Szczęście to jedyna rzecz,
która się mnoży,
jeżeli się ją dzieli.
Ludzie wierzą, że są nieszczęśliwi,
ale mało kto wie,
że mógłby być szczęśliwym...
Albert Schweitzer
Za oknem deszczowo, pochmurno i zimno... Jesień już puka do drzwi... Wracam wspomnieniami do wakacji... Odwiedziłam Nimes, typowe prowansalskie miasto... Bardzo gorące, ukwiecone i pachnące lawendą... Miasto mające bogatą historię sięgającą Imperium Rzymskiego... Bardzo często nazywane jest Francuskim Rzymem... Założone przez cesarza Augusta w 28 r p.n.e przy rzymskiej drodze Via Domitia, łączącej Włochy z Hiszpanią...
Słynie z doskonale zachowanych rzymskich zabytków, festiwali muzycznych i... walki byków. Mam słabość do rzymskich zabytków... I właśnie to głównie dla nich jechałam do Nimes... Niemal na każdym rondzie stały pomniki sławnego byka z Camargue... Zaś wzdłuż ulic, ciągnęły się rabaty z tysiącami białych i niebieskich Agapanthus'ów afrykańskich...
W centrum Nimes, stoi ogromna budowla... Powstała pod koniec I w n.e. Patrząc na nią, zauważam, że ma taki sam owalny kształt jak Koloseum w Rzymie... Jest wysoka a fasada składa się z dwóch pięter... To amfiteatr... Nazywany jest Areną... W czasach starożytnych, mogła pomieścić 23 tys. widzów... Tutaj spotykali się mieszkańcy spragnieni; walk gladiatorów, ze zwierzętami, sportu, polowań, wyścigów rydwanów, bitew morskich...
Przed Areną pomnik... W pierwszej chwili, widząc go z daleka, pomyślałam, że to prawdziwy, żywy torreador... A jednak nie... To postać dumnego Christiana Montocouquiol'a nazywanego Nimeno II. Urodził się w Niemczech... Stał się legendą w walkach byków... Podczas jednej z nich zostaje poważnie ranny... Dwa lat później, w 1991 roku popełnia samobójstwo... Dlaczego? załamanie psychiczne... Kochał to co robił... I gdy pomyślał, że nigdy nie stanie do walki z bykami, targnął się na swoje życie...
Jadąc do Nimes, całkowicie zapomniałam o koncertach festiwalowych odbywających się w Arenie... Od rana trwały próby zespołów... Z tego powodu nie można było wejść do środka ... Głośna muzyka wydostawała się na zewnątrz... A tu, na licznych stoiskach sprzedawano t-shirty, torby gospodarcze, bluzy i inne gadżety... Ich ceny przyprawiały mnie o mały zawrót głowy... W tym dniu grał zespół Depeche Mode... Na ulicy można było spotykać liczne grupy fanek i fanów... Było głośno i wesoło.
Herb Nimes spotykany jest w wielu miejscach, czasem bardzo nieoczekiwanych m.in. na klapach studzienek kanalizacyjnych, hydrantach... Herb przedstawia krokodyla przykutego do drzewa palmowego... Upamiętnia klęskę Marka Antoniusza na Nilu... Został on pokonany przez cesarza Oktawiana Augusta... Żołnierze cesarza otrzymywali w nagrodę grunty w koloni - Nimes... W pobliżu areny znajduje się Pradier, monumentalna fontanna z białego marmuru... Młoda niewiasta na jej szczycie to alegoria Nimes... Na dole dwie kobiety i dwóch mężczyzn, przedstawiają cztery ważne rzeki dla tego miasta...
W Ogrodach Fontaine stoi świątynia Diany. Czy faktycznie była poświęcona Dianie nie jest to takie pewne. Uważa się, że te piękne ruiny z czasów rzymskich mogły być biblioteką albo były poświęcone Oktawianowi Augustowi...
Kolejna budowla to świątynia Maison Carree. Zbudowana prze Marka Agrypę. W IV wieku została przekształcona w kościół...
