadania Rodziców i Dzidków z rozrzewnieniem.
UsuńOch, gdybym wtedy była mądrzejsza. Tak wiele straciłam.
Te okruch wspomnień, są teraz dla mnie niczym relikwie.
Pozdrawiam:)*
Opowieści o leszczynie zupełnie nie znałam, ani zwyczaju potrząsania drzewek w sadzie. Szkoda, że obecnie jesteśmy tacy ubodzy pod względem różnych gestów, tradycyjnych zachowań. Można je oczywiście widzieć tylko jako zabobony, ale dla mnie są pięknym przejawem rodzimej kultury. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńDziękuję także za to, że mnie tak ciepło przywitałaś po długiej przerwie - zrobiło mi się bardzo miło :) Pozdrawiam :)
Z każdym rokiem jesteśmy ubożsi o dawne zwyczaje. Coraz bardziej zbliżamy się do Europejczyków. Oni też kolacje wigilijne spożywają w restauracjach lub na wyjeździe. A co do przywitania? Powiem szczerze: STĘSKNIŁAM SIĘ ZA TOBĄ!
UsuńPozdrawiam serdecznie:)*
Pięknie było :-)
OdpowiedzUsuńTej historii o leszczynie nie znam...
Pozdrawiam poświątecznie !
Poświąteczne zachwyty i uśmiechy :-)
OdpowiedzUsuńBogno, bardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)*
Beautiful!
OdpowiedzUsuńThank you very much:)*
UsuńMyślę, że zwierzęta codziennie mówią ludzkim głosem. Trzeba je umieć zrozumieć. Ładnie pokazałaś i opisałaś swoje Święta.
OdpowiedzUsuńWszystko możliwe. Tylko my nie potrafimy zrozumieć ich mowy.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)*
Pięknie opisałaś Święta w Twoim domu milo spędziłas czas tak wyjątkowy nawet sarenki nie zapomniały o Was piękne wspomnienia serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻyczenia
Martwiłam się o moją sarenkę. Teraz ma towarzyszy.
UsuńPozdrawiam Cię Wandziu bardzo serdecznie:)*
Happy holidays, Lucia!
OdpowiedzUsuńBeautiful photos, I love this winter month, unfortunately without snow!
Still beautiful days I wish you happy, dear!
Kisses and hugs!
Elena, thank you very much:)*
UsuńHistorii o leszczynie nie znałam.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że mogłam ją poznać.
Wiele obyczajów przedświątecznych już zanikło.
Pozdrawiam:)
Ta. Wiele dawnych zwyczajów zanikło.
UsuńBardzo na tym boleję.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Dziękuję za zaproszenie do Twojego domu, gdzie pięknie pokazujesz i opisujesz nasze tradycje, którym jesteś wierna. Nie wszystkie znałam, np o leszczynie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńI ja nie wszystkie obyczaje i tradycje pamiętam.
UsuńSzkoda, że w tamtych czasach nie było komputerów, blogów.
Wiele zwyczajów pewnie bym zapisała.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Dziękuję za ten wpis, nie znałam części tradycji np. Tej o drzewach czy leszczynie, u nas na Podlasiu nigdy nie były praktykowane, a ja napewno o tym nie wiem.
OdpowiedzUsuńTradycje świąteczne to ważna część nas, naszych rodzin i to od nas zależy jak wiele z nich zachowa się. A poza tymi regionalnymi tradycjami mamy swoje domowe, i tak naprawdę dużo zależy od nas jak wiele z tych zwyczajów będziemy pielęgnować w naszym życiu.
Uściski Lusiu
Justynko, niemal każdy region naszego kraju ma inne zwyczaje, inne potrawy wigilijne. Tradycje są bardzo ważne. Tak jak i Wigilia jest ważna.
UsuńW gronie najbliższych zasiadamy do wieczerzy wigilijnej. dzielimy się opłatkiem, składamy sobie życzenia. Popłynęła niejedna łza. Zapłakaliśmy z tęsknoty za tymi, którzy odeszli do Boga, a którzy jeszcze w ubiegłym roku...
Pozdrawiam serdecznie:)*
Wow, beautiful !
OdpowiedzUsuńAll your posts are wonderful !
Great blog :)
Rajiv, thank you very much:)*
UsuńDear Lucia!
OdpowiedzUsuńWonderful images!
The deer is so pretty.
I wish you a Happy New Year!
Thank you very much, Marit!
UsuńLucja-Maria, muito lindo o seu Natal! Imagens doces do presépio, colorido magnífico das flores e o encanto dos cervo, uma coisa linda! ! Mesa posta a espera, muito linda! Parabéns, amiga! O Natal ainda está nas oitavas! Que 2016 traga bastante saúde, muita paz, alegrias e fé! Um abraço bem gostoso!
OdpowiedzUsuń