czwartek, 25 lipca 2013

Mekka zakochanych...




           
                        

Werona uchodzi za Mekkę wszystkich zakochanych... Jest fascynującym miejscem o niepowtarzalnej, romantycznej atmosferze... Toż to grzech, być we Włoszech i nie zobaczyć tego sławnego miasta... Żyli tu podobno Romeo i Julia... Dzięki geniuszowi Szekspira stali się najsłynniejszą parą kochanków na świecie... 

Miasto  jest tłumnie oblegane przez turystów z całego świata... Nigdy nawet nie pomyślałam, że dotarcie do Via Capello przy której wznosi się Casa di Giulietta będzie  nie lada wyczynem... Cały czas płynąca rzeka ludzi... Przed domem Julii gromadzą się tłumy... Przyznaję, nie jest to nic przyjemnego, kiedy tłum cię unosi... Starałam się patrzeć w górę bo tam można było zobaczyć ciekawe malowidła, okna lub ukwiecone...balkony.




Nie wiadomo ile jest prawdy w podaniu o miłości Romea i Juli... Szekspir przecież nigdy nie był w Weronie... A zresztą, czy to jest aż takie ważne? Na pewno u schyłku średniowiecza w Weronie opowiadano dzieje pary nastoletnich kochanków ze zwaśnionych rodów... Wchodząc w bramę podwórza zobaczyłam mrowie ludzi... Zastanawiałam się iść dalej czy wracać...  Zwyciężyła ciekawość poznania tego legendarnego miejsca...



Żadna  przyjemność robić zdjęcia tłumowi... Ach, gdybym chociaż miała szczudła... Górowałabym nad tym ludzkim mrowiem...  Zastanawiałam się jakiego sposobu użyć by dopchać się, tak dopchać się do posągu Julii? Niemal każdy pragnie zrobić sobie zdjęcie... Przy posągu jest po kilka obcych sobie ludzi... To dla nich nie ma żadnego znaczenia... Najważniejsze mieć zdjęcie...




Czy  faktycznie jest to autentyczny dom Julii ? Na pewno mógł być... Budowla pochodzi bowiem z XIII wieku... Należała do ludzi bardzo zamożnych i co ciekawe ma... balkon.  Aby na niego wejść, należy uiścić opłatę i ustawić się długiej i gęstej kolejce...


Wielu pragnie się na nim sfotografować i spojrzeć w dół z miejsca, z którego Julia wypatrywała kochanka...  Wolę z dołu  popatrzeć na sławny balkon... Zrobiłam kilkanaście zdjęć... Tylko jedno jest bez "Julii".



Na podwórzu pod  balkonem stoi brązowy posąg Julii dłuta Nereo Costantiniego... Rzeźba jest oblegana... Tutaj już nie miałam szczęścia aby zobaczyć samotną  Julię... Prawie wszyscy robią z nią zdjęcia... Ja już nie musiałam tego czynić...  Kto dotknie jej prawej piersi, przyniesie mu to szczęście.. Której dotknąć? Lewej, prawej ? Właściwie to prawie nikt nie zwraca na to uwagi... W tym wszystkim najważniejsze jest, że kto nie zaznał miłości gdy tylko dotknie na pewno zakocha się do szaleństwa... Jest jednak pewne ale... Nie wiadomo tylko, czy szczęśliwie... Od wielu lat, ta część posągu jest głaskana... Jest tak wypolerowana, że świeci się już z daleka...





To miłe, że jest w nas tyle romantyzmu... Tysiące turystów, m.in. i ja pragną zobaczyć miejsce, gdzie miłość okazała się silniejsza od śmierci i zapomnienia... Faktycznie rodziny Capuletti i Montecchi  mieszkały w Weronie... Włoch Luigi da Porto napisał opowieść o kochankach. I ona to właśnie trafiła w ręce Szekspira... Mistrz opowiedział tę miłosną historię w sztuce. Napisał ją tak wzruszająco, że od czterech wieków kolejne i kolejne pokolenia widzów ronią łzy, gdy spektakl dobiega tragicznego finału... Ja już nie jestem zaskoczona i zdziwiona, że do Werony ciągną tłumy zakochanych z całego świata... To miejsce dla wielu jest magiczne...




