Jeszcze nie odchodź
Jeszcze nie odchodź, bo we wrzosach
śpią wszystkie moje tęskne wiersze,
na polnych miedzach nawłoć złota
podaje rymy zwiewnym szeptem.
Niech jeszcze kos rozśpiewa świty,
a ciepły wiatr poplącze włosy.
Pozwól miętowy zapach schwycić,
gdy nad strumieniem się unosi.
Słońcem mi wersy opromieniaj,
igraj z ważkami nad potokiem
i nie mów jeszcze do widzenia;
nie odchodź lato złotookie....
(Ewa Pilipczuk)
Na początku, zamieściłam przepiękny wiersz "Jeszcze nie odchodź"... To on zainspirował mnie do napisania tego postu... Po trzech zwariowanych i pracowitych dniach przyszła wymarzona sobota... To dzięki spokojnej, relaksującej nocy, wstałam rześka i wypoczęta... Kiedy rano otworzyłam drzwi i wyszłam do ogrodu, poczułam ją... Zimny powiew chłodu otulił moją postać... Nie miałam żadnej wątpliwości, to zwiastun zbliżającej się jesieni...
Poszłam na łąkę przy Małym Lasku... Tonęła w żółtych kwiatach nawłoci... I chociaż jest bardzo piękna i wygląda o tej porze niczym królowa łąk i ugorów, to rozrasta i rozplenia się bardzo szybko... Z każdym rokiem wypiera coraz bardziej inne gatunki roślin... Urwałam kilka gałązek... Zauważyłam, że tu i ówdzie zakwitły słoneczniki szorstkie... Lubię je, to takie miniaturki słoneczników...
Dzień zapowiada się pięknie... Świeci słońce, niebo jest błękitne... Promienie słońca tańczą w gałęziach drzew... Złocą jabłka i grusze... Rajskie jabłuszka lada dzień będą dobre na przetwory... Winogrona nabierają kolorów... Spacerując, widzę jednak nieuchronne zbliżającą się jesień... Zakwitły wrzosy, dzikie i szlachetne zimowity... Wśród kwiatów nawłoci zwabione zapachem, uwijają się pszczoły, trzmiele i motyle... Czyżby i one wyczuwały Panią Jesień?
Tarta z malinami to moja słabość... Podobnie ciasto z czekoladą i malinami... Dobrze, że te pyszne owoce są na wyciągnięcie ręki... Kiedy mam tylko ochotę biorę garnuszek i zrywam ich słuszną porcję... Lubię ogród o tej porze roku... Obdarza nas niezliczonymi darami... Chciałam głośno krzyknąć: lato nie odchodź jeszcze... Zostań na dłużej... Nie zrobiłam tego bo z uwagą przypatrywał mi się mały ptaszek i nie chciałam go przepłoszyć...
Witam nowe osoby odwiedzające mój blog...
Pragnę przeprosić osoby, które prowadzą blogi w Google+. Z wielką przyjemnością czytam Wasze posty... Niestety, nie zostawiam komentarzy, ponieważ nie jestem zarejestrowana w Google+ Zastanawiam się czy nie ma takiej opcji, aby normalni blogowicze mogli umieszczać u Was komentarze?
Wybaczcie mi, że ostatnio rzadko bywam na Waszych blogach...
Byłam bardzo, bardzo zajęta...
Mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni...
Życzę miłego weekendu...
Serdecznie pozdrawiam...