Przez Bramę Augusta przechodziła Via Domitia z Włoch do Hiszpanii... Na terenie Ogrodów Fontaine znajduje się również Wieża Magne...
Nimes, to wyjątkowe miasto posiadające liczne rzymskie zabytki , mnóstwo zieleni i kwiatów. Żal mi troszkę, że nie zobaczyłam jak w środku wygląda Arena, ale co tam... Będzie okazja aby przyjechać tutaj kolejny raz...
the coliseum is impressive. i like the gardens you showed, too.
OdpowiedzUsuńTex, the French, not the Roman Coleseum.
UsuńGreetings.
Nimes kojarzy mi się z wielkim błądzeniem.Jechaliśmy z Marsylii do Monpellier i dalej na południe i właśnie tam w okolicach Nimes w nocy sie pogubiliśmy na bezdrożach.Dookoła płasko,jakieś mokradła i mój mąż zdenerwowany po na następny dzień po południu mieliśmy odbiór domu.W końcu dojechaliśmy do Nimes i postanowiliśmy przespać się w hotelu a ja w ulotce o mieście przeczytałam o koloseum i męczę temat,że nigdy nie widziałam,że ja muszę zobaczyć,że ja chcę dotknąć,że poczuć kawał lat i historii.Mój mąż lekko zmeczony podróżą,spotkaniami biznesowymi i czekającym go odbiorem nie chciał z wariatką rozmawiać.Mamrotałam o tym koloseum jeszcze zasypiając.Rano wstaliśmy i mąż oświadczył,że nie będzie pewnie drugiej takiej okazji i skoro tak sie stało,że tu jesteśmy nieplanowo pojedziemy obejrzeć te zabytki.Cieszyłam się jak dziecko.Poświęcił swój czas abym spełniła swoje pragnienie i to właśnie była ta chwila,którą się pamięta i celebruje.Dzięki niemu mam piękne wspomnienia z Nimes:)
OdpowiedzUsuńHa, ha ha, czytając Twój komentarz jakbym siebie widziała. Też tak nieraz biadolę, że nigdy tutaj nie będę, że pragnę zobaczyć...
UsuńMasz rację, poznany zabytek długo się pamięta i jeszcze milej wspomina.
Pozdrawiam:)
I must admit that I was not familiar with Nimes. Thank you for the marvelous photos and historical information. The Arena is very impressive, as are the other monuments you showed. Thank you for sharing this beautiful city with us.
OdpowiedzUsuńNimes, is a unique city. In Provence such monuments are numerous.
UsuńThey are well preserved, although counting twenty centuries.
The local climate favors them.
Greetings.
Mało wiem o tym miejscu, a widzę, że można nacieszyć oczy. Lubię te niebieskie kwiaty, widziałam je często w ogrodach Włoch, Francji, Chorwacji to kliwia?
OdpowiedzUsuńNiebieskie i białe kuliste kwiaty to Agapanty.
UsuńBardzo podobają mi się te kwiaty więc na wiosnę kupiłam ich kłącza. Posadziłam w donicach, niestety, żaden nie zakwitł.
Pozdrawiam:)
Dziękuje, za piękne zdjęcia, trochę historii. Tak bardzo chciałabym zobaczyć a teraz jeszcze bardziej:) Mam nadzieję, że może kiedyś:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIzo, jeżeli bardzo się pragnie, to marzenia spełniają się.
UsuńŻyczę Ci tego z całego serca.
Serdecznie pozdrawiam:)
U mnie też za oknem deszcz, zimno...
OdpowiedzUsuńCzyżby to już zawitała szarugowa jesień?
Serdecznie pozdrawiam:)
Przepełniony podziwem, widzę obrazy z tego pięknego miejsca.
OdpowiedzUsuńBuziaki
http://ventanadefoto.blogspot.com.es/
Och Ventano, bardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam:)
Przepiękne miejsce, zazdroszczę wyjazdu i widoków. Kiedyś też byłem w mieście, gdzie było małe koloseum - Oban w Szkocji ... wiem zupełnie inna historia i architektura, ale za to ciekawe miejsce.
