Klasztor Kamedułów na Krakowskich Bielanach.

W nawróceniu i spokoju jest wasze ocalenie.

W ciszy i ufności leży wasza siła.

Iz (30,15)

       

Ilekroć jadę autostradą A-4 w kierunku Wieliczki i dalej, wzrok swój kieruję ku Srebrnej Górze i klasztorowi na Bielanach... Biel klasztoru góruje nad zalesionymi wzgórzami okalającymi Kraków... Lubię to miejsce.... To oaza ciszy i spokoju... Niestety, nie jest zbyt przychylne dla kobiet... W swoje progi przyjmuje nas tylko 12 razy w roku... 

W drugi dzień Bożego Narodzenia pojechaliśmy do Tyńca... W drodze powrotnej postanowiliśmy odwiedzić Bielany... Miałam nadzieję, że w takim dniu, dla kobiet będzie otwarta furta... Mimo szarości dnia, spacer zboczem góry był bardzo przyjemny...

Po dotarciu na górę, okazało się, że  furta klasztorna jest zamknięta... Mężczyźni będą mogli wejść przed 16-tą, natomiast kobiety w tym dniu nie mają wstępu... Jest nas tutaj sporo i jesteśmy mocno zawiedzione ponieważ w drugi dzień Bożego Narodzenia drzwi do klasztoru powinny być dla nas otwarte... Z testamentu fundatora klasztoru wynika, że prosił braci, aby kobiety 12 razy w roku mogły go  odwiedzać... 

Przez małą dziurkę robię zdjęcie i wracamy do samochodu... I w tym momencie skończyłby się dzisiejszy  post... Ponieważ byłam tutaj już wcześniej więc skorzystałam ze swoich zdjęć archiwalnych...

Bielański erem to właściwie mała osada otoczona wysokim murem... W samym sercu znajduje się niewielki dziedziniec przy który położony jest barokowy kościół p.w. Wniebowzięcia NMP... Za nim są pomieszczenia gospodarcze, tarasowe ogrody i niewielkie domki zakonników... W tutejszym eremie mieszkają kameduli, mnisi żyjący w samotności... I chociaż mieszkają razem, niewiele z sobą rozmawiają i bardzo rzadko jedzą wspólnie posiłki... Prowadzą bardzo surowy tryb życia... Krąży legenda, że przy każdym spotkaniu pozdrawiają się słowami: "memento mori", " pamiętaj o śmierci".

Kościół bielański to prawdziwa barokowa perełka... Dwuwieżowa, kamienna fasada zbudowana jest z białego wapienia... Jest szersza od korpusu kościoła... Patrząc na nią, przypomina mi swą formą pałac... We wnękach znajdują się figury świętych... Na szczycie, posąg Matki Bożej z pozłacanymi promieniami... Świątynia została ufundowana przez króla Władysława IV w 1633 roku...  Jednonawowe wnętrze oszałamia... Sklepione kolebkowo... Po obu stronach nawy  rząd otwartych kaplic... Wśród 11 kaplic na szczególną uwagę zasługuje kaplica królewska... Nad jej wejściem wisi wielki złocony i rzeźbiony kartusz z herbami królewskimi... Liczne, ogromne obrazy to dzieła Tomasza Dolabelli...

Ołtarz główny jest neobarokową repliką poprzedniego, który został zniszczony przez pożar... Zdobi  go obraz Wniebowzięcie NMP... Z podziwem patrzę na dekoracje stiukowe kaplic... Są bogato zdobione, złocone... One dosłownie kapią od ozdób... Są mi skądś znane... Już wiem, podobne widziałam w Baranowskim zamku... Wykonane zostały w warsztacie Jana Baptysty Falconiego...

Szczególne miejsce zajmuje obraz Matki Bożej Kamedulskiej, który został namalowany przez  jednego z zakonników w XVII w... Przy końcu nawy znajdują się schody do Kaplicy Świętych Pięciu Męczenników... Z Kaplicy przechodzimy do katakumb gdzie znajdują się nisze grobowe zakonników... Klasztor na krakowskich Bielanach jest jednym z dziewięciu na całym świecie, który cały czas działa.

Żałuję, że nie potrafiłam pokazać niezwykłości i piękna tego miejsca... Dlaczego? dziedziniec jest zbyt mały aby pokazać wspaniałość fasady... Musiałabym położyć się na ziemi... A wnętrza? świątynia jest jasna, biała a dodatkowo rozświetlają ją promienie słońca... Jest to miejsce modlitwy i skupienia... 

Trudno biegać po kościele i szukać dobrego miejsca do fotografii... Każda kaplica jest inna, piękniejsza... Oczywiście, że wszystkie utrzymane są w jednym stylu... By pokazać malowniczość klasztoru zmuszona byłabym zamieścić 80 zdjęć, a to jest przecież niemożliwe... Mam nadzieję, że  odwiedzę to miejsce jeszcze w tym roku i wtedy uda mi się pokazać inne, ciekawsze zdjęcia...

Wszystkim, którzy mnie odwiedzają, życzę miłego tygodnia.