Mimo zakazu konserwatorów zabytków, do ścian domu Julii,  przyczepiane są liściki z miłosnymi wyznaniami...  Można je przypinać jedynie w korytarzu... Ponieważ dom coraz bardziej niszczeje, władze miasta zakazały całkowitego pisania na murach... Za  złamanie zakazu, grozi mandat 500 euro... Teraz symbolem miłości stały się kłódki w większości w kolorze czerwonym i różowym... Kłódki są różnej wielkości... To one przykuwają uwagę... Każda ma inicjały...lub krótkie wyznanie miłości.

Żegnam się z miejscem kojarzonym z parą romantycznych kochanków... Zadaję sobie pytanie czy warto było? Ja uważam, że zawsze jest warto poznać coś nowego... A teraz sięgnę po książkę i zaczytam się w losach sławnych bohaterów...


    Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze.
    Przepraszam, że pozostały bez odpowiedzi.
    Pozostawiam serdeczne pozdrowienia.


62 komentarze:

  1. Łucjo! Dziękuję Ci za wspaniałą wycieczkę! Kiedyś muszę tam pojechać! Jedynym minusem takich miejsc są tłumy odwiedzających... miejsce idealne dla zakochanych i dla tych co poszukują miłości...pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie to miejsce okazało się zbyt tłoczne.
    Widzisz, zawsze sobie tłumaczę, że nie tylko ja jedna pragnę poznawać nowe miejsca na świecie.
    Przesyłam pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak teda na prvej fotke je ten slávny balkón? Nebola som nikdy vo Verone, aspoň takto som sa prostredníctvom tvojho blogu dozvedela niečo nové a videla aj krásne fotografie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Foty cudowne, przepiękne! Zwłaszcza te z balkonikami:))) Jak nasi przodkowie dawali sobie z nimi radę? W sensie ich budowy, oczywiście.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa uwaga. Lubię balkony, balkoniki. Tutaj we Włoszech jest ich szczególnie dużo. Darzę je szczególnym sentymentem.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Zasadnicza, bo ciągle nie wiem;(
      Pa:)

      Usuń
  5. Witaj Lusiu! Oczywiście, że warto jest poznawać nowe miejsca i nowe obyczaje.Każdy wyjazd pozwala nam obserować zachowania ludzi, poznawać ich kulturę, sztukę, historię... A to poszerza nasze horyzonty. uważam, że wciąż zbyt mało polaków jeźdxi poza granice naszego krajju. Może gdyby wychylili nosa poza Polskę zobaczyliby, że może być inaczej :) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzeju, wiele zmieniło się w tym temacie.
      Ludzie bardzo często wybierają plaże, leżakowanie, opalanie. Ja jestem z gatunków "świędzipięta". Musze podróżować, poznawać nowe miejsca.
      Chociaż przyznaję, że mam odchylenia w nie które wracam kolejny i kolejny raz...
      Wiem, że do Werony powrócę. Jest wiele ciekawych zabytków w tym mieście, które pragnę zobaczyć.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Wiesz,Łucjo jako wielka miłośniczka romantycznych powieści historycznych:)Włoch i historii a do tego niepoprawna romantyczka skorzystałam z okazji będąc w Wenecji i wjechałam do Werony.Moje wyobrażenia były niesamowite a oczekiwania ogromne i nagle okazało się,że strasznie się rozczarowałam.Brnęłam w tłumie do domu Julii a tam:hałas,krzyki,przepychanka.Nie zrobiłam zdjęcia na balkonie,bo gdy zobaczyłam wszystkie te dziewczyny wpychające się tam to mi się odechciało.A do tego przy posągu macanie Julii też mi się niestety nie spodobało.I co?Nici z romantycznych chwil w tamtym miejscu.Mój mąż nie lubi tłumu i już widziałam,że to nie to dla niego a do tego musiałam dopchać się do sklepiku bo obiecałam córkom wisiorek:)Okropieństwo.Dopiero gdy poszliśmy dalej na rynek i cudnymi uliczkami dotarliśmy do amfiteatru Werona się zrekompensowała:)Akurat była tam próba opery i nigdy tego nie zapomnę:)A i w Weronie byłam pierwszy raz w sklepie L:V:)))Ale nic nie kupiłam,mąż nie był na tyle w nastroju romantycznym:))))I to właśnie moje wspomnienia z Werony.A i jeszcze jedno,wracając znaleźliśmy cudowny hotel,z pięknym pokojem i z niesamowitym śniadaniem:)))Takie hotele to rzadkość nawet we Włoszech:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, nie rozczarowałam się tym miejscem aż tak mocno. Owszem, był tłum. Ale w Weronie w wielu miejscach jest dużo ludzi. Przy amfiteatrze było mnóstwo dekoracji. Miały być wystawiane; Nabucco, Aida i jeszcze jedna opera ale nie pamiętam jej tytułu...
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Chyba miałam więcej szczęścia, wprawdzie moje Werona jeszcze analogowa, bez problemu zrobiłam zdjęcie samej Julii jak i z Julią. Jakaś japońska grupa uformowała kolejkę i niespiesznie robiliśmy zdjęcia. Nie zrobiłam zdjęcia na balkonie i nie było chyba wtedy tych napisów i kłódek. Werona bardzo mi się podobała, pamiętam targ i pęki kwiatów cukinii, które dowieźliśmy do Polski..
    Przeczytałam Julię Anne Fortier, o Julii ze Sjeny, cóż autorka twierdzi, że to była ta prawdziwa historia Julii, pomijając młodą amerykankę, części dotyczące tamtej Sieny są wciągające a historia kochanków niezwykła i bardziej skomplikowana...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam tę książkę,bardzo mi się podobała.W przyszłym roku będzie jej ekranizacja.A widziałaś film "Listy do Julii"?Swietny.

      Usuń
    2. Ja też czytałam tę książkę. Mam na płycie film "Listy do Julii". Lubię tego typu filmy. Romantyczne.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Interesting article, like the people standing at the statue.

    Greetings,
    Filip

    OdpowiedzUsuń
  9. love all the ivies and window boxes. very cool.

    OdpowiedzUsuń
  10. Do Werony nie dotarłam. Jednak ten tłumek mnie odstraszył- może poza sezonem letnim jest nieco mniejszy ścisk "miłośników". Zdjęcia wspaniałe!
    Och Italia- tyle uroczych miejsc do zobaczenia. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Made, ja nie mam żadnej nadziei, że we Włoszech nie będzie turystów. Powiem Ci bardzo szczerze, że wszędzie jest wiele uroczych miejsc do zobaczenia.
      Nasz kraj również je ma...
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  11. Så vakkert det er i Verona!
    Dit vil jeg reise en gang:)
    Takk for du deler turen med oss:)
    Ønsker deg fine sommerdager:))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale fajne i klimatyczne miejsce. Pamiętam je, byłam w Weronie. Uwielbiam tą architekturę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam stare kamienice, balkony, okiennice, drzwi. Mają w sobie wiele klimatu. Werona mnie zauroczyła. Jest piękna. Chciałabym tam jeszcze wrócić.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  13. Un gran romanticismo del que todos queremos conocer el lugar, yo también estuve hace de ellos muchos años, sabes lo peor es todos los grafitos en la pared que destrozan la belleza del lugar, pero allí los enamorados dejan su prueba de amor.
    Un abrazo

    OdpowiedzUsuń
  14. Od dawana chciałam zobaczyć Weronę, nawet spałam na obrzeżach, mieliśmy w planie zwiedzić, ale plany się zmieniły i nic z tego nie wyszło. Dzięki za fajny wirtualny spacer.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam pełny dzień w Weronie. To jest zbyt mało na takie miasto. Tutejsze zabytki zachwycają.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  15. To dobrze, że mamy romantyczne dusze,tylko szkoda,że są one ukryte przed innymi,w codziennym pędzie.
    Lusi pokazujesz nam coraz to nowe miejsca, które warto odwiedzić.
    Piękne zdjęcia,chociaż ten najazd ludzi starał się utrudnić Twoją fotorelację.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ludźmi nie jest jeszcze tak źle. Są romantyczni, uczuciowi...Małgosiu. Kocham Wenecję, Florencję, Cortonę...ale te miejsca są oblegane przez turystów.
      Wypicie kawy nie jest już przyjemnością, kiedy na Twoje miejsce już czekają.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Zgadzam się z Tobą Lusi:)))

      Usuń
  16. What a beautiful city this must be, Lucia!
    I absolutely love the balconies.
    Thank you for sharing them here.
    Wishing you a wonderful evening.

    OdpowiedzUsuń
  17. Otro estupendo reportaje, Lucía . Los contrapicados, muy buenos, me gustan.
    Hoy es un día muy triste en España...Hay mucho dolor...
    Un abrazo.

    OdpowiedzUsuń
  18. Muy lindo el reportaje. Besos.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mimo tłumu turystów, moim zdanie warto tam pojechać. Jak ja byłam kłódki jeszcze nie wisiały. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Oi miten kaunis kaupunki,niin mukavat parvekkeet vihreät kasvit.Kiitos että sinä näytät meillekin näitä matkakuvia.Hyvää kesän jatkoa:)

    OdpowiedzUsuń
  21. ...piekna wycieczka i te zdjęcia. Mają klimat...

    OdpowiedzUsuń
  22. Oh, but Julieta is very beautiful! I like your photos too!
    Kissees!

    OdpowiedzUsuń
  23. Na legendzie też można zarobić. I tak też czynią w Weronie. Biedny posąg Julii. Jak się ona musi czuć, gdy prawie wszyscy gładzą ją po piersiach. Czy w ten sposób pragną spełnienia marzeń? Znam takie panie, stoją przy drodze i również każdy może dotknąć. O ile zapłaci.

    OdpowiedzUsuń
  24. Werona jest pięknym miastem. Dzięki za tą wirtualną wycieczkę. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  25. Lucia, I've read about this house in Verona. Later have seen a cinema where the girls sent the letters to Julieta on this address. Very nice!Thank you for sharing this story and photos!

    OdpowiedzUsuń
  26. Ojej! Bardzo bym chciała pojechać kiedyś do Werony! Bardzo!!!!
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  27. oczywięcie, że warto ... Ty byłaś a my za Tobą Lusiu ... w każdym z nas jest coś z Romea i Julii ... każdy ma swój balkon, najpiękniejszy na świecie, nawet jeśli jest paskudnym balkonem w obdrapanym bloku. Miłość ubiera nasze balkony w najpiękniejsze szaty...
    PIĘKNY POST LUSIU

    OdpowiedzUsuń
  28. Pewnie, że było warto:) Trzeba w życiu doświadczać różnych rzeczy:) Dziękuję za tą wycieczkę do Werony:) Pozdrowienia serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  29. Wonderful shots. I love the flowers growing over the balconies, they looks so romantic.

    OdpowiedzUsuń
  30. Włochy to piękny kraj :)Może i mi kiedyś dane będzie go odwiedzić :)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Hello dear Lucia!
    Beautiful places you visit in Verona!
    I loved the pictures!
    Thanks for sharing!
    I wish you a nice weekend dear friend!
    Embrace you with love!
    *ELENA*

    OdpowiedzUsuń
  32. A gallery of beautiful images.
    Visual art! Too beautiful! hug

    OdpowiedzUsuń
  33. nie lubie historii ze smutnym zakonczeniem wiec i historia julii jakos mnie nie pociaga

    OdpowiedzUsuń
  34. Cradle of miłości i romansu znajduje Werony.

      Umieść szczególnie dedykowane do zakochanych. Miłość, czeka W każdym z narożników ulic.

    Buziaki.
    http://ventanadefoto.blogspot.com.es/

    OdpowiedzUsuń
  35. Łucjo, tak to są weneckie drzwi :) obie jak na razie jesteśmy we włoskich klimatach :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Un sitio lleno de carisma y esplendor! Preciosa entrada es bellísima la arquitectura del lugar y su historia!
    Abrazos miles.

    ____ (¯`(♥)´¯) _____(¯`(♥)´¯)
    ___¶¶ (_.^._)¶¶__¶_¶¶(_.^._)¶¶
    _¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶__¶¶¶¶¶(¯`v´¯)¶
    ¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶(¯`(♥)´¯)¶
    ¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶(_.^._)¶¶
    ¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶(¯`v´¯)¶¶¶¶¶
    _¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶(¯`(♥)´¯)¶¶¶
    ___¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶(_.^._)¶¶
    ______¶¶¶¶¶¶(¯`v´¯)¶¶¶¶¶
    ________¶¶¶(¯`(♥)´¯)¶¶
    ___________¶(_.^._)¶
    ____________ ¶¶¶¶¶
    _____________¶¶¶Queda prohibido...
    Queda prohibido no disfrutar de los versos de los amigos,
    de no ser feliz con lo que el día a día nos brinda
    y nos sonreír por cada minuto de vida que tenemos para disfrutar.
    Queda prohibido no sentir cada palabra,
    queda prohibido alejarse de los sentimientos
    y las ganas de vivir y ser feliz consigo mismo.
    (¸¸.♥➷♥•*¨)¸.•´¸.•*¨) ¸.•*¨)
    (¸.•´(¸. ¸.•´¸.•*¨) ¸.♥➷•*¨)TE DESEO UN HERMOSO FIN DE SEMANA!!!!

    OdpowiedzUsuń
  37. Hello Lucia!

    Beautiful pictures! You travel around the hole Europe and bring us fantastic new views.

    Have a nice weekend!

    OdpowiedzUsuń
  38. Niestety, nie było mi dane odwiedzić Werony, ale dzięki Twojej relacji i zdjęciom miałam namiastkę wycieczki do miasta kochanków.
    Mimo nie najlepszych warunków do fotografowania udało Ci się zrobić wspaniałe zdjęcia.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  39. Byłam w Weronie kilka lat temu z rodziną. Byliśmy jesienią i nie było takich tłumów.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  40. Fantastic images, Lucia!! Going thru the pics, I was thinking about the tragic love-story of Romeo-Juliet. Beautiful blog.
    Greetings form India. Sorry, came after a long time. Have a been a bit irregular...shall get back to normal routine soon :)
    Love,

    OdpowiedzUsuń
  41. Rody Werony: wraży raban.
    Młodzi: hormony. Starzy: szlaban.
    Mnich: lekarstwem zielarstwo?
    Finał: trup grubą warstwą.

    /St. Barańczak/

    http://www.youtube.com/watch?v=wsuRbAKgtF4

    Do zobaczenia, Lusiu! j.

    OdpowiedzUsuń
  42. Ja mam dużo kotów w okolicy, więc często słyszę jakiegoś kociego Romeo, który pod oknami albo woła swoją Julię, albo innego kociego Romeo (z tym, że raczej na walkę, a nie na romanse ;)

    Pozdrawiam i życzę miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  43. I like those facades. And those love locks are amazing.

    OdpowiedzUsuń
  44. Beautiful flowers, balconies, windows and facades, wonderful photos dear Lucia. I am sorry it was so crowded for you, good that you were able to get some photos of the statue of Juliet...perhaps I should go there, she might bring me some luck.
    "Never has there been such a tale of woe than of Juliet and her Romeo", it is a beautiful play but such a sad ending.
    Love and hugs
    xoxoxo ♡

    OdpowiedzUsuń
  45. Oj warto było,warto...Wiesz już na wstępie ,gdy zobaczyłam ten pierwszy balkon stwierdziałam,że to musi być balkon Julii.i ,czytając dalej,okazało się ,że trafiłam, Jest taki pełen romantyzmu..
    .I nieważne czy była tam szekspirowska Julia czy jakaś inna zakochana dziewczyna-jest bardzo piękny romantyczny.
    I bardzo Ci dziękuję za wspaniała wirtualną.wycieczkę

    OdpowiedzUsuń
  46. Witaj Łucjo!
    Jestem 100.000 -sięczna. A post o Weronie, cudny.

    OdpowiedzUsuń
  47. Będę końcem sierpnia przejeżdżać niedaleko Verony. Kto wie, może nawet się skuszę na mały postój zachęcona Twoim wpisem :)
    Słyszałam/czytała, że ten balkon to nie "TEN" balkon, ale legenda miła, więc co to komu szkodzi :)
    Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  48. niesamowite Lusiu... zanim doszłam do opisu .... patrząc na pierwszą fotę balkonu pomyślałam... o... jak z Romea i Juliii

    OdpowiedzUsuń

Jeśli rozpoznasz siebie na zdjęciach i nie chcesz być na tym blogu, proszę poinformuj mnie o tym.
Ja bardzo szybko usunę te zdjęcia..