OdpowiedzUsuńMnie interesuje każde nowe miejsce.
UsuńŻałuję, że nie widziałam tego małego koloseum w Oban w Szkocji. trudno podczas jednego wyjazdu wszystko poznać.
Pozdrawiam:)
Oczu oderwać nie mogę. Jak ja lubię takie zabytkowe budowle. Mają w sobie coś... Nie wiem, ale historię tam widać na pierwszy rzut oka. Oczywiście, jest to ten rzymski styl, niepowtarzalny i bardzo charakterystyczny.
OdpowiedzUsuńJuż wiem, co będę zwiedzać. Pewnie nie wszystko uda mi się zobaczyć, ale może chociaż część?
Pozdrawiam:)
Ewuś, jak pewnie już wiesz, ja także lubię odwiedzać takie miejsca. rzymianie pozostawili po sobie wiele cennych zabytków. Nigdy za pierwszym, drugim razem nie poznamy wszystkiego. Na wyjazdach nie jesteśmy pędziwiatrami. Lubię delektować się każdym nawet najmniejszym drobiazgiem. W Prowansji, jestem drugi raz a ile jest jeszcze miast i miasteczek, które chciałabym zobaczyć...
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Dzięki za fajną wycieczkę, Nimes jest to jedno z tych miejsc we Francji, które chciałabym zobaczyć. Do tej pory nie dane mi było się tam zatrzymać, choć parę razy byłam w okolicy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
W czasie wakacji nie jesteśmy w stanie zobaczyć wszystkiego. Przejeżdżamy kolo danego miejsca i nie mamy możliwości zatrzymania się. Często żałuję, że jestem tak blisko a dany obiekt pozostaje w sferze marzeń...
UsuńPozdrawiam:)
Lusiu ja mam u Ciebie na blogu całkiem niezłą lekcję historii, myślałam że to Włoski zabytek a tu Francja się kłania,i jeszcze takie ciekawe sprawy, dawne dzieje, toż tego nie wiedziałam , gdzie Ty to wynajdujesz :)
OdpowiedzUsuńBuziaki ślę :)
Ilona
Ilonko, każdy nasz wyjazd jest wcześniej wyszukiwany na mapie. Potem sprawdzamy informacje w Internecie.
UsuńPotem dopiero dogrywamy trasy dojazdu, hotele...
Pozdrawiam:)
Pół życia myślałam, że byłam w Nims,a ja byłam tylko w pobliżu przy Pont du Gard- rzymskim akwedukcie :) Pięknie opisałaś atmosferę w mieście, zdjęcia super. Cieplutko pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa też byłam w Pont du Gard- rzymskim akwedukcie.
UsuńPrzetrwał wile wieków a wygląda doskonale.
Pozdrawiam:)
Pięknie to opisałaś. Czuję się troszkę jakbym tam była!
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce, interesująca historia, a lawenda po prostu zachwycająca! Dziewczyny które sfotogafowałaś też mają ciekawą stylizację, nie powiem. Serdecznie pozdrawiam, miło poczytać taki słoneczny wpis w deszczowy dzień!
OdpowiedzUsuńDla tej lawendy pojechałam do Prowansji.
UsuńMarzyłam aby zobaczyć lawendowe pola, poczuć jej aromat...Tak, dziewczyny i chłopcy mieli ciekawą stylizację. Nie wszystkim mogłam zrobić zdjęcia.
Nie wypadało w ich stronę kierować obiektyw...
Pozdrawiam:)
Muy lindo, me gustan los monumentos romanos. Besitos.
OdpowiedzUsuńWspaniale się czyta Łucjo twoją relację - nie byłam i chyba nie zobaczę tak pięknego miejsca ale zawsze mogę zwiedzić te miejsca w których ty bywasz. Tak grzyby były i to sporo nazbieraliśmy - zajrzy w link który pozostawię w notce w linku masz składankę z grzybami - w jednym miejscu nawet 120 kozaków było.....tak ..tak.....a prawdziwków wtedy przywieźliśmy 110szt to się nazywa grzybobranie.
OdpowiedzUsuńMario, troszeczkę zazdroszczę grzybobrania.
UsuńJechać w "ciemno" nie ma sensu. Nie w każdym lesie rosną grzyby. Należy znać miejsca.
Pozdrawiam:)
Nawet nie wiedziałam że takie miejsce jest we Francji, a może po prostu czas poprzewiewał te ciekawsze informacje z mojej głowy... wygląda niesamowicie, wyobrażam sobie jak w tej Arenie niesamowicie brzmi muzyka, sama wyskoczyłam na jakiś koncercik, niekoniecznie depeszów ale muzyka w takich murach musi brzmiec pięknie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękny i bardzo ciekawy post, z przyjemnością wysadziłam nos z pod koca by poczytać, zdjęcia równie piękne, choć dziś dla mnie najpiękniejsze to ostatnie na mnie podziałało rozgrzewająco
Lusia serdecznie uściski ślę
Justyna
W Weronie również jest Arena. Tutaj wystawiane są słynne opery. W tej w Nimes w lipcu i sierpniu odbywają się festiwale muzyczne.
UsuńJustynko, mam nadzieję, że nie jesteś chora. Leżysz przykryta kocem bo w mieszkaniu jest zimno ?
Ja też posyłam Wam moc pozdrowień i uścisków.
Niestety poza moim zasięgiem... zarówno Werona jak i Nimes, ale tu gdzie mogę korzystam!
UsuńLusia nie jestem chora, raczej zmęczona, trochę spadło na mnie w ostatnie wakacje, gdy przychodzi taka deszczowa jesienna pogoda ja nie funkcjonuję, dlatego kocyk herbatka z miodem i cytryną a przede wszystkim dobra książka, wczoraj to byl Twój wpis
ściskam serdecznie
Justyna
Ps. a chory a raczej zagilony to jest Biniuś
Great sights framed. The colosseum looks grand.
OdpowiedzUsuńNimes is new to me.
Po takiej dawce wspomnień letnich od razu cieplej się robi. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńJuż same wspomnienia sprawiają, że robi się cieplej i milej.
UsuńPozdrawiam:)
Hello Lucia
OdpowiedzUsuńThank you for sharing these beautiful pictures from France. It looks like Collseum in Rome, it is very similar.
Have a nice day!
Marit, thank you very much!
UsuńUrocze miasto, uroczy ma herb, piękne historie i zakamarki. Odbywać z Tobą te podróże jest Bosko Łucjo! Za każdą chwilę ogromny ukłon kapelusza z głowy :))))))
OdpowiedzUsuńOch Maryś, czuję się zażenowana Twoimi słowami.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
ciepłe i słoneczne zdjęcia z wycieczki...przeciwieństwo tego co mam za oknem
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Lusiu
Asiu, to już trzeci dzień zimny, deszczowy, jesienny.
UsuńPozdrawiam:)
...choć trochę słońca na ta nasza pluchę, piękne miejsce...
OdpowiedzUsuńChociaż trochę słońca...
UsuńPozdrawiam:)
Ile przepięknych miejsc odkrywam dzięki temu Blogowi. Dziękuję...
OdpowiedzUsuń...piękna architektura!
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
starożytna, rzymska...
UsuńPozdrawiam:)
Masz rację Lusiu , szczęście jest niczym, kiedy zamykamy je tylko dla siebie....Ty dzielisz je z nami, z tymi wszystkimi , którzy Cię odwiedzają, zostawiają tyle pięknych słów, że to szczęście, które nam dajesz wprost wysypuje się i zalewa nas niczym słońce w pogodny dzień. To niesamowite uczucie dzielić to szczęście z Tobą , bywać z Tobą w pięknych miejscach świata. Ja Ci bardzo za to dziękuję.....bo dzięki tym wszystkim wpisom, dzięki tak wspaniałym zdjęciom moje życie nabrało barw...a depresyjne dni nie są już tak straszne jak kiedyś . Ina
OdpowiedzUsuńOch, Ino...
UsuńTo wielka przyjemność znać Ciebie. Twoje słowa są balsamem dla mego serca. Jestem szczęśliwa, że mogę pokazać piękno otaczającego nas świata.
Nie każdy może podróżować z różnych względów, dlatego pragnę pokazać prostymi słowami i amatorskimi zdjęciami malownicze miejsca, które dane mi było zobaczyć.
Serdecznie pozdrawiam:)
Bardzo tam pięknie ;) Miło wrócić do takich ciepłych wspomnień, gdy za oknami mokro i deszczowo... u nas też trochę się ostatnio rozlało. Miejmy nadzieję, że piękna pogoda szybko wróci ;) Pozdrawiam serdecznie Lusiu :)
OdpowiedzUsuńNimes jest nie tylko piękne ale słoneczne i gorące...
UsuńNiestety, u mnie kolejny, deszczowy, pochmurny dzień.
Pozdrawiam:)
Piękne miasto...z unikatowymi zabytkami...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękne i malownicze...
UsuńPozdrawiam:)
great narrative. loved the shots of the matador and the bulls although i am not attracted to this activity. beautiful flowers, as usual. and a nice introduction to a new place for me
OdpowiedzUsuńThank you very much for your kind words.
UsuńGreetings.
Wow, bardzo ciekawe miejsce! Koloseum rewelacja! Dziękuję Łucjo za pokazanie piękna tego miejsca! :)
OdpowiedzUsuńOskko, bardzo ciekawe miejsce.
UsuńArena jest bardzo podobna do rzymskiego koloseum.
Pozdrawiam:)
Sounds a great heritage to visit.. you got fabulous photographs during travel.
OdpowiedzUsuńthanks for sharing your experience with us..
I am lucky that I can show you places that I have seen during the holidays.
UsuńGreetings.
Jeżeli chodzi o torreadorów to mam do nich uczucia mieszane.Z jednej strony podziwiam,z drugiej nie rozumiem
OdpowiedzUsuńW Nimes, korrida jest bezkrwawa.Torreadorzy zrywają z rogów byka czerwoną wstążeczkę...
UsuńPrawdopodobnie to bardzo trudna rzecz...
Pozdrawiam:)
Ach... wspaniałe miejsce. Jak zawsze Lusiu pokazałaś nam bardzo interesujące miasto. Uwielbiam historię i z przyjemnością czytam Twoje zachwycające opowieści okraszone pięknymi zdjęciami. Miłego wieczoru! Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńTo mamy coś wspólnego. Ja też bardzo lubię historię. Nie tylko starożytną...
UsuńWzajemnie, życzę miłego wieczoru.
Pozdrawiam:)
Wspaniałe miejsce, historyczne zabytki, pomniki, koloseum i to wszystko w otoczeniu soczystej zieleni i ferii barw kwiatów...jak w bajce....
OdpowiedzUsuńElu, witam Cię bardzo serdecznie.
UsuńTak, Nimes jest wyjątkowe. Tutaj nie można się nudzić.
Jeden dzień to mało na takie miasto.
Pozdrawiam:)
Z zachwytem obejrzałam to piękne miejsce i jestem nim urzeczona. Lusiu, świetnie przedstawiłaś to miasto, jego historię i zabytki. Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru :)
OdpowiedzUsuńBetko, bardzo dziękuję. Faktycznie Nimes jest bardzo zabytkowym i ciekawym miastem.
UsuńPozdrawiam:)
Kolejny raz zachwycam się oglądając zdjęcia!
OdpowiedzUsuńAniu, Nimes jest bardzo piękne.
UsuńPotrafiłabyś pokazać jak piękne jest Nimes.
Pozdrawiam:)
W takie ponure dni z jeszcze większą przyjemnością oglądam Twojego bloga:)))tyle piękna w jednym miejscu:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńReniu, dlatego wracam do wakacji i słonecznych, ciepłych dni.
UsuńPozdrawiam:)
Witaj :)
OdpowiedzUsuńLawenda najbardziej wpadła mi w oko :)
Takiego byka ktoś sobie postawił na balkonie w jednej z rumuńskich wiosek... Do dzisiaj nie wiem w jakim celu.
Miasteczko piękne. I jak zawsze ciekawy wpis.
Pozdrowienia :)
Byka na balkonie?
UsuńWiem, że byk był w herbie Rumunii...
Krowy na balkonie widziałam we Włoszech, Niemczech...
Pozdrawiam:)
Widzę, że jesień jest Ci niegroźna, masz fantastyczne wspomnienia z lata. Było w tym roku wyjątkowo piękne, widać to i na Twoich zdjęciach. Budowle w tym miasteczku imponujące, zieleń też.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, miłego wieczoru.
W Prowansji było ponad 40 st.C więc porządnie się wygrzałam. Lato też było bardzo piękne. Nie możemy narzekać.
OdpowiedzUsuńA w Nimes faktycznie są fantastyczne zabytki.
Pozdrawiam:)
Lucy-Maria I so love coming here and learning about all the places you visit as you share your beautiful pictures .
OdpowiedzUsuńThank you so much .
Willow
Widzę, że robienie zdjęć sprawia Ci ogromną frajdę. To się czuje. A poza tym zawsze znajdziesz coś ciekawego. Nawet byka. A tak na serio - piękne miasto. Pozdrawiam życząc wielu podróży. Aromatka
OdpowiedzUsuńGreat photos of the architecture and the flowers dear Lucia, a beautiful place.
OdpowiedzUsuńWarm greetings my friend
xoxoxo ♡
Bardzo ciekawa fotorelacja. Nawet nie przypuszczałbym, że tyle wspólnych budowli można spotkać w Nimes. :)
OdpowiedzUsuńPodbarwiam serdecznie i dziękuje za odwiedziny u mnie. :)
Espaniałe miasto z bogatą historią. Jak zaglądam do Ciebie Lusiu mam wrażenie, że niczego w życiu nie widziałam. Dobrze że jesteś. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękuje, za piękne zdjęcia, trochę historii. Tak bardzo chciałabym zobaczyć miło że zabrałaś mnie natak wspaniałą wycieczkę serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLUSIU - JESTEŚ SZCZĘŚLIWĄ OSOBĄ, że masz takie wspaniałe wspomnienia, nikt Ci ich nie zabierze , nikt nam nie zabierze tego, czym z nami się dzielisz. Rzym znamy wszyscy ale tego pięknego miejsca już chyba nie. W każdym razie ja nie znam Zdjęcia są cudowne opowieść też. Dobrze, że taką PRZEWODNICZKĘ mamy. Pozdrawiam Lusiu - u mnie słońce świeci i takim optymizmem mnie napełnia :-)
OdpowiedzUsuńJakże tam pięknie, może kiedyś.....pozdrawiam Łucjo serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietna wycieczka.Architekrura niektórych budowli przypomina tą z Grecji czy też Rzymu.Piękna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Wspaniała ta lawenda...moja jakas taka ostatnio zbiedniała...Daleko jej do francuskiej
OdpowiedzUsuń.Jaka musisz być szczęśliwa kładąc się spac i mając w pamięci obrazy miejsc ,w których byłas i nadzieję na nowe wrażenia .Jak dobrze ,że jest fotografia i można utrwalić miejsca ,rzeczy ,by wrocić do nich wspomnieniem.
A tak w nawiązaniu do moich przepisów,to myślę,że można te jarzynki zsiekać robotem ,byle nie ma jednolitą masę ,bo taka pulpa jest niefajna.A jarzębiny nie mrożę,bo w efekcie sok ma taki lekko gorzkawy posmak i ,wg mnie ,bardzo ożywia smak herbaty.Zresztą dodaję go tylko odrobinę,zaczęłam od dzisiaj i muszę chyba poszukać nowych drzew do oberwania
Lusi jesteś niezrównana w opowieściach,z miejsc które odwiedzasz,warto do Ciebie zaglądać i cieszyć oczy Twoimi wspomnieniami:)
OdpowiedzUsuń