poniedziałek, 30 stycznia 2017

Utraciłam dwie, zyskałam trzy sarenki





* - Basia,
* - Maciek,
* - Kasia,
* - Jędruś,










W weekendy mam możliwość oglądania za oknem sielskich widoków... Sarenki przychodzą codziennie na żer pod ogrodzenie domu... Takie wspaniałe widoki zostają jednak zakłócone przez nieodpowiedzialnych ludzi... 

Wrócę wspomnieniami do 20 maja  ubiegłego roku, kiedy to Basia (sarenka) urodziła, co jest rzadkością dwa koźlęta: Tosię i Kubusia... Już po miesiącu przyprowadziła małe do ogrodzenia aby je zaprezentować... Tosia bardzo szybko rozsmakowała się w młodych marchewkach... Kubuś był mało odważny w poznawaniu smaków i   zajadał  tylko soczystą trawę... Dopiero po czterech miesiącach cała trójka pałaszowała soczyste jabłka, marchewki, drobne kartofle...  Małe z każdym dniem były coraz większe, dorodniejsze... Jedynie po pyszczkach można było je odróżnić od mamy Basi... W listopadzie Kubuś uciekając przez owczarkiem niemieckim, wpadł prawdopodobnie pod samochód i zginął...  W Święto Trzech Króli Tosia została zastrzelona przez kłusownika...

Nie mogę pogodzić się z utratą tych pięknych zwierząt i z bezmyślnością, głupotą i znieczulicą ludzką...







Basia,  przez kilka dni  nie pojawiała się przy karmnikach... Sądziliśmy, że i ją utraciliśmy... Aż którego dnia... zjawiła się z rogaczem i sarenką.  Basia faktycznie przyprowadziła dwa koziołki i jedną sarenkę... Ten widok przyniósł nam trochę ulgi... Przewodnikiem stada jest Maciek z rogami za nim kroczy Basia, potem Kasia i Jędruś... Najedzone idą odpoczywać i przeżuwać... Zaszywają się w krzakach albo w trawach i stają się niemal niewidoczne...







Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę szczęśliwego tygodnia...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...


piątek, 27 stycznia 2017

Gotycka Wieża Ratuszowa w Krakowie






Kraków ukochanym moim miastem jest
Tu przedziwne rzeczy dzieją się
Strażak zawsze hejnał gra:
Do re mi so tis...

Ratuszowy zegar prawie zawsze chodzi źle
Nikt tu czasem nie przejmuje się
Nawet kiedy czasy były złe
Echo niosło hen, dobroduszny śmiech... Kraków, Kraków

W razie czego dla każdego  Rynek domem jest
W gąszczu ulic, w tłumie zgubisz się
No i bardzo ważną rzeczą jest
Unikalny mikroklimat ludzkich serc, ludzkich serc

Nawet teraz możesz spotkać Piotra S.
Zresztą możesz spotkać kogo chcesz
Raz widziałem szedł ulicą król
Zanim cały dwór, wielobarwny tłum... Kraków, Kraków

(Chłopcy z Placu Broni, Pocztówka z Krakowa)







Przypuszczam, że każdy kto pierwszy raz odwiedza Kraków przede wszystkim kieruje się w stronę Rynku Głównego... Jego znakami rozpoznawczymi i najczęściej fotografowanymi są: Kościół Mariacki, Sukiennice, Kościół św. Wojciecha, Wieża Ratuszowa, pomnik Adama Mickiewicza... 

Lubię krakowski Rynek... Ilekroć tu jestem, przysiadam w jednej z kawiarenek by wypić filiżankę herbaty... I wtedy,  rozkoszuję się wyjątkowym widokiem Rynku... Kiedyś był jednym z największych średniowiecznych rynków europejskich... 

To właśnie Bolesław Wstydliwy przywilejem lokacyjnym w 1257 roku wytyczył plan miasta, który w niezmienionym zarysie przetrwał do naszych czasów...  Tutejsze ulice wychodzą z placu symetrycznie, po trzy z każdego boku... Połączone ze sobą  przecznicami równoległymi do pierzei rynku, tworząc charakterystyczny dla miast średniowiecznych układ szachownicowy...






Na Rynku ulokowane były budynki związane z jego ówczesnym  życiem  gospodarczym... Były tutaj:  Sukiennice, Ratusz, liczne kramy, budynek Wagi Miejskiej... Obecnie możemy podziwiać budowle z różnych okresów stylowych...

Jest kościółek romański św. Wojciecha, renesansowe, Sukiennice, gotycki kościół Mariacki i gotycką Wieżę Ratuszową... I to właśnie owa Wieża zawsze wprawiała mnie w zachwyt... Od jakiegoś czasu snułam marzenia, że na nią wejdę i spojrzę z góry na Rynek... 

W wrześniową sobotę zrealizowałam swoje pragnienie... Wieża Ratuszowa stojąca we wschodniej części Rynku, jest reliktem dawnego średniowiecznego ratusza krakowskiego, zburzonego na początku XIX wieku... Budynek ratusza wraz wieżą wzniesiono w drugiej połowie XIII wieku... Budowę wieży zakończono w 1383 roku... Jej wysokość to 70 metrów... W dolnych kondygnacjach zbudowana jest kamienia ciosanego, wyżej z cegły... Ciosy kamienne są tylko w narożach... Okienne otwory ujęte są wimpergami... Wejścia do wieży strzeże para lwów... Przy wejściu zachował się gotycki  portal z herbem Krakowa i godłem Polski....








Na parterze znajduje się sala w której był skarbiec... Przechowywano tutaj przedmioty ze złota, srebra i cyny... Komnata przykryta jest pięknym, krzyżowo-żebrowym  sklepieniem... Znajduje się tutaj zestaw gmerków czyli znaków kamieniarskich z 1444 roku... Są również rekonstrukcje ubioru  członków rady miejskiej z II polowy XIV wieku... Dostęp do górnych pomieszczeń wieży prowadzi bardzo wąskimi przesmykami...

Na pierwszym pietrze jest bardzo piękna  przestronna, gotycka sala... II piętro nie jest udostępnione do zwiedzania... Pomieszczenie III pietra ma charakter belwederu... Jest tutaj bardzo urokliwa   wystawa zdjęć archiwalnych... Po pokonaniu ponad stu, wysokich schodów dochodzi się do najwyższej części wieży... Można  dokładnie obejrzeć mechanizm XVI - wiecznego zegara... I właśnie tutaj istnieje możliwość podziwiania Rynku, układu ulic, kamienic, pałaców, kościołów, maszkaronów zdobiących Sukiennice i dalszej panoramy miasta...


Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę szczęśliwego, miłego weekendu... 